Aktywne Wpisy
Ryksa +37
Czy brak samochodu u faceta to red flag? Ma prawko, ale co mi po nim. Każdy poprzedni miał samochód i zabierał mnie na randki za miasto. Muszę wszędzie jeździć komunikacją, robię to już do pracy. Lubie jeździć tramwajami i pociągiem, ale tak dziwnie, facet powinien mieć auto, choćby miało stać na parkingu. To jednak jakiś status dorosłości
jednakenergetyk +202
Ukradli mi kilka dni temu dopiero co zakupioną dwuletnią Corollę, dałem za nią 60k, generalnie już się pogodziłem że stratą, nie miałem AC bo przez kilka szkód wychodziło ponad 10% wartości co wydało mi się zbyt wiele. Kilka godzin po zakupie OC auta i przerejestrowaniu nie było pod moim blokiem. Auto odebrałem tego samego dnia co zginęło. Największa farsa w tym kraju to jednak policja. Policjant powiedział że dziennie w Warszawie ginie
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Nie dawało mi to spokoju i stwierdziłem że się tym podzielę, na początku stycznia (9) zacząłem mieć suchy kaszel, nie pamiętam już dokładnie czy po dniu czy dwóch od kaszlu zacząłem mieć duszności, pracowałem trochę fizyczne mimo że byłem operatorem maszyny.. (huta stali Warszawa), (14) stycznia) wziąłem na żądanie bo wstałem i się strasznie słabo czułem, prawie cały dzień przespałem zarzucając tylko paracetamol by się wypocić (choruje raz na ruski rzadko kiedy coś mnie łapie), wieczorem żona wróciła z pracy i się spytała jak się czuje stwierdziłem że bez zmian i zobaczyła że jestem cały przepocony, chociaż też przywykła ale podczas choroby też rzadko kiedy się pocę aż tak, następnego dnia wstałem miałem na drugą zmianę (14) wstałem sam z siebie o 10 i nie miałem siły wstać z łóżka, dała mi termometr i było 37,3, zadzwoniłem do pracy że znów nie dam rady przyjść bo mam gorączkę pójdę do lekarza wezmę L4 wstecz. Po około 2h było tylko gorzej temperatura skakała mi do wieczora od 37,5+ do 38.
Następnego dnia poszedłem do lekarza lecz o godzinie 11 bo sam bałem się iść że gdzieś po drodze padnę, dosłownie miałem jak nigdy dziwne dreszcze od góry do dołu, i stany jakbym miał zaraz zemdleć po tych dreszczach, zaprowadziła mnie żona która zerwała się z pracy, gdy wszedłem do mojej przychodni zobaczyłem widok od groma ludzi stwierdziłem że nie ma szans na przyjęcie i tak było.. lekarz powiedziała że po za pracą ma jeszcze 31 osob i każda następna to tylko narażenie zdrowia pacjenta bo gdyby miała przyjąć więcej to by robiła to za przeproszeniem na #!$%@? a nie o to chodzi, pojechałem na nocną przychodnię, od 18-19 w poczekalni myślałem że wypluję płuca i tam zjadę z zimna, lekarz mi zmierzył było 38.2* albo 38.1 nie pamiętam już dokładnie, stwierdził że mam zapalenie dróg oddechowych, dostałem antybiotyk syrop i tabletki na gardło mimo że mnie nie bolało to mówił że strasznie wygląda oO..
Dał 1tydz. L4 oraz kazał wrócić na kontrolę po tygodniu..
Wróciłem do domu zarzuciłem antybiotyk i chciałem by to minęło, następnego dnia wstałem miałem wysoką gorączkę, a łóżko to było tak mokre że nie dało się na nim spać więc poszliśmy na kanapę w salonie.
Na następny dzień dopiero wstałem z 37+ i mogłem funkcjonować po mieszkaniu lecz duszności nadal były, przeszedłem chorobę w sumie równe 5dni ostatnie dwa bez gorączki kataru oraz duszności, tyle że kaszel nadal był suchy.. poszedłem do kontroli bo babka powiedziała że wszystko oproszę domu, każdy objaw mi Minał prócz kaszlu którego nie miałem, nawet w ZK gdy kręciło się bez filtra i paliło z lufki nie miałem takiego kaszlu jak myślałem że to przez papierosy palone z lufki.
Jedyne co mi zostało to kaszel, czasem suchy czasem mokry z płuc flegma się odbija tak że jest dobrze i się zastanawiam czy to przeszedłem już czy nie bo moja chodzi tak zesrana ze wolałbym by już był koniec..
Układ odpornościowy mam dość dobry bo często przebywam w środowisku chorych osób i mnie nic nie łapie.
Wolałbym by to było to gówno i nie wracało nigdy więcej, jedyne co mnie martwi to ten kaszel, nigdy nie miałem powikłań po grypie taki czas... No może dla tego też że rzadko kiedy choruje.
Zdrówka życzę
Ja też miałem zawsze bardzo dobry uklad odpornościowy jednak od kiedy moja różowa pracuje w szkole podstawowej jako nauczycielka tak od tego momentu ciągle coś przynośi do domu.
Ostatnimi czasy często byliśmy u teściowej mała co ma 4latka ma okropny kaszel i jest u nas od 2tyg robimy jej inhalację dostaję leki, stan się jej dużo poprawił tylko też właśnie jej siedzi coś na płucach temu zaczęliśmy się martwić, teściowa dopiero wraca za 5dni