Wpis z mikrobloga

Dlaczego nie ma powodów, aby cieszyć się ze spadku cen nieruchomości i czemu jeśli teraz nie stać mnie na kupno mieszkania to w trakcie kryzysu nadal nie będzie mnie na to stać?

Niedawno na głównej pojawił się wpis dotyczący spadku popytu na #nieruchomosci W komentarzach do znaleziska wiele osób, cieszy się, że "Trzask dupy januszy którzy mają 20 kawalerek pod kredyt na wynajem będzie słychać na drugim końcu galaktyki" i "ceny nieruchomości w dużych miastach spadną o połowę". W związku z #koronawirus trochę moich przemyśleń związanych z #gospodarka i #ekonomia. W pierwszym komentarzu tl;dr.

Niestety chyba nie będzie tak kolorowo jak się niektórym wydaje. Ceny nieruchomości oraz ceny wynajmu rzeczywiście w najbliższym czasie będą spadać, to do jakiego poziomu zależy od tego jak długo potrwa pandemia i w jakim stanie będzie nasza gospodarka. Prawdopodobnie jeśli kogoś nie było stać na zakup mieszkania przed kryzysem to w jego trakcie i po również może mieć z tym problem.

No ale zacznijmy od początku: JAK BYŁO?

W ostatnich latach ceny mieszkań rosły głównie w miastach wojewódzkich, na czele z Warszawą, Wrocławiem czy Krakowem. Ceny wynajmu oraz zakupu nieruchomości nie były napędzane bezpośrednio przez "januszy mający 20 mieszkań na wynajem" tylko przez rosnący popyt na lokale mieszkaniowe w tych określonych lojalizachach. Popyt w dużej mierze generowany przez pracowników zza granicy, ale również młodych przyjeżdżających do większych miast z polski powiatowej w pogoni za lepszą jakością życia. To zainteresowanie przekładało się na wzrost cen wynajmu przez co rosła rentowność inwestycji. Wyższa rentowność z inwestycji = większe zainteresowanie inwestorów oraz wyższy popyt na zakup nieruchomości powodujący wzrost ich cen. Gdyby popyt na wynajem był mniejszy rentowność inwestycji również byłaby mniejsza przez co mniej osób byłoby zainteresowane zakupem nieruchomości w celach inwestycyjnych i ceny zakupu byłby niższe.

Ceny nieruchomości nie rosły proporcjonalnie, w małych miastach nie zanotowano znacznych wzrostów cen mieszkań. Dlatego, że mniej ludzi chce tam mieszkać (niższe pensje, gorsze warunki życia, generalna lipa).

Przejdźmy więc do prognoz: JAK BĘDZIE?

W zależności od tego jak długa i dotkliwa będzie pandemia i towarzyszący jej kryzys gospodarczy możemy spodziewać się spadku cen nieruchomości. Procentowo największy spadek zanotują większe miasta, które w przypadku dotkliwego kryzysu opuszczą imigranci wracający do swojego kraju. W tych miastach dużo mocniej rozwinięte są też usługi, gastronomia czy turystyka. Upadek wielu firm z tych branż spowoduje wzrost bezrobocia, część osób zdecyduje się wrócić w rodzinny strony. Pracę straci również wielu studentów, którzy prawdopodobnie nie będą przedłużać umów kończących się w czerwcu (wielu studentów pracuje w gastronomii i usługach, w przypadku braku pracy wybiorą raczej powrót na wakacje do domu). Całkiem możliwe, że od października nie ruszy normalnie rok akademicki. Czynniki te wpłyną na drastyczny spadek cen wynajmu (więcej wolnych mieszkań - wyższa konkurencja o najemce).

Niższe ceny najmu spowodują spadek rentowności inwestycji i spadek zainteresowania nimi. Część osób będzie musiało pozbyć się swoich nieruchomości inwestycyjnych na skutek upadków firm, utraty pracy, itp.

Więcej nieruchomości na rynku = spadek ich ceny.

No to teraz odpowiedź: DLACZEGO NIE BĘDZIE TAK KOLOROWO?

Szykuje się największy kryzys od II Wojny Światowej i Wielkiego Kryzysu lat 30. Pracę stracą setki tysięcy osób, wiele biznesów zostanie zamkniętych. Bezrobocie na dwucyfrowym poziomie wpłynie na pensje, które zamiast rosnąć będą spadać. Rynek z rynku pracownika zmieni się w rynek pracodawcy. Jeśli ktoś sądzi, że kryzys go nie dotknie to raczej jest w błędzie. Kryzys dotknie wszystkich, chyba że akurat pracujecie w specyficznej branży (zakłady pogrzebowe, itp.).

Jeśli dziś nie stać Cię na mieszkanie to za pół roku sytuacja raczej się nie zmieni. Jeśli teraz masz jakieś oszczędności to może okazać się, że na skutek wspaniałych działań naszego rządu i nadchodzącej potężnej inflacji twoje oszczędności w przyszłości nie będą wcale warte tyle co teraz, lecz trochę mniej. Ceny nieruchomości spadną, ale wartość twoich oszczędności oraz twoja pensja prawdopodobnie również.

KTO STRACI NAJWIĘCEJ?

Najwięcej na całej sytuacji stracą nie osoby inwestujące w mieszkania, bo osoby takie najczęściej kupują je za gotówkę lub przy niewielkim udziale kredytu. Spadek rentowności oczywiście ich dotknie, ale w sytuacji gdzie upadnie wiele biznesów, ludzie stracą pracę będą mieli oni stosunkowo dobrą sytuację.

Osoby inwestujące w mieszkania są w tym momencie prawdopodobnie w dużo lepszej sytuacji niż Ci inwestujące we własne firmy czy posiadające pakiety udziałów na giełdzie (spadki -40%). Podczas gdy właściciele firm będą walczyć o przetrwanie Ci posiadający mieszkania będą w dużo lepszej sytuacji bo cały czas będą na plus, a pieniądze z wynajmu pozwolą im się utrzymać.

Najwięcej stracą osoby indywidualne i rodziny, które zdecydowały się na zakup mieszkania na kredyt w ostatnim czasie. W przypadku straty pracy lub znaczącej obniżce pensji osoby te mogą mieć problemy ze spłatą rat (nawet jeśli zostanie ona o rok odroczona), a przez spadek cen nie będą mogły sprzedać nieruchomości tak aby spłacić zaciągnięty kredyt.

No dobra, to jeszcze odpowiedź KTO ZYSKA?

Zyskają Ci, którzy mają wysokie nadwyżki finansowe w postaci gotówki w walutach obcych (Dolar, Euro, Funt). Takie osoby jeśli będą chciały wejść w rynek nieruchomości będą miały ku temu świetną okazję. Osoby z kapitałem będą miały zresztą do wyboru, do koloru bo możliwość zakupu upadających biznesów, rozpoczęcia nowych czy zakupu spółek notowanych na giełdach też będzie spora i pozwoli na spor zwrot z inwestycji.

Obecny kryzys to również świetna sytuacja dla wszystkich, którzy mieszkają i pracują za granicą i myśleli o powrocie na stałe do Polski. Zakup własnego mieszkania za zarobione w Wielkiej Brytanii funty będzie dużo łatwiejszy.

Myślę, że polskie nieruchomości oraz firmy mogą okazać się ciekawe dla zagranicznych inwestorów. Szczególnie w obliczu spadku wartości złotówki.
MG78 - Dlaczego nie ma powodów, aby cieszyć się ze spadku cen nieruchomości i czemu j...

źródło: comment_1585063325An05MSgLguxazo9qBr0R2J.jpg

Pobierz
  • 87
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@#!$%@?: Po czym stwierdzasz, że nie stawiają? Wprowadzają ograniczenia, ale mają więcej nosicieli. Przy tych samych ograniczeniach i podobnym poziomie izolacji przejdą więc przez pandemię szybciej.

Polskie firmy sprowadzają zagraniczne towary czy surowce nie dlatego, że tak lubią tylko między innymi dlatego, że Polska nie jest krajem samowystarczalnym i wiele rzeczy w Polsce się nie produkuje. Część rzeczy importujemy, część rzeczy eksportujemy.

Masz prawo do swojego zdania, ale wydaje mi się że
  • Odpowiedz
@MG78: pominąłeś jedną grupę osób na rynku i to całkiem sporą. Ludzi którzy kupili 1-2 mieszkania na kredyt w celu inwestycji długoterminowej (w zamyśle kredyt mieli spłacić najemcy, a później będzie można spieniężyć nieruchomość i mieć pieniądze na emeryturze lub stały pasywny niewielki dochód). Tu będzie największy wybór mieszkań do odkupienia. Ci ludzie nie są na tyle zamożni żeby ciągnąć ten biznes dokładając do niego
  • Odpowiedz
@MG78 Nie bardzo rozumiem wywód, że właściciele mieszkań nie straca tak wiele.

Otóż strąca i to bardzo duzo.

Ukraińcy i inni obcokrajowcy juz sa wydalani z Polski. Powod brak miejsc pracy, tym samym kto ma wynajac te mieszkania? Skad czerpac dochód? Czynsz trzeba płacić.
  • Odpowiedz
@#!$%@?: Jakie obniżyć ceny? Jakie oszczędności? O czym Ty mówisz? FED w ciągu 5 dni pompuje w giełdę 1.2 bln USD bez żadnego pokrycia. USA znosi wszelkie ograniczenia w dodruku i zapowiada, że wrzucą w ratowanie gospodarki 5 bln USD. Dla porównania na styczeń 2020 Chiny posiadały w rezerwach 3.85 bln USD.
Każdy kraj w ochronę gospodarki wrzuca miliardy euro, dolarów, złotówek, boliwarów czy szekli. Wszystko to cyferki wpisane w odpowiednie okienko.
  • Odpowiedz
@eleks93: Deweloperzy tak. Właściciele mieszkań stracą, ale stracą wszyscy. Gdyby mieli pieniądze na giełdzie ulokowane to już teraz byliby -40%. Gdyby mieli wrzucone te pieniądze dodatkowo w swoją firmę to też pewnie sytuacja nie byłaby najlepsza (jeśli kupili mieszkania jako dywersyfikację dla prowadzonej działalności to właśnie na sytuacje takie jak teraz).
  • Odpowiedz
@su1ik: Nie znajdę teraz tych statystyk, ale inwestycje w nieruchomości na kredyt nie są jakieś super popularne. Jeśli osoba inwestująca w nieruchomości korzysta z finansowania zewnętrznego to najczęściej jest inwestor posiadający większy pakiet mieszkań, a finansowanie zewnętrzne to niewielka część.

Duży odsetek traktował inwestowanie w nieruchomości jako opcja dywersyfikacji i zabezpieczenia źródeł dochodu. To albo dobrze zarabiający specjaliści, albo właściciele firm, którzy w mieszkania wrzucali nadwyżki.

ROI mieszkań nigdy nie
  • Odpowiedz
@wziuuuuu: Ciężko doradzać w obecnej sytuacji bo jest ona bardzo zmienna i dynamiczna. Dużo zależy od tego jakie podejście w stosunku do wirusa będzie słuszne i kto okaże się wygranym. Ja większość oszczędności przewalutowałem na euro bo zależy mi na dużej płynności, a według mnie złotówka będzie tracić w dłuższej perspektywie. Zrobiłem to za sprawą naszego rządu i mojej niewiary w niego.

Może okaże się, że myliłem się i to
  • Odpowiedz
@#!$%@?: Dolar nie traci względem złotego nawet kiedy wpuszczają 1.2 bln w 5 dni. Waluty tracą, bo nie mają pokrycia w dobrach. Nie wiem czego tu nie rozumiesz. Pieniędzy będzie więcej niż dóbr po aktualnej ich wartości. W ten sposób jedna osoba może kupić tyle dóbr, że nie wystarczy ich dla wszystkich. Efektem będzie podniesienie cen.
  • Odpowiedz
@MG78 nie zgodzę sie z Tobą w pełni tego twierdzenia.

Znacznie mniej stracą osoby z zaoszczędzoną gotowka na koncie, która jest wolna i mozna nią dysponować.

Jesli chodzi o firmy uzależnione od Chin, w branżach podstawowej potrzeby, strata bedzie również niewielka.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
Nie sądzę, że ceny spadną. Będzie jeszcze mniej budów, mniej Ukraincow je budujących, większa inflacja, tańsze kredyty i mieszkania jako lokata kapitału. Osoby wycofujące się z giełdy też mogą patrzeć na rynek nieruchomości. Osobiście przewiduje zamarcie transakcji (nie ma transakcji, nie ma spadku cen) a po kryzysie mieszkania dalej utrzymają wartość.
  • Odpowiedz
@eleks93: Ale ja też się z tobą zgodzę :D Osoby z gotówką są w lepszej sytuacji niż właściciele mieszkań, zresztą pisałem o tym w pierwszym poście.

Niektóre branże na kryzysie nie stracą tak bardzo, niektóre nawet zyskają ale większość mimo wszystko będzie na minus.

Mieszkania były alternatywą dla bezpiecznej lokaty o śmiesznym ROI lub innych inwestycji (np. giełda).

Jak ktoś trzyma od 2015 roku kapitał na lokacie to nie jestem
  • Odpowiedz
@skurvil: Spadek gotowych nieruchomości nie wypłynie. Spadek rozpoczynanych inwestycji może mieć wpływ. Materiały w dłuższym okresie powinny być według mnie tańsze, tak samo jak prace.

Podejrzewam, że pytasz bo pewnie planujesz w najbliższym czasie jakąś budowę. Ja planuje generalny remont więc dla mnie też temat istotny :)

Ostatnio materiały budowlane i wykończeniowe trochę skoczył, według mnie w przyszłości powinny być spadki przez dużo mniejszy popyt.
  • Odpowiedz
@MG78 Tak, zaraz planuje ruszyć z budową. Obyś miał rację.
Byłem w ostatnich dniach w kilku hurtowniach. To na razie ceny bez zmian. Ale połowa sprzedawców mówiła, że mają problemy z dostawą materiałów od producentów. Podejrzewam, że jeśli dalej tak będzie, to materiały mogą zdrożeć. Ewentualnie później stanieją.
  • Odpowiedz