Wpis z mikrobloga

Z Zeld przeszedlem juz Minish Cap, Phantom Hourglass, Ocarina of Time i jestem aktualnie w trakcie przechodzenia Link Between Worlds. Od kilku dobrych godzin nigdzie sie nie zacialem i nie musialem sprawdzac w necie gdzie isc i co mam zrobic zeby przejsc dalej. Te gry sa mega w takich momentach jak sie po prostu instynktownie dociera do dungeonow i je robi od strzala.

Niestety z mojego doswiadczenia wynika, ze na kazda Zelde 4-8 razy zerkam w necie jak dalej popchnac rozgrywke. Fakt, ze nie przepadam za czytaniem dialogow i zwiedzaniem calutkiej mapy poza lochami. Fabula tez jest zawsze do dupy napisana, dobrze ze to jeden szablon to juz nie mecze sie starajac sie czytac te wysrywy.

Ogolnie gameplayowo i jesli chodzi o patenty to Zelda zawsze dowozi. Minish Cap oraz Link Between Worlds uznalbym za swietne Zeldy z rzutu od gory. Phantom Hourglass jakby mniej natchniona, ale podobaly mi sie te patenty z rysikami i ogolnie dobrze sie przy niej bawilem. Okaryna to zdecydowanie najambitniejsza i najlepsza Zelda z tych ktore przeszedlem. Czuc tam bylo nawet po ponad 20 latach od premiery, ze to wielka przygoda, choc oczywiscie archaiczne sterowanie i niektore rozwiazania dawaly w kosc.

Co bylo najbardziej #!$%@?? Loch podwodny z butami w Okarynie oraz loch wewnatrz ryby, takze w Okarynie.

Do przejscia mam jeszcze Spirit Tracks, Twilight Princess, Skyward Sword. Tych z Nesa i Snesa mini nie licze bo to juz jednak masochizm. Majore odsprzedalem bo mialem limitke, nie kupie jej raczej ponownie przez limit czasowy i jednak zbyt duza schizowosc.

Zaluje, ze seria jest w Polsce tak malo znana.

#nintendo #zelda i troche #nintendoswitch
  • 5
  • Odpowiedz