Wpis z mikrobloga

Moje życie to porażka ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Zakład, który obsługujemy, dalej stoi i będzie stał aż do świąt ( ͡° ʖ̯ ͡°) i dalej nie mam co robić, a nie mogę być w pracy i nic nie robić, bo jak dojdzie gdzieś wyżej, że laborantka #!$%@? się w robocie, to będę mieć problemy ( ͡° ʖ̯ ͡°) (#!$%@?, że jest epidemia i nie ma pani co robić, mamy to w dupie). Na razie sprzątam labo, potem może dostanę dużo starych papierów do utylizacji, to będę cały dzień siedzieć i drzeć kartki ( ͟ʖ)
A firma ciśnie na utrzymanie płynności finansowej (gurwa, międzynarodowe korpo, a problemy jak w Januszexie) i pudrowaniu trupa XD Kierowniczce też zależy, bo jak oddział poleci, to ona może się pożegnać ze swoim stanowiskiem.
Więc panowie dyrektorzy wymyślili ultra-dobry plan przetrwania, że aż miałam ochotę śmiać się i płakać jednocześnie ( ͡° ʖ̯ ͡°)
No więc plan wygląda tak:
1. Najpierw się odbiera wolne za nadgodziny (tego nie mam XD)
2. Potem zaległy urlop (tego też już nie mam XD)
3. Dalej bieżący urlop (ekstra urlopu brak XD)
4. A to, to już jest chlew obsrany gównem: obcięcie etatu i wynagrodzenia do 60%, do odwołania, czyli do widzi mi się firmy XD Czyli nawet, jak wszystko wróci w miarę do normy, to i tak nie jest pewne, że mi przywrócą pełny etat i mogę tak trwać na tym 60% #!$%@? wie ile (°°
Już bym #!$%@? wolała dostać wprost wypowiedzenie, przynajmniej miałabym hajs za marzec, wolną rękę i w najgorszym wypadku wrócić do rodziców i zacząć od nowa (nawet pomimo epidemii).
Niestety, póki nie mam ogarniętej nowej pracy, mogę tylko czekać i się modlić, żeby chociaż raz życie pozwoliło zrobić mi te #!$%@?ą lemoniadę z cytryn, które mi podrzuca (_ )
#gownowpis #pracbaza #januszebiznesu #januszezarzadzania #mojezyciejestdodupy
  • 6