Wpis z mikrobloga

#depresja #teoria #przegryw

Dzisiam wam #!$%@?ę jaką mam teorie na temat depresji.
Moja teoria brzmi: depresja nadchodzi wtedy kiedy człowiek przestaje doskonalić samego siebie lub coś w okół siebie, bo właśnie to stoi w ludzkiej naturze.

Na pewno znacie milion historii gwiazd sportu czy celebrytów którzy w pewnym momencie po prostu się zesrali i przestali się starać, często krótko po samym osiągnięciu szczytu kariery. Dlaczego? Powody są różne, ale jednym z nich może być to, że krzywa nauki staje się bardzo pochyła przy jej końcu. I tak jak jakąś umniejętność na 70% można ogarnąć w stosunkowo "krótkim" czasie, tak pozostałe 30% mistrzostwa wymaga tytatnicznego wysiłku i ogromnych nakładów czasu. Pomyślmy teraz, a co jak ktoś po wielu latach w końcu to 100% osiągnie, albo będzie na tyle blisko, że osiągnięcie kolejnego "procenta" zajęłoby mu niezliczone lata. Przestaje się rozwijać, ale nie zauważa tego bo stoi na szczycie, nie może osiągnąć w tym kierunku już nic więcej, ale nie chce nic stracić i marnieje, lecą w narkotyki i inne zapychacze i stoją w miejcu, leżąc na zgromadzonej fortunie jak zaborcze smoki. Pewnie stąd biorą "dziwne" na pozór decyzje ludzi sukcesu, którzy w pewnym momencie rzucają cały osiagnięty dorobek w #!$%@? i zajmują się czymś kompletnie innym, czymś świeżym, w czym mają sporo miejsca do rozwoju.

To samo zaobserwowałem w nieszczęśliwych związkach, w których jest szczęśliwie póki mają po co się starać, czyli do ślubu a potem można już kłaść na siebie lache. Mąż znajduje tylko czas na bezmyślną pracę żeby wyżywić swoją rodzinę i z każdym rokiem marnieje w oczach, żonę za to zajmuje wychowanie gówniaków i póki je jeszcze ma to może być nawet szczęśliwa, ale kiedy odchodzą to znowu nastaje pustka. Niektóre podstarzałe kobitki szukają sobie jakiegoś zwierzaka, inne tylko siedzą całe dnie z książką, żyjąć w świecie fantazji, na dodatek nie swoich. Samonakręcająca się karuzela #!$%@?. W życiu nie widziałem długotrwałego, szczęśliwego związku gdzie para po prostu stwierdziła, że już wystarczy, nie musimy robić nic więcej. Zawsze jest coś co można zrobić, nawet naprawić ten cholerny kran który kapie już od 4-lat, ale jakoś nikt nie mógł znaleźć czasu żeby go naprawić.

W końcu dochodzimy do ludzi #depresja i #przegryw, przecież ci ludzie cały dzień nie robią nic oprócz użalania się nad sobą i nagradzania się koniem-zwalonym, serialami, jedzeniem i 100 tyś innymi narzędzami natychmiastowej gratyfikacji, do których zdobycia nie trzeba zrobić praktycznie NIC. I takim ludziom jest na prawdo trudno uwierzyć, że nie ma przyjemniejszej i dłużej trwającej rzeczy na świecie niż doskonalenie samego siebie. Żadne ciastko, alkohol, drugi czy #!$%@? into cipuszka wam tego nie zastąpi.
  • 14
@Leprykon: tylko problem jest w wyrwaniu się z tego stanu. ciężko spiąć dupę, zacząć się uczyć, ćwiczyć, chodzić na kursy, cokolwiek robić, kiedy cały czas jesteś wykończony, przybity, ledwo wstajesz z łóżka
@Anhed: To prawda, do tego dochodzą podszepty w głowie, że jesteś nieudacznikiem. Dlatego trzeba zacząć od małych kroków, nie wstydzić się pytać o pomoc myślać, że robi to z ciebie #!$%@? i zrobić cokolwiek w czym można się rozwijać. Trzeba udowodnić coś, samemu sobie.

Ostatnio zastanawiałem się, czemu Peterson he-he-he mówi, żeby posprzątać pokój, chociaż jakoś tam za dużo go nie oglądałem. Myśle, że to dlatego że po prostu daje ci
@Leprykon: Zgadzam się. Mi frajdę sprawiało pościelenie łóżka swego czasu, mega się tym jarałem. Ostatnio to zaniedbałem ale czasem najdzie mnie myśl żeby to zrobić i czuję satysfakcję.
No i ważna jest tu motywacja, czy to kij czy marchewka. Każdy dostosuje dla siebie, ale faktem jest że nie robiąc nic - zostaje tylko wegetacja. Da się, można to wspomagać terapią, no ale cóż.. Większość tutaj będzie tylko narzekać ¯\_(ツ)_/¯

No i
@Leprykon: ciężko o samorozwój jak się nie ma jakiegoś celu w życiu. Ja mam 23 lata, a nadal nie wiem co mógłbym robić zawodowo, kończę studiować słaby kierunek, mieszkam z rodzicami w małej dziurze, słabe umiejętności miękkie, mało znajomych, oczywiście brak różowej, brak pewności siebie, brak pasji/hobby.

Nawet nie robię wymienionych przez ciebie czynności jak kon-zwalony, seriale, po prostu mi się nie chce. Jedyne co robię to uczęszczanie na zajęcia, a
@Leprykon: Nie zgadzam się. Mam zdiagnozowaną depresję + fobię społeczną. Mam szerokie zainteresowania i je uskuteczniam cały czas. Elektronika, szycie, budowa różnych rzeczy na kiju, łażenie po okolicznych bunkrach, dziurach i lasach. Mimo ciągłej aktywności każdy dzień witam zachodem z faktu, że nadal żyję. Miewam okresy, w których śpię 20h dziennie i muszę się bardzo zmusić do wykonania rzeczy zajmującej 5 minut. Zdarzają się też czasem epizody kiedy zapominam o jedzeniu
@Still22lvlCrock: od czego zacząć? Od czegokolwiek a że człowiek to wciąż prymitywne zwierze to najlepiej od początku tzn. Od najniższego stopnia piramidy maslova. Jak coś cie #!$%@?, nie masz na życie, masz chuiowa kondycje to zacznij od tego. To wcale nie chodzi o to zeby znalesc sens zycia chociaż moim zdaniem i różnych #!$%@? guru i mesjaszy na przestrzeni lat jest nim wlaśnie rozwój(nie sam efekt, ale tez ścieżka która do
zapominam


@ZaQ_1: Ciekawe, dziękuje za komentarz. Być może powinienem rozszerzyć swoją teorie o to, że człowiek to socjalna istota i bez poprawy w tym podstawowym spektrum też byłoby niemożliwie osiągnnięcie względnego szczęścia bez depresji.

Nie mogę jednak zrozumieć po co miałbyś stawać się lepszy i rozwijać równocześnie pragnąc końca. Może są dwa typy depresji ta nabyta i ta wrodzona hmm.
@Anhed: Ścielenie łóżka to też jakiś start. Sam codziennie to robie bo uznaje to za inwestycje w dobry sen w nocy i złożenie mu nijako hołdu ( ͡° ͜ʖ ͡°). Może przestałeś to robić bo stwierdziłeś, że już bardziej się w tym kierunku nie rozwiniesz, no chyba że byś został lokajem i #!$%@?ł lóżka na czas. Może powinieneś wybrać sobie coś jeszcze, może szybkie składanie ubrań, istnieje
@Anhed: To może zmiany były zbyt radykalne, przy nawykach żywieniowych to często a może zupełnie coś innego. Będziesz musiał zapytać sam siebie. Wiedz tylko, że nawet jeśli to porzuciłeś to nie zniknęło i zawsze możesz do tego wrócić, nawet z innej strony.