Wpis z mikrobloga

Cześć,

z racji, że rozpoczęliśmy majowy #nofapchallenge opiszę tutaj dla odmiany nie całą swoją historię ale przede wszystkim wszystkie narzędzia z jakimi spotkałem się przez te już kilka lat wychodzenia z uzależenienia od pornografii i masturbacji.

Wymienię prawie wszystko z czym pracowałem o czym w tym momencie pamiętam, Wy możecie podzielić się Waszymi spostrzeżeniami i doświadczeniem. Na tej podstawie być może uda nam się zbudować naprawdę coś fajnego.
Troll komentarze będą usuwane dla zachowania kultury w dyskusji ( ͡° ͜ʖ ͡°)

1) Jakoś w 2013 roku zorientowałem się, że coś jest na rzeczy, zacząłem czytać na temat uzależenienia od porno, temat wtedy jeszcze raczkował. Efekty były oczywiście mizerne a ja wchodziłem w to coraz dalej i dalej.
2) W 2015 odkryłem pewne forum internetowe zrzeszające ludzi borykających się z tym samym problem. Tutaj spotkałem trzy szkoły wychodzenia z uzależnienia:
-lęk przed Bogiem i wiecznym potępieniem, modlitwa, regularna spowiedź,
-zmaganie się samodzielnie bez planu,
-nofapchallenge.

Na początku jako, że wtedy jeszcze byłem w miarę wierzący regularnie się spowiadałem po nawrotach, niestety powodowało to też wtłaczanie w siebie jeszcze większego poczucia winy. Z pomocą przyszło tutaj nofapchallenge, które rzuciło na temat nowe światło. No i tak:
-poblokowałem porno przy pomocy oprogramowania K9,
-pousuwałem wszystkie zebrane materiały,
-kiedy czułem chęć sięgnięcia po porno, wyłączałem szybko laptopa, telefon, wychodziłem gdzieś itd. niestety po powrocie zazwyczaj i tak robiłem to co zwykle.

Tak wyglądały moje początki z nofapem. Typowego podejścia nofap próbowałem przez jakieś 2 lata. Po tym czasie na forum, o którym wspomniałem wyżej poznałem coacha (teraz już zawodowego psychologa), który zajmuje pomaganiem w wyjściu z uzależnienia. Nie będę pisał szczegółów bo oskarżycie mnie o reklamę :D Niemniej, dzięki niemu poznałem dwunasto tygodniowy program oparty na:
-regularnym odżywianiu,
-dbaniu o siebie - wysypianie się, picie odpowiedniej ilości wody
-medytacji.
Tu pierwszy raz spotkałem się z medytacją, która mi wtedy totalnie nie wychodziła. Po roku pracy z tym człowiekiem uznał, że jestem zbyt ciężkim przypadkiem i nie jest w stanie mi pomóc.

Aktualnie pracuję z kolejnym facetem, który zajmuje się pomaganiem w wychodzeniu z uzależnienia. Ta szkoła z kolei głosi, że po porno sięgamy (my uzależnieni, nie piszę o zdrowych osobach) aby tłumić emocje, to jest nasz sposób na radzenie sobie z nimi. Niestety emocje tłumione się nawarstwiają i generalnie #!$%@? bo jest tylko gorzej i gorzej. Kurs jest oparty o nauki psychiatry - Hawkinga, bardzo kontrowersyjna postać w świecie nauki niemniej:
-codzienna medytacja,
-uwalnianie emocji,
-robienie notatek z tego co czuję w momencie pojawienia się myśli związanej z porno,
-zmiana nawyków.

No i tutaj zaczynają się schody, uwalniać emocji nie potrafię bo podobno stawiam im opór, którego nie chcę puścić czyli zdaniem tego człowieka - nie chcę czuć. A jeśli nie chcę czuć, nie jestem w stanie emocji uwolnić. Tak więc nadal wybieram porno regularnie.

Tak więc cytując klasyka "ni w #!$%@? ni w oko" :D Lvl 25+.

Pozwolę sobie zawołać osoby, które robią nofapchallenge w maju:

  • 13
uwalniać emocji nie potrafię bo podobno stawiam im opór, którego nie chcę puścić czyli zdaniem tego człowieka - nie chcę czuć. A jeśli nie chcę czuć, nie jestem w stanie emocji uwolnić.


@Testujezycie: Nie wiem jak się to po polsku nazywa ale obczaj sobie Trauma Release (na YT są filmiki). Nie jestem pewien czy to w 100% pasuje do Twojego problemu, no i śmierdzi takim new age, ale spróbować nie zaszkodzi.