Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Wpis AMW sprzed 3 lat o zarobkach prawników to jakiś żart. Chcecie usłyszeć jak to wygląda w Polsce vs. za granicą? Spróbuje to opisać w trzech krótkich akapitach.


Pracowałem i w mniejszych i w większych kancelariach, i w zagranicznej prawniczej korpo w Polsce a teraz pracuje jako prawnik za granicą w banku. Stawki w cebulionach miesieczne.

- 22 lat Praktyki na studiach bezplatne.
- 23-24 lat Praca na studiach zaocznych w dużej korpo prawniczej. 1700-2200 netto i dlugie godziny. Nadgodzinny w formie "odbierz sobie jako czas wolny". są takie 2-3 we Wrocławiu takie duże korpo prawnicze... Ci co studiują we Wrocławiu to wiedzą o czym mowie
- 25-26 lat Aplikant w mniejszej kancy. 2000 netto. Totalne g---o co można pomiatać. Piszesz wezwania o zapłate, masz inna kawe i inna herbate (niż partnerzy czy klienci). Pracujesz 8h-10h non stop i biegasz do sądu nie mając pojęcia co i jak.
- 27-28 lat Aplikant w większej kancy - kołkhoz. 2000 netto. Robisz tylko wezwania do zapłaty i piszesz pisma-templatki. Do sądu nie biegasz bo nie masz styczności z procesówka. Dorabiasz biorąc sobie zastępstwa.
- 29-32 lat. Adwokat - menadżer w zagranicznej prawniczej korpo. 8000 netto na umowie b2b. Zajmujesz się negocjacją umów, mergerów, tworzeniu spółek i inne. a do tego ""zarządasz"" młodszymi. Dostajesz g---o od pracowników i g---o od partnerów. Pomiędzy młotem a kowadłem. Dorabiasz prowadząc swoja kance - jakieś rozwody, jakieś pisma. ogólnie bez stałego klienta jest słabo. A więksi klienci idą albo do dużych kancelarii albo do swoich "znajomków" (czyt: ten sam szemrany element ale jeden z nich skończył prawo i teraz im doradza). Pracujesz w weekendy i masz koszmary z opieprzu.
- 33-do teraz. Prawnik za granicą (miasto 1M+) od umów bankowych. 17000-22000 netto. Prawdziwej pracy mam może 3 godziny dziennie a tak to spokój. Na początku musiałem się dużo douczyć. Negocjacje w języku angielskim, niemieckim i hiszpańskim. Jakieś spotkanie z klientem, jakieś spotkanie z szefem a tak to kawa i ciastko przed wykopem. Czasami jak nie ma co negocjować to można wyjśc do domu wcześniej. 32 dni urlopu. Trzynastka.

A co do kolegów z pracy. Ludzie pracujący w Polsce w kancelariach wbiją ci nóż w plecy tylko żeby dostać o 500 złotych więcej. Ludzie za granicą mają w dupie co robisz dopóki jest zrobione. Polityka zaczyna się dopiero na stanowiskach GC. A tak to każdy siędzi wlepiony w kompa lub na słuchawce. Nikt nie chodzi na herbatke czy na kawe a lunche to tylko networking. Nikt nie ma czasu na "heheh piwko po pracy ponarzeekać na szefa", każdy wraca do domu, na siłownie, do rodziny.

A jak jest w Polsce? Znajomi po aplikacji co zostali w Polsce (miasta Kraków i Wrocław)

- Adwokatka 33 lata na karku, pracuje 10-12 godzin pisze i tłumacy umowy. Jest na b2b, 8000 netto. Ma koszmary po nocach
- Adwokat 31 lat, JDG, ma paru klientów (tatuś załatwił) więc w zależności od wolumenu pracy to 4000 do 15000 netto. Musi mięc silną wątrobe na takie ilości wódki z klientami.
- Radca 34 lata. JDG. bez zastępstw to by jadła gruz. Myślała ze jak otworzy kancelarie to kokosy same spadną? Po dzień dzisiejszy dostaje powiadomienia by polubić jej kance na FB.
- Radca w banku 37 lat. Spoko praca. Ale zaczynał 10 lat temu od niczego w tym samym banku i dopiero teraz zarabia 10000 netto. Praca niezbyt ciężka
- Prawnik, asystent w sądzie. 32 lata. Pisze uzasadnienia, nie ma jakoś dużo godzin. zabiera prace do domu. 4000 netto
- Prawnik, 31 lat, spec od podatków w korpo. 5000-6500 netto. typowe korpo z casual friday. Robi aplikacje.
- Sedzia 34 lata, rejon. Facet ma mało godzin w sądzie (na sali) ale w domu siedzi do 22h nad uzasadnieniami i wyrokami. Najcięża robota ze wszystkich, potwornie wyczerpująca mentalnie (w weekend to wrak człowieka). A wszystko za chyba 8000 netto (inaczej mają opodatkowane). A do tego szczucie na sędziów nie pomaga i się mocno odbija na psychice. Coraz więcej pije.
- Prokurator 33 lata. HA. Jest tak źle że nawet nie chce pisać. Albo było się "tym gorszym" w KSSIP albo chce się naprawić problemy świata

Nie wiem jak u notariuszy i komorników. Z tego co pamiętam z aplikacji to koledzy co poszli na notarialną mieli potworne problemy ze zdaniem egzaminów końcowych. Znajomości robiły wszystko.

#pracbaza #prawo #pieniadze #korposwiat #krakow #wroclaw

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: marcel_pijak
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 24
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@AnonimoweMirkoWyznania: a gdzie ja napisałem że powinni zarabiać tyle samo? Odniosłem się do biadolenia jak im źle. Bo ślęczą nad papierami i muszą pić wódkę. Czyli jak na studiach ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A w takim Lidlu skończyłby sobie zmianę i na resztę dnia może mieć pracę w dupie (chyba że kończy późnym wieczorem to dużo mu tego dnia nie zostanie)
Spotkań towarzysko alkoholowych też nie
  • Odpowiedz
Z drugiej strony popatrz na moje robotogodziny i na zarobek. Przy 3h pracy rzeczywistej to stawka całkiem fajna.


@AnonimoweMirkoWyznania: to się nie liczy. Liczy się to ile musisz przebywać w biurze i w drodze do i z pracy. Jeśli przychodzisz na 9 i wychodzisz o 12 wyłączając służbowy telefon to wtedy pracujesz 3h
  • Odpowiedz
@PiccoloGrande: Jak ktoś studiował prawo 9 lat to faktycznie xD Prawo trwa 5 lat, potem masz 3 lata aplikacji które wyglądają tak, że robisz praktykę, a wieczorami chodzisz na zajęcia,które nic nie wnoszą, więc to nie jest tak, że ktoś po 9 latach g---o wie i tylko teorię. To są praktycy często z 5 letnim doświadczeniem.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Zgadzam się z powyższym wpisem, dodam od siebie że ogólnie jest to robota nudna, żmudna i ogólnie dająca mało satysfakcji. Albo zajmujesz się problemami innych albo robisz coś dla banków, korpo itp. co nie ma większego znaczenia dla świata. Smutne :<
  • Odpowiedz