Wpis z mikrobloga

Staram się odnajdować dobre strony, nawet w paskudnych sytuacjach - to i zacząłem się zastanawiać, czy ten cały #koronawirus obok całej masy szajsu może mieć jakieś pozytywy. Wyszło, że co najmniej kilka - i to wcale nie naciągane.

- wskutek kwarantanny i ograniczania dojazdów, praca zdalna dostanie solidnego bonusa. Rzecz jasna: nie każdy może tak pracować np. sprzątaczka, spawacz, pracownik produkcji, magazynu, kurier, manager, dyrektor etc. Rzecz jasna: praca zdalna i tak staje się coraz popularniejsza. Ale różowo nie jest. Wejdźcie sobie na dowolny portal dla #programista15k, choćby justjoinit i porównajcie liczbę ofert "remote" ze stacjonarnymi. Różnica gigantyczna, wciąż mamy sporo do nadrobienia. Nie wspominając o innych umysłowych zawodach typu copywriter, księgowa, tłumacz, grafik... Nadal wielu pracodawców woli mieć pracownika pod okiem.

- wzrosła świadomość higieniczna Polaków. Zaczęli oni kupować więcej środków czystości - oraz stosować je w praktyce. Co prawda po wygaśnięciu epidemii wielu wróci do szturchania supermarketowych bułek i warzyw palcami, których nie umyli po wetknięciu w swoje kakaowe oczko podczas defekacji. Ale będzie też wielu takich, którzy na stałe zmienią swoje nawyki. Z korzyścią dla całej populacji - oraz dla biednych, niewinnych bułek w supermarketach.

- pojawiła się akcja z ogromnym pozytywnym potencjałem: stop molestowaniu bułek w supermarketach i jest duża szansa, że zostaną wdrożone odpowiednie rozwiązania.

- załamanie produkcji, decentralizacja i ucieczka firm z Chin to świetna okazja dla naszego kraju. Dysponujemy przecież tanią siłą roboczą (nie bez powodu nasz kraj określany jest Meksykiem/Murzynami Europy) o dość wysokiej jakości i kwalifikacjach. Na razie w gospodarce światowej jest bardzo nieciekawie i nie wiadomo, jak to się skończy (ale raczej niedobrze), ale gdy nieuchronnie zacznie ona kiedyś wychodzić na prostą, pojawią się przed nami niezłe perspektywy. Czy ją wykorzystamy - to inna sprawa, ale wierzę w naszą przedsiębiorczość.

- w polskich szkołach - po raz pierwszy od zarania dziejów - pojawiło się mydło! Potwierdzone info!

- może w końcu Polacy zaczną przełamywać zaklęty krąg wiecznego #!$%@?, a w ich zwojach pod deklem zaświta niemoralna, heretycka wręcz myśl - że jeśli jest się chorym, to do pracy się... nie przychodzi? A gdy już to zrozumieją, to zaczną bardziej szanować swój czas i pracę?

- w miarę postępu epidemii wielu ludzi i tzw. stresu epidemiologicznego najprawdopodobniej służby i służba zdrowia zaczną się sypać, przestaną wyrabiać, wyjdą na jaw wszystkie patologie i zaniedbania. Partyjne szczekaczki tego nie ukryją. A wtedy wielu ludzi zacznie dogłębnie rozumieć, że Polska jest państwem zrobionym z tektury sklejonej smarkiem. I być może zaczną domagać się reform, zaczną się pytania o dwa miliardy, spadnie poparcie dla lewackich socjaluchów?

Zmniejszenia smogu i emisji CO2 nie zaliczam do plusów, ponieważ jest to efekt krótkotrwały: po wygaśnięciu epidemii zacznie się odrabianie strat.

  • 5