Wpis z mikrobloga

Tak sobie siedzę w domu już 5. tydzień (złapała mnie wcześniej paskudna angina, jeszcze odkasłuję resztki) i zastanawiam się, czy faktycznie powinienem. Moi rodzice jeżdżą do pracy - niestety, w odróżnieniu ode mnie nie mogą pracować zdalnie - więc tak czy owak wystawiają się na zakażenie. Sam uważam też, że prędzej czy później zakażę się nawet w nawrocie epidemii; bo chyba każdy już powoli zdaje sobie sprawę z tego, że nowa choroba zostanie z nami na długo. I po co to wszystko? Żeby wysiłki moje i znacznej grupy osób zostały ostatecznie zniweczone przez grupę idiotów-denialistów, tłumnie zasilaną przez najbardziej zarażonych, czyli osoby starsze? Nikt mi potem nie podziękuje, straconych godzin nie zwróci. Będziemy się potem na każdym kroku natykać na dumnych z siebie typków z obozu "wcale nie było tak źle, to wszystko niepotrzebna panika była i zabiła gospodarkę".

Ludzie są głupi.
Nie warto.
Warto myśleć o sobie i swoich bliskich.
#koronawirus #przemyslenia #kwarantanna
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@ninio: Depresję wyleczyłem już kilka lat temu. Teraz nie mam żadnych śladów, powyższe przemyślenia nie wiążą się ze smutkiem... raczej z nieustannym rozczarowaniem spowodowanym upośledzającym idealizmem. :)
  • Odpowiedz
Sam uważam też, że prędzej czy później zakażę się nawet w nawrocie epidemii; bo chyba każdy już powoli zdaje sobie sprawę z tego, że nowa choroba zostanie z nami na długo.


@bowlman: Nie zostanie tak samo jak nie została grypa hiszpanka czy świńska grypa. Nie jesteśmy na nią skazani. Historycznie rzecz biorąc, za jakiś rok to samo wygaśnie i będziemy mogli wrócić do normalnego życia. Gospodarka przez parę lat się
  • Odpowiedz
@hetman-kozacki: Czy hiszpanka i świńska grypa nie charakteryzowały się wysoką śmiertelnością, która uniemożliwiła chorobie rozprzestrzenianie się po cichu, jak robi to koronawirus?
  • Odpowiedz
@bowlman: Owszem, śmiertelność hiszpanki była większa ale nie jakoś bardziej od koronowirusa. Max 1 na 10 osób umierało. A liczba trupów na całym świecie szła w miliony przy epidemii trwającej rok. Także rozpanoszyło się to nie mniej niż koronawirus. I co? Nikt o tym nie pamięta, mimo że choroba wybiła minimum 2 razy więcej populacji niż poprzedzająca ją I wojna światowa. W świadomości zbiorowej ten incydent epidemiczny nie istnieje.
  • Odpowiedz
@bowlman: To jest pierwszą pandemia która tak wkurzyła ludzkość, która atakuje całym swoim naukowym arsenałem. To nie ma szans przetrwać.

No i ten wirus jest taki problematyczny bo jest nowy. Przez to organizm nie wie jak się zachować i mocno choruje, ale jak już układ odpornościowy będzie znał podobne wirusy (albo od matki, albo od szczepionki, albo od poprzedniej choroby) to lepiej będzie walczył i będzie to kolejna grypa, jeśli
  • Odpowiedz