Wpis z mikrobloga

Gość w dom

Pewnego dnia ja pracowałam w biurze i był to piątek. Po ostatnim zadaniu mogłam już wrócić do domu. Wyszłam z biura i już chciałam otworzyć drzwi samochodu gdy nagle zadzwonił smartfon. Numer był nieznany i nie wiedziałam czy odebrać. W końcu zdecydowałam że odbiorę i to uczyniłam. -Halo? Kto dzwoni? zadałam pytanie Głos żeński się odezwał -To ja, Kornelka! Ja byłam strasznie ucieszona bo to była moja koleżanka z czasów podstawówki po której my poszłyśmy w swoją stronę czytaj do innych szkół. -O siema, Kornelka! Co u ciebie? się spytałam -U mnie sąsiad zalał mój pokój na ten tydzień chciałam się u ciebie trochę pobyć. Wezmę swoje rzeczy i będę tam żyła dopóki się tam nie przeczyści. oznajmiła mi -A kiedy przyjedziesz? zapytałam się -A dzisiaj jeśli nie masz nic przeciwko. Oznajmiła mi a ja zaś na to -W porządku. Może porozmawiamy o dawnych czasach. Po chwili się rozmowa skończyła ja otworzyłam auto i pojechałam do domu. Zrobiłam pewne porządki w mieszkaniu w klitce którą wynajmowałam.
Przed 20 przyjechała koleżanka czyli Kornelia. Przytuliliśmy się -Kopę lat! Dawno cię nie widziałam. powiedziałam -Ja też mam tak samo. oznajmiła dla mnie. Po chwili sobie rozmawialiśmy, były wszelkiej maści plotki na różne tematy. Popijaliśmy wino i zajadałyśmy się ciasteczkami. Mój chłopak a raczej konkubent Kuba wolał oglądać telewizję lub grać na laptopie w jakąś internetową grę. Dzień później byliśmy na zakupach gdzie patrzyliśmy różne ubrania, buty, sukienki, kozaki czyli wszystko to czego dusza zabraknie. Ona w końcowym rozrachunku kupiła sobie jakieś szpilki czerwone a ja akurat o dziwo nic. Ale uśmiech był i u niej i u mnie. W niedzielę było dużo spokojniej bo sklepy nie były czynne za to restauracje jak najbardziej. Oboje poszliśmy do pizzerii. Ona kupiła sobie pizzę z kebabem a ja kupiłam pizzę z parmezanem i salami. Kuba zaś kupił bekonową. Uśmiech i zadowolenie była ponownie. Nic nie zapowiadało tego co miało się stać. A zaczęło się pewnego dnia.

Poniedziałek: Gdy po pracy wróciłam zmęczona to zauważyłam niemały bałagan w postaci porozrzucanych opakowań po chipsach i kartony po sokach. Ona zaś słuchała Disco Polo którego ja nie znoszę. W dodatku to było słychać na cały regulator -Kornelka! Możesz to ściszyć? spytałam się jej a ona na to -Co? Nic nie rozumiem co gadasz? Ja wzięłam pilot i ściszyłam ten jazgot. Potem sprzątnęłam ten bajzel zaś ona tego nie do końca rozumiała. -Ty w ogóle gdzieś pracujesz? zadałam pytanie -Ja mam 2 tygodnie urlopu zwłaszcza że u mnie wyszły kłopoty z mieszkaniem. Niech moje mieszkanko wyschnie. powiedziała dla mnie

Wtorek: Po powrocie z zakupów gdy weszłam do budynku to widziałam że moje sypialne łóżko w którym żyję z Kubą jest okupowane przez Kornelię i jakieś faceta. Oboje byli w łóżku i widać były rozwalone wszędzie ubrania. Ja do niej powiedziałam -A mogłaś uprzedzić że będziesz zapraszać gości. Nie miałabym prawie nic przeciwko temu. -Ale! Ale... To nie tak jak myślisz, Helka. odrzekła mi Kornelka. Ja byłam w miarę spokojna choć to się działo wczoraj i dzisiaj wcale mnie nie cieszyło. Oboje potem się ubrali ale łózko musiałam sama posprzątać.

Środa: -Wiesz co, Kuba? Zaczynam żałować że wprowadziła się do nas Kornelia. powiedziałam mu po cichu. -A to dlaczego? zadał mi pytanie -Bo robi wiele rzeczy których nie uzgadnia ze mną a zwłaszcza gdy robi coś czego nie lubię. Ja jestem pobłażliwa ale jeszcze kilka takich wybryków i ja nie ręczę za siebie. powiedziałam -Oj tam! Oj tam! Pobędzie, pobędzie i pojedzie. Przecież ma tu być tylko przez tydzień. oznajmił mi Kuba i wtedy usłyszeliśmy krzyk w toalecie -Coś tam się dzieje. powiedziałam i poszłam razem z Kubą a był to wczesny ranek. Jak się okazało zrobiła rzecz niezwykle niewybaczalną. -Ja chyba.... coś zrobiłam.... lokówka do włosów się....zepsuła. powiedziała przerażona a z tej lokówki unosił się dym świadczącym o tym że ona jest spalona. U mnie zaczęło bić w sercu a ja coraz bardziej się nakręcałam aż w końcu wyszłam z toalety i otworzyłam drzwi by wyjść z mieszkania. -Nie przejmuj się Kornelia, ten sprzęt już nie ma gwarancji więc ja zakupię nową lokówkę. powiedział do niej Kuba.

Czwartek: O dziwo przez ten dzień było całkiem nieźle. W pracy nie było większych kłopotów a przez niemal cały dzień nie było Kornelki w mieszkaniu. Lecz gdy usłyszałam dzwonek od mieszkania to musiałam otworzyć drzwi i to była Kornelia która kupiła wiele butów aż 10 ich par a ręce miała zapełnione nimi. Ja aż się zdziwiłam lecz wzięłam od niej kilka opakowań a ona wzięła pozostałe i zrobiła kolejną rzecz przez którą podniosło mi się ciśnienie bo podeszła do lodówki i zaczęła pić z butelki mleko które lubiłam i które dodawałam do kawy i wypiła je w całości. To mnie znowu wkurzyło po czym znowu wyszłam z budynku.

Piątek: Wróciłam wcześniej z pracy by zobaczyć czy czegoś nie zmalowała Kornelia. Weszłam do budynku a tam znowu słuchała Disco Polo na cały regulator zaś jeszcze popijała wino z Francji które ja szczególnie lubiłam. Znowu się wściekłam ale nie dałam sobie tego po sobie poznać. W końcu powiedziałam sobie pod nosem -Jutro z nią porozmawiam bo tak dalej być nie może. To ostatni raz kiedy to ja zrobię. W innym wypadku pogonię ją jak na taczce.

Sobota: -4 zasady które powinnaś znać bo tak dalej być nie może. 1 to taka że bez pytania nie jesz i nie pijesz rzeczy z naszej lodówki. 2 to taka że nie będziesz słuchać muzyki bez pytania. 3 to taka że nie będziesz bez pytania zapraszać obcych ludzi do mieszkania i 4 nie będziesz używać naszych rzeczy bez pytania. powiedziałam jej. Ona zaś stwierdziła -W porządku, ja cię przepraszam ale muszę się do czegoś przyznać. -A o czym chcesz powiedzieć? W tej chwili ja myślę że nic gorszego nie jesteś w stanie zrobić niż to co robiłaś dotychczas. zapytałam się jej lecz jej odpowiedź mnie ogłuszyła -Nie wylogowałaś się z banku i ja podpieprzyłam tobie 400 złotych przelewając z twojego konta na moje konto. To dzięki temu kupiłam sobie te 10 par butów. odpowiedziała mi a ja nie wytrzymałam i wyszłam z mieszkania. Kuba zaś się mnie spytał -Co ci jest? Ja na to -Jaka ja jestem roztrzepana! Nie wylogowałam się z banku i ona przywłaszczyła sobie 400 złotych do swojego konta by kupić buty. 10 par butów! Ona naprawdę mnie kiedyś wykończy! Kuba mnie przytulił i powiedział -Bez obaw. Dam ci te 400 złotych w gotówce a ty się nie przejmuj tylko bądź bardziej odpowiedzialna. powiedział Kuba. Ja się lekko uspokoiłam i uśmiechnęłam się. Lecz najgorsze czyli gwóźdź do trumny tej szemranej mojej znajomości z Kornelką dopiero miało nadejść.

Niedziela: Tego dnia wracałam z jeżdżenia na rolkach. Weszłam do bloku i co za czym idzie również poszłam do chałupy. Otworzyłam drzwi bo był Kuba i Kornelka a zobaczyłam sypialnię i to że oboje leżeli nadzy w łóżku. To przelało czarę goryczy. To że wiele przykrości mi zrobiła to jedno ale to że mnie mój Kuba zdradził z nią to już było za wiele -O kurrrrrwa! powiedziałam i wzięłam za zmiotkę i uderzyłam w głowę zmiotką Kubę. Ona była jeszcze w gorsecie i nałożyła nerwowo bieliznę -Dosyć tego! Zapłacisz mi za wszystkie moje cierpienia ty lafiryndo! powiedziałam po czym zaczęłam nią ganiać po mieszkaniu by w końcu wyjść z bloku. Goniłam ją po osiedlu -Stój! Stój! Poczwaro! Jeszcze mnie popamiętasz ty! wrzeszczałam i tego świadkiem byli różni ludzie od dzieci po emerytów którzy popijali pod sklepem osiedlowym. Takiego gościa to nigdy i przenigdy nie poleciłabym nawet największemu wrogowi.

#mscislaw #absurd #gownowpis #pastamscislawa #pasta