Wpis z mikrobloga

@mmichalus: moja teoria:
co najmniej kilkadziesiąt tysięcy ludzi w Lubuskim dojeżdża na co dzień do rajchu do pracy lub zjeżdża na weekend do domu
większość zaraziła się i przeszła bezobjawowo lub przechorowała w lutym - znam przynajmniej 4 osoby spod Sulęcina, które miały typowe objawy, gorączka + uporczywy suchy kaszel
@ynks88: codziennie to już raczej nie dojeżdża, bo się przepisy pozmieniały i kwarantanne by musiały przechodzić.

A co do zachorowań - sam się tak pochorowałem na przełomie roku, że leki nie pomagały i miałem prześwietlenie płuc. Koledzy z pracy zaczęli sobie przypominać - faktycznie na koniec roku też mieli podobnie, że brali po 2-3 tygodnie antybiotyki i im nie przechodziło.
Podejrzewam, że główna fala już dawno przeszła i to bez mediów.