Wpis z mikrobloga

Polska niby jest w top 10 ilości szpitalnych łóżek. Nikt natomiast nie mówi otwarcie, że to są łóżka pamiętające czasy PRL. Kilka razy miałem okazję odwiedzić dziadków w szpitalach, na sali wielkości 5*5 jest 7 łóżek, tych aluminiowych, na których wieszasz kartę. Aluminiowe szafki malowane od 60 lat farbą olejną, odpadający tynk, który czasem pokryją farbą jak im z szafek zostanie, brudny i kapiący zlew. Wszechobecny zapach stęchlizny, nie od ludzi. Pielęgniarki latają regularnie na mopie. Babcia opowiadała, że się współlokatorka przekręciła wieczorem, zabrali ją dopiero rano. Ściągnęli z łóżka razem z pościelą, na to miejsce dali inny materac i zaraz wjechała kolejna osoba.
W warunkach epidemii zabraknie Ci nawet takich miejsc w szpitalu, nie wiem czy nie wolałbym zostać w domu i dać szansę organizmowi zwalczyć wirusa jedząc kilogramy suplementów, antybiotyki na powikłania, itp. Jak przypominam sobie nasz lokalny szpital, to myślę, że on sam w sobie jest zagrożeniem epidemiologicznym.
#koronawirus #sluzbazdrowia
  • 5
@mrymry: takie życie ale widzę w szpitalach, że personel się naprawdę stara. Z tego co czytałem kiedyś to niestety przeznaczamy malutki procent PKB na służbę zdrowia w porównaniu z innymi krajami zachodnimi a i tak nie jest przy tym źle (jak by mogło być).
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@mrymry: no ale nawet lekarze tak radza, bez problemow z oddychaniem wybieranie sie do szpitala to tylko pogorszenie sytuacji.
W Wuhan na samym poczatku tak bylo, na fimikach bylo widac - wszyscy rzuciili sie do szpitali, tam zarazajac sie nawet jak byli zdrowi i oslabiajac wychlodzeniem i sterczeniem na krzeselku.
Warto kupic pulsoksymetr - male gowienko zakladane na palec, w podobnej cenie co lepszy termometr a pokazuje konkretnie procentowy stopien natlenienia
@ochar: daje, przerabiałem u innych i u siebie. Sam jak jesteś wydygany nie za bardzo potrafisz to ocenić, a tu masz czarno na białym.
Przy ciężkich infekcjach wirusowych pojawiają się też często oportunistyczne infekcje bakteryjne