Wpis z mikrobloga

Dzień 43:
Pomimo obejrzenia porno 31 dnia, nie zaobserwowałem typowych objawów odstawiennych. Wprawdzie miałem typowe dla mnie wahania nastrojów ale po bardzo krótkim okresie całkowicie ustąpiły. Oznacza to że ciągle jestem w grze. Mam nadzieje że tamten incydent nie wpłynie za bardzo na ogólną długość odwyku. Z moich obliczeń wynika że jeśli wszystko dobrze pójdzie to 90 dzień stuknie mi tuż przed wielkanocą.
Od tego czasu zmiany są niewielkie i stopniowe. Cały czas trwa flatline i nie chce mi się nic robić. Do zrobienia wielu rzeczy muszę się zmuszać, lecz udaje mi się to znacznie łatwiej niż przed odwykiem. Niestety odstawiłem treningi podczas pobytu u rodziny ze względu na brak możliwości "czasowych" ( wiecie jak to jest, z nimi nie warto planować sobie czegokolwiek na określoną porę bo musisz być gotowy każdego dnia że ciebie wezwą TERAZ, ZARAZ do różnych gównorobót koło domu ), jednak od jutra do nich wracam.
Najgorsze jest jednak to jak się czuje. Nie mam tak depresyjnych feelsów jak na początku odwyku, właściwie nie czuje nic a taka cisza potrafi mnie zanudzić na śmierć. Uczucie samotności choć bolesne nie dokucza mi tak jak podczas początków odwyku. Powoli zaczynam odczuwać złudne wrażenie że odzwyczaiłem się od porno, nie posiadam na chwilę obecną żadnych ciągot by po nie sięgnąć. Czasem tylko się zdarzy że szczególnie gdy nic nie robię zaczynam fantazjować, jednak fakt że obiektem tych fantazji są widziane kiedyś aktorki szybko przypomina mi o mojej sytuacji. Staram się jednak je powstrzymać ze względu na groźbę zwalenia sobie pod to.
Niestety nie wiem jak mój obecny stan odwyku wpływa na kontakty społeczne ze szczególnym uwzględnieniem różowych ( na podstawie ostatniej z którą gadałem ~10 dni temu stwierdzam że wzrosła mi znacznie dynamiczność, brak było jednak jakiejś zmiany nastawienia z jej strony ) bo przez większość czasu jedynymi z którymi miałem kontakt były siostra i matka. Jak już spotkam i pogadam z jakimiś to zdam wam raport.
Chciałbym być już teraz w pełni zdrowy na umyśle, aczkolwiek obserwowanie i notowanie zmian sprawia mi taki dziwny rodzaj przyjemności i motywuje mnie do dalszego odwyku. W zasadzie to za dwa dni będę na półmetku a za pięć pobije swój życiowy rekord. Niestety mam dziwne wrażenie że stoję w miejscu i nie dzieje się ze mną nic, a nie chciałbym być wiecznie zawieszony w tym limbo zwanym flatline. Życzcie mi żebym jakoś przetrwał. Trzymajcie się.
#przegryw, #nopornchallenge, #nofapchallenge, #wychodzimyzprzegrywu
  • 5
@furelsom: Wiesz, podczas mojej poprzedniej próby odwyku zauważyłem że pod koniec ( podobny czas jak wbiłem obecnie ) te które były normalnie w stosunku do mnie sukowate robiły się takie jakieś milsze. Z tego co słyszałem wielu kolesi na nofapie ma podobnie.
@Krajczar: Też jest to możliwe, choć moim zdaniem tu chodzi raczej o skutki samego odwyku. Najprawdopodobniej facet na odwyku zaczyna zachowywać się inaczej i różowe zwracają na to uwagę. Sam widzę drobne zmiany w swoim zachowaniu i sposobie poruszania się.