Przeczytałem ostatnio "Dylematy ewolucji" Hellera/Życińskiego i mam mieszane uczucia. Na pewno plusem książki jest popularyzowanie wiedzy o termodynamice nieliniowej (która popularnonaukowo jest zaniedbana, bo fizyka kwantowa i teoria względności są dziwniejsze, a co za tym ciekawsze). Na uwagę zasługuje też niezły przegląd zagadnień związanych zhistorią biologii oraz z pewnymi kontrowersyjnymi teoriami, jak np. socjobiologia. Natomiast rozczarowała mnie część filozoficzna. Nie trafiło mi do gustu posługiwanie się ewolucją, żeby udowodnić bodajże trzecią drogę (z istnienia rzeczy przygodnych) Tomasza z Akwinu. Niektóre rozdziały były wręcz clickbaitowe. Na przykład po jednym rozdziale spodziewałem się jakiegoś eleganckiego opisu biofizyki życia, a zostałem uraczony poszukiwaniem związki między teorią względności, a życiem.
Owszem, spodziewałem się książki o fizyce, ale tej bardziej przyziemnej niż kosmicznej. Dlatego nie czepiam się rozdziałów o termodynamice nieliniowej, niemniej uważam, że przykładowo rozdział "kosmologiczne aspekty ewolucji biologicznej" można było zastąpić czymś konkretniejszym.
Niektóre rozdziały były wręcz clickbaitowe. Na przykład po jednym rozdziale spodziewałem się jakiegoś eleganckiego opisu biofizyki życia, a zostałem uraczony poszukiwaniem związki między teorią względności, a życiem.
#nauka #filozofia
Komentarz usunięty przez autora
mówi, że będzie traktowała raczej o fizyce
Owszem, spodziewałem się książki o fizyce, ale tej bardziej przyziemnej niż kosmicznej. Dlatego nie czepiam się rozdziałów o termodynamice nieliniowej, niemniej uważam, że przykładowo rozdział "kosmologiczne aspekty ewolucji biologicznej" można było zastąpić czymś konkretniejszym.