Wpis z mikrobloga

#zwiazki #kiciochpyta #niebieskiepaski #rozowepaski #pytaniedoeksperta #feels #przemyslenia

Będą trochę #gorzkiezale, ale jakoś zawsze lepiej mi jak wygadam się tutaj przed obcymi

Dzisiaj mija rok od rozstania z moim chłopakiem, a ja nadal nie potrafię się z tym pogodzić. Kochałam go na tyle, że całe moje życie toczyło się wokół niego i dla niego. Przeszłam przez depresję, z którą, może choć w mniejszym w stopniu, ale do dnia dzisiejszego się męczę. Funkcjonuje normalnie, studiuję, spotykam się ze znajomymi, ale czuję ciągłą pustkę i coś takiego, przez co życie mnie nie uszczęśliwia ani nie satysfakcjonuje. Każdego dnia próbuje walczyć i wmawiać sobie, że jest lepiej, że robię kroki do przodu, ale teraz zdałam sobie sprawę, że to oszukiwanie siebie, błędne koło.
Czuję się dokładnie tak, jak rok temu w chwili rozstania. Marzę o tym, by znów być szczęśliwa, jak kiedyś z nim, by tak samo kochać i być kochana, ale w głowie siedzi mi scenariusz, że już tego nie doświadcze, że będę żyła tylko wizją przeszłości i wspomnieniami tej miłości, która już nigdy nie powróci.
Ktoś z Was przechodził przez coś takiego i ma jakieś rady, wskazówki jak sobie poradzić z tym bagnem..?
Z góry dziękuję za każdą odpowiedź ʕʔ
  • 11
@Veeilov: chciałbym ci dać jakąś radę, ale jedyne co udało mi się odkryć w ciągu pół roku płakania w poduszkę to fakt, że jeśli sama nie jesteś szczęśliwa to związek ci nie pomoże
Trzymaj się mirabelko
Mi przeszło, jak sobie uświadomiłam co oni mi robili. Coś mi w głowie pyklo i już. Pozostał żal o zmarnowane lata i w sumie życie. Ale od nich już tylko jak najdalej. Ale jak facet był fajny, to tortura, do końca życia.