Wpis z mikrobloga

Hejka Mireczki i Mirabeleczki, jak tam wasze terapie podczas tych wszystkich panujących teraz ograniczeń? Uczęszczacie normalnie do gabinetu czy macie zmienioną formę na on-line, która jest teraz wszędzie popularna?

Ja dziś miałem "spotkanie" w formie on-line. Jednak w mojej ocenie nie jest to dobra forma czuję, że w zasadzie nic nie wyniosłem z tej wideo konwersacji. Brakowało mi jednak tej interakcji z terapeutą, dodatkowo jak to w wideo konwersacjach bywa, że czasem coś przerwie przytnie albo ktoś kogoś dobrze nie usłyszy. Krótko mówiąc nie jestem zadowolony i raczej zdecyduję się przeczekać na ustabilizowanie sytuacji i wrócenia do tradycyjnej formy. ¯\_(ツ)_/¯

Jakie są wasze opinie, odczucia jeśli mieliście taką "wizytę" on-line?

#psychologia #psychoterapia #depresja #kiciochpyta
  • 15
  • Odpowiedz
@13czarnychkotow: W takim razie powodzonka. ( ) Podziel się opinią po wszystkim jeśli możesz, będę ciekaw. ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Wiadomo lepsza taka forma jak żadna tym bardziej jeśli np. ktoś znajduje się w gorszym stanie i potrzebuje kontaktu. No i też w sumie zależy od doświadczenia prowadzenia terapii w takiej formie.
  • Odpowiedz
@KristoFuller: Ja terapię zawiesiłam, bo jednak taka on-line to za duży dyskomfort dla mnie. No i ciężko mi o miejsce, gdzie byłabym wystarczająco spokojna, żeby swobodnie z psychologiem porozmawiać.
  • Odpowiedz
@KristoFuller miałam dzisiaj i było spoko, o dziwo :D wiadomo że to nie to samo co na żywo, ale w sumie to jestem tak przyzwyczajona już do spotkań przez internet że chyba mi to aż takiej różnicy nie zrobiło, żeby rezygnować, więc może to kwestia przyzwyczajenia? Technicznych problemów też nie miałam.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@13czarnychkotow: Fajnie że jesteś zadowolona z takiej formy terapii. Możliwe, że jesteś przyzwyczajona do tego typu spotkań przez co Ci łatwiej. Mi natomiast rzadko zdarzało się w ten sposób z kimś rozmawiać. Więc może być to faktycznie też kwestią przyzwyczajenia.
Dzięki za odpowiedź i życzę kolejnych udanych spotkań ;)
  • Odpowiedz
@KristoFuller: Ja miałam już dwie wideokonsultacje z terapeutą i w sumie nie wiem co o tym myśleć. Ogólnie to po 4 miesiącach terapii poznawczo-behawioralnej postanowiłam zmienić nurt na psychodynamiczny, bo w poprzednim było takie pitu pitu, trochę głupawych ćwiczonek czy rysowanek i jedyne co wyniosłam z tych spotkań to to jak profesjonalnie można nazwać mój schemat postępowania... wow... wiedziałam co mi dolega, ale tam się dowiedziałam jak to się nazywa. Na
  • Odpowiedz
@Kitku_Karola: Czyli mogę rozumieć że masz również mieszane uczucia co do tej formy terapii. Najważniejsze to czy jest to samo zaangażowanie i późniejsze wyjście z tak zwaną "podniesioną głową" i większą energią do życia.
Ja zazwyczaj po wyjściu z gabinetu czułem takiego "kopa" z dawką pozytywnej energii (choć na następny dzień to znikało ( ͡° ʖ̯ ͡°)) natomiast po takiej wideokonsultacji zupełnie nic. Możliwe że to też
  • Odpowiedz
@KristoFuller: Tak. Mam mieszane uczucia co do tej formy terapii. U mnie problem jest taki, że w domu się bardziej krępuje niż w gabinecie, bo za ścianą mam chłopaka który nie wiem czy coś słyszy.
Mi sesje terapeutyczne nie dają tego "kopa". Raczej po nie czuje za bardzo nic, albo czuje się gorzej. Pewnie dlatego, że jak mówię coś o swojej przeszłości to Pani terapeutka jakoś to przeżywa jakby jakieś mega
  • Odpowiedz
@Kitku_Karola: Rozumiem zawsze obecność kogoś w takich wrażliwych rozmowach z terapeutą jest strasznie krępująca.
W tej kwestii możesz mieć rację psychoterapeuta swoją mimiką stara się przekazać że nam współczuję jednak jeśli ta reakcja będzie zbyt przesadzona to możesz faktycznie mocniej przeżywać widząc jak bardzo psychoterapeuta to odbiera tym bardziej że pewnie nie jedną gorszą historie mógł słyszeć w swojej karierze. Moja terapeutka też gdy coś opowiadam robi poważną minę i przytakuje
  • Odpowiedz
@KristoFuller: Staram się komunikować w miarę na bieżąco terapeutce co myślę na temat jej zachowania podczas terapii (np jakby dziś coś zrobiła to za tydzień jej powiem co zrobiła i jak to na mnie wpłynęło), ale mimo to terapia nie czuje by mi coś dawała. Omawiam to co mnie boli i próbuje coś robić by było inaczej, ale jakoś efektów nie widzę, a czasem nawet jest gorzej niż było. Przez to
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Kitku_Karola: Bardzo dobrze że mówisz o tym co myślisz na temat zachowania terapeutki i jak to na Ciebie wpływa. Weźmy pod uwagę że 4 miesiące terapii to też nie jest w cale dużo możliwe że potrzebujesz więcej czasu żeby zmierzyć się ze swoim problemem. Jeśli chodzi o środowisko może nie wiedzą o tym że próbujesz się zmienić i przyzwyczajeni są do twoich starych zachowań.
  • Odpowiedz
@KristoFuller: Mój chłopak wie o terapii, tak samo jak rodzina i najbliżsi znajomi. Choć podczas terapii straciłam koleżankę, którą uważałam za przyjaciółkę. Natomiast w pracy mam kolegę który nie odnosi się do mnie zbyt miło i fajnie. Przed terapią było z nim lepiej, obecnie jest dużo gorzej. Dobrze, że w pracy inni widzą jak on się zachowuje i nie jestem z tym już totalnie sama jak na początku. No ogólnie zamiast
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Kitku_Karola: Myślę że powinnaś głównie patrzyć na to jak na twoje zmiany reagują najbliżsi czyli właśnie twój partner rodzina i najbliżsi dobrzy znajomi. To z nimi spędzasz najwięcej swojego czasu.
Jeśli chodzi o utratę przyjaciółki to w takim czasie jest to na pewno dołujące zwłaszcza że to ta osoba z grona tych najbliższych.
Natomiast co do kolegi z pracy oczywiście nie znam sytuacji i nie chce osądzać. Jednak jeśli jak mówisz
  • Odpowiedz