Wpis z mikrobloga

@pinky_pink__and___Freud: Niech mi ktoś wytłumaczy o co chodzi z tym przegrywem?
Bo mi się wydaje, że powstało kółko wzajemnej adoracji podstarzałych chłopców, którzy siedzą na garnuszku u rodziców, trzymają się spódnicy mamy plując i wyzywając inne kobiety, do pracy nie chcą iść bo tak im wygodnie i za wszystkie swoje niepowodzenia winią wszystkich dookoła tylko nie siebie, a brak powodzenia u „różowych” zwalacie na swój wygląd, zamiast pomyśleć, że może problem jednak tkwi w waszym charakterze i trybie życia.
Jeśli nie mam racji niech ktoś pierwszy rzuci kamieniem.
#przegryw
  • 12
@pinky_pink__and___Freud:

Bo mi się wydaje, że powstało kółko wzajemnej adoracji podstarzałych chłopców, którzy siedzą na garnuszku u rodziców, trzymają się spódnicy mamy plując i wyzywając inne kobiety, do pracy nie chcą iść bo tak im wygodni

Całkiem sporo osób tutaj nie mieszka z rodzicami, ma pracę, czy też jest świadomych swoich niedoskonałości.
@pinky_pink__and___Freud: To jest... skomplikowana sprawa. Psycholog pomoże, jeśli ktoś cierpi na depresję, czy ma jakieś fobiem etc.
Ale co jeżeli ktoś jest brzydki, albo ma po prostu charakter introwertyczny? Z brzydkimi nikt nie chce się zadawać, a introwertycy muszą działać wbrew sobie, żeby zmienić swoją sytuacją.
To nie tak, że każdy jest panem swego losu. Na wiele rzeczy po prostu nie mamy żadnego wpływu, a są one niezwykle istotne na to
@Passarinho: bycie brzydkim to bardzo subiektywne określenie, często nie mające pokrycia w rzeczywistości. jednemu brzydkim jest ktoś piękny i odwrotnie. Poza tym brzydkość fizyczną można zrównoważyć fajnym charakterem.
Introwertyk skupia się na swoim własnym wewnętrznym świecie i przeżyciach, więc często niepotrzebni są mu inni ludzie, dlatego nie rozumiem skąd rozżalenie z powodu braku znajomych? Jemu jest dobrze w jego własnym świecie, do którego nie chce wpuszczać innych ludzi. A fakt jest
@pinky_pink__and___Freud: tez w to kiedyś wierzylem. Potem poszedłem do roboty,zmienilem tryb zycia . I co ? Sytuacja z dziewczynami dalej dokladnie tak samo gówniana jak wczesniej . A chyba nawet obecnie jest troche gorzej. Widze to na studiach. Mam 25 lat. Jeszcze 5 lat temu przynajmniej miałem okazje porozmawiać z jakąś 19-20 latką. Dzisiaj takie 19-25 nawet ze mną juz gadać nie chcą . Kompletna olewka. Moja sytuacja to istny dramat
@Edenes: na te sytuacje mają wpływ różne czynniki - kobiety wyczuwają wiele rzeczy, np. depresyjny charakter lub to, że masz ciśnienie na posiadanie dziewczyny i za bardzo chcesz lub na siłę się starasz, i to je bardzo często odstrasza. Albo wybierasz/trafiasz na nieodpowiednie osoby, których w dzisiejszym świecie pełno. Właściwą kobietę poznaje się zazwyczaj wtedy kiedy się odpuści i nie ma ciśnienia na posiadanie laski. Problem czasem tkwi w tym, że
@pinky_pink__and___Freud: ojj ja juz dawno z płodną Julką zadną nie rozmawiałem . Ostatni raz jak miałem 23 lata poznałem jakąś plodną Julkę z liceum na czacie, chyba 16 lat miała. Potem pisalismy na insta ale ona akurat nie była taka zła. Co ciekawe miała dosc konserwatywne poglądy co jest prawie niespotykane u takich młodych dziewczyn. Taki typ bardzo młodej konserwatywki.Ale nie chcialo mi sie kontynuować znajomości. Tak generalnie to wiem ze
@Edenes: widzisz, sam przyznałeś że kiedyś w takie kobiety celowałeś. A to błąd.
Przegryw powinien mieć „normalną” dziewczynę, a bardzo często jest tak że ma bardzo wygórowane wymagania, sam uważając się za przeciętniaka.
Może pójście na studia zostaw osobom naprawdę zainteresowanych nauką, to nie biuro matrymonialne. Wystarczy wyjść z domu, na spacer do parku czy do pubu, w którym wcale nie trzeba pić, chociaż kilka procentów na odwagę byłoby wskazane, i