Taka scenka rodzajowa z Pragi. Latem mieszkańcy tzw. studni wystawiali na podwórka stoły/stoliki, krzesła i raczyli się ciepłymi wieczorami. Dzieci z umorusanymi buziami biegały wokół zjednoczonych przy wódce i koli dorosłych, regularnie podkradając zagrychę. Mężczyźni na rauszu kminili, jak tu zrobić interes życia albo rozprawiali gorączkowo o pomysłach rządu tego grajdołka lub o racji bądź jej braku po stronie opozycji. Kobiety biegały za dziećmi, żeby zagonić je wreszcie do spania albo przygotowywały nieopodal kolejne zagrychy (bo dzieciaki podbierają) i dostarczały następne połóweczki. Tak mijał im kolejny sen nocy letniej.
Taka scenka rodzajowa z Pragi.
Latem mieszkańcy tzw. studni wystawiali na podwórka stoły/stoliki, krzesła i raczyli się ciepłymi wieczorami. Dzieci z umorusanymi buziami biegały wokół zjednoczonych przy wódce i koli dorosłych, regularnie podkradając zagrychę. Mężczyźni na rauszu kminili, jak tu zrobić interes życia albo rozprawiali gorączkowo o pomysłach rządu tego grajdołka lub o racji bądź jej braku po stronie opozycji. Kobiety biegały za dziećmi, żeby zagonić je wreszcie do spania albo przygotowywały nieopodal kolejne zagrychy (bo dzieciaki podbierają) i dostarczały następne połóweczki. Tak mijał im kolejny sen nocy letniej.