Wpis z mikrobloga

Dzień 17
Czuję się jak kapitan który wyprowadził okręt ze sztormowej burzy na spokojne morze. Szkoda tylko że teraz na morzu nie wieje bo wszedł flatline i wraz z nim moje libido i energia życiowa zaliczyła doła.
Względem poprzednich dni: 15 udałem się na imprezę dla normików celem zagadania do różowych i picia. Próbowałem dwa razy, za pierwszym szara myszka #!$%@?ła na drugi koniec sali, za drugim płodna julka coś do mnie odwarknęła ( po jej wyrazie twarzy wnioskuje że nic miłego, ale nie słyszałem bo muzyka była za głośno ) i też #!$%@?ła na drugi koniec sali. Moich znajomych i większej ilości samych różowych też jakoś nie było, przynajmniej co wypiłem to moje. Poprzednio czułem że różowe postrzegają mnie jak śmiecia, teraz czuję że postrzegają mnie jak gówno ( znowu ). Tak więc w sumie dobrze że nie próbowałem się kontaktować z tamtą poznaną rok temu bo rezultat pewnie byłby taki sam jak nie gorszy.
Następnego dnia zanikły całkowicie moje magiczne myśli o braku szans na fajną różową i lepsze życie. W sumie to i lepiej bo głównie tego typu myśli były w większości przyczyną sięgania przeze mnie po porno, tak jak u alkoholika pijącego by zapomnieć o smutku który odczuwa na co dzień. Wraz z magicznymi myślami zanikł również sam pociąg do różowych i libido. Dzisiaj w drodze na studbaze minąłem na chodniku całkiem ładną różową 8/10 i nic do niej nie odczułem, choć normalnie wzbudziła by we mnie strach. Do tego pod prysznicem zauważyłem że moja erekcja jest wyraźnie słabsza i szybciej ustępuje niż zwykle.
To ogólnie oznacza że mózg przegrał wstępny etap odwyku i będzie stopniowo wracał do normalności. Brak libido i pociągu do różowych mi przeszkadza, ale z drugiej strony jest lepszy niż ciągłe bombardowanie mnie depresją i bólem. Z pozostałych rzeczy to spadła również moja energia życiowa i nie odczuwam już chęci do robienia czegokolwiek, ale nie odczuwam też problemów ze zmuszeniem się jak podczas gdy regularnie fapałem. Z ciekawości jakiś czas temu kupiłem również metr krawiecki i wykonałem pewne pomiary mojego ciała, żeby sprawdzić czy moje treningi przynoszą jakikolwiek efekt. Wyszło że jakiś efekt jest, przed wykonaniem pomiarów wydawało mi się że jest mniejszy. Mam nadzieje że wraz z wejściem w flatline chęć zwalenia nie przeważy i uda mi się już na dobre wywalić ten syf ze swego życia. Życzcie mi powodzenia.
#przegryw, #nofapchallenge, #nopornchallenge, #wychodzimyzprzegrywu
  • 2
@MEKORRO: Nie wiem jak u pozostałych z tagu ale ja tak mam że boję się podobających mi się lasek. Powodem jest to że różowe z mojej rodzinnej okolicy gnoiły mnie i traktowały jak gówno aż do liceum. Teraz rezultat tamtej tresury jest taki że jak widzę ładną różową to się jej boje i nie jestem w stanie normalnie zagadać.