Wpis z mikrobloga

@Denali:

Ocena działań kierownika różni pracowników i prezesa. Np. motorniczym podobał się pomysł wprowadzenia kaucji na skargę składaną przez pasażerów: w przypadku, jeśli skarga okaże się zasadna, kaucja byłaby zwracana. - Trudno współpracować z kierownikiem, który uważa, że sposobem na ograniczenie skarg od pasażerów jest wprowadzenie opłaty za możliwość złożenia skargi – krytykuje ten pomysł Balawejder.


Tu akurat popłynął ten kierownik xD
  • Odpowiedz
@ghostface: Z jednej strony tak. Z drugiej strony to jakie popierzone skargi potrafią składać ludzie w uslugach to wręcz chore. Ktoś ostatnio wrzucał, że tego samego dnia weszła skarga na jednym kursie, że ogrzewanie było wyłączone, a druga osoba napiasła, że było za cieplo. I co w takim momencie?
  • Odpowiedz
@piekuo: to znaczy, że za bardzo dba o pracowników i o to, żeby mieli czym pracować ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@ghostface: jeżeli piszesz na kogoś skargę, to znaczy, że złamał jakiś przepis/zapis regulaminu. Więc jeśli zarzucasz coś komuś, to raczej słusznie. Skąd obawa, że nie odzyskasz z powrotem pieniędzy?
  • Odpowiedz
@Denali:

Skąd obawa, że nie odzyskasz z powrotem pieniędzy?


Nie mam pewności, że MPK potraktuje sprawę obiektywnie i poprawnie. Klienci nie powinni być zniechęcani do zgłaszania nieprawidłowości, to jakieś chore podejście, komunistyczna mentalność, w której pracownikom MPK wydaje się, że są ważniejsi od pasażerów i najlepiej jakby pasażerowie zamknęli mordy i ze spuszczoną głową płacili za ich usługi, nawet jak są gówniane. Pasażerowie płacą za przejazd, więc to absurd, żeby musieli
  • Odpowiedz
@ghostface: tu mam dysonans poznawczy bo z jednej strony niby nie powinno sie ograniczać możliwości pisania skargi na #!$%@? usługi firmy ale z drugiej strony pracuje w takiej firmie i widze na co ludzie piszą skargi, pomijając to co kolega pisał wyżej czyli standardowo ogrzewanie włączone/wyłączone to jeszcze dochodzą takie opcje jak specjalne zatrzaśnięcie drzwi w tramwaju który sam zamyka drzwi albo narażenie pasażera na jazde bez biletu bo kierowca sprzedaje
  • Odpowiedz
@ghostface: No tak ale musisz nad tym siąść i ogarnąć, sprawdzić. W międzyczasie sensowne skargi czekają na rozpatrzenie. Nie jestem w środku tej firmy ale patrząc na to co się potarfi dziać w usługach można założyć, że jest tam tego w ciul.
  • Odpowiedz
@piekuo: jeżeli skarga jest nieuzasadniona należy ją odrzucić. Lepiej odrzucić 10 nieprawidłowych skarg, ale przyjąć jedną prawidłową i poprawić coś, niż zniechęcać ludzi do tego, by pisali co im się nie podoba.
  • Odpowiedz
No tak ale musisz nad tym siąść i ogarnąć, sprawdzić.


@Darth_Gohan: tu przydałyby się konkrety, ile tak naprawdę jest tych skarg i jaki jest stosunek tych odrzuconych i przyjętych.

Może na wykopie też wprowadzimy zgłoszenia z kaucją?
  • Odpowiedz
@ghostface: w przypadku takiej kaucji, osoba pisząca skargę dwa razy zastanowiłaby się, czy rzeczywiście ma sens. Jak czasem widzę na jakie błahe rzeczy muszą pisać wyjaśnienia motorniczowie, to ogarnia mnie tylko pusty śmiech. Jestem święcie przekonany, że mając na myśli wprowadzenie takiego wadium, wspomniany w artykule kierownik, chciał zrobić odsiew gównoskarg typu "motorniczy zamknął mi drzwi przed nosem i nie zdążyłem wsiąść", po czym okazuje się z monitoringu, że ów skarżący
  • Odpowiedz
w przypadku takiej kaucji, osoba pisząca skargę dwa razy zastanowiłaby się, czy rzeczywiście ma sens.


@Denali: nikt nie napisze żadnej skargi, jeśli miałby za to płacić. Topowe światowe firmy wręcz nagradzają ludzi, którzy zgłaszają usterki, których naprawa prowadzi do zwiększenia jakości, ale wiadomo - mistrzowie zarządzania z publicznego przedsiębiorstwa zrobiliby odwrotnie, bo najlepszy jest status quo.

Tylko, że panie w BOP-ie nie mają zdaje się dostępu do takich rzeczy (a na
  • Odpowiedz
@ghostface:

nikt nie napisze żadnej skargi, jeśli miałby za to płacić.

Ale zaraz - nigdzie nie zostało napisane jaka to jest kwota. Przecież nikt ci nie będzie kazał płacić 300 złotych. Prawdopodobnie miała to być jakaś niewielka kwota, symboliczna - rzędu 10, czy 20 zł.

Topowe światowe firmy wręcz nagradzają ludzi, którzy zgłaszają usterki, których naprawa prowadzi do zwiększenia jakości

Porównujesz dwie różne rzeczy.
  • Odpowiedz
Prawdopodobnie miała to być jakaś niewielka kwota, symboliczna - rzędu 10, czy 20 zł.


@Denali: nikt nie wniesie żadnej skargi gdyby miał zapłacić nawet te 10 zł.

Porównujesz dwie różne rzeczy.


Jasna sprawa, postkomunistycznej mentalności panującej w spółkach publicznych nie da się porównać z normalnym przedsiębiorstwem.

Może niech kierownik przynajmniej trochę wyrówna ryzyko. Jeżeli skarga okaże się prawidłowa, to zgłaszający dostaje z powrotem pieniądze plus dodatkowo osoba odpowiedzialna za problem, np.
  • Odpowiedz