Wpis z mikrobloga

Barometr epidemii - stan na 27.04.2020 >>> ZNALEZISKO

Ładne streszczenie ostatniego okresu 'epidemii'. "Barometr epidemii" to seria artykułów, które ukazują się na stronie Medycyny Praktycznej i są dostępne zarówno dla specjalistów, jak i dla pacjentów. Podsumowują one ostatnie nastroje w Polsce.
Opis tego "odcinka":

Bohaterowie są zmęczeni. Polacy są zmęczeni – kwarantanną, izolacją, niezrozumiałymi i od pewnego czasu niespójnymi komunikatami rządu. To, co pokazują badania socjologów i psychologów, widać też na ulicach. To bez wątpienia największe zagrożenie na kolejne tygodnie pandemii. Na szczęście to, co najważniejsze – solidarność, empatia – trwa.

Fragmenty i tagi:

Największa porażka: narastające zmęczenie i strach przed przyszłością. Widać to w sondażach, w badaniach naukowców. Ciągle boimy się koronawirusa, zakażenia swoich bliskich i siebie, konsekwencji zdrowotnych. Ale bardziej (coraz bardziej) obawiamy się konsekwencji ekonomicznych – pogorszenia sytuacji finansowej kraju (niepewność programów socjalnych), swoich bliskich i własnej. Im dłużej trwa lockdown, tym mniej jesteśmy skłonni wierzyć rządowi, że wie co robi. W opublikowanym w sobotę sondażu portalu Onet.pl blisko połowa Polaków sądzi, że rząd źle chroni obywateli przed koronawirusem. W ciągu miesiąca liczba zwolenników tej tezy się podwoiła.

Największy sukces: solidarność. Początek epidemii i pierwszy zryw solidarności, zaadresowanej przede wszystkim do pracowników ochrony zdrowia, praktycznie pozbawionych w tamtym czasie środków ochrony indywidualnej. Narodowe szycie maseczek, drukowanie przyłbic, niemal chałupnicza produkcja gogli – ten etap w dużym stopniu mamy już za sobą. Co nie znaczy, że nie ma potrzeb. Są. Pensjonariusze domów pomocy społecznej, osoby w kryzysie bezdomności – w nich zagrożenie epidemiczne może uderzyć ze zdwojoną siłą. Uderza ze zdwojoną siłą, więc i tarcza powinna być odpowiednio mocna, a nie jest. Wymaga wzmocnienia.

Największy błąd: nieustająco – zbyt mała liczba testów. I niezrozumiałe komentarze ministra zdrowia i jego współpracowników o braku wiedzy o przyczynach tego, że laboratoria pracują na 50-60 procent mocy. Minister zdrowia ma wszystkie narzędzia, by ustalić przyczyny i usunąć przeszkody, wyrastające na drodze tym, którzy testy chcą zlecać i tym, którzy chcą je przeprowadzać. Zamiast tego resort zdecydował się na karkołomną operację radykalnego zmniejszenia wyceny testów, komunikując – między wierszami – że laboratoria mogą otrzymać takie same pieniądze, jeśli zaczną wykorzystywać w optymalny sposób swoją przepustowość. Sęk w tym, że laboratoria same z siebie nie ograniczają liczby badanych próbek – byłoby to pozbawione sensu. Jeśli nie testują, to albo dlatego, że próbki do nich nie trafiają, albo dlatego, że nie mają koniecznych zasobów.

Największe wyzwanie: odmrożenie świadczeń zdrowotnych poza COVID-19. Obecny stan rzeczy nie może się przeciągać w nieskończoność. I co więcej: nie wystarczy o tym mówić. Potrzebne są rzeczowe i przemyślane rozwiązania (na przykład wydzielenie „białych” szpitali, do których przyjmowani będą na planowe zabiegi pacjenci po testach i okresie szpitalnej, kilkudniowej, kwarantanny, minimalizującej ryzyko importu wirusa do placówki.


#polska #koronawirus #covid19 #2019ncov #medycyna #zdrowie #mikroreklama
źródło: comment_1588009650a2P5IBlu8YPQFv33oU914F.jpg
  • 1