Aktywne Wpisy
Martuchna69 +49
DeutscheGesetze +118
To uczucie, gdy twoi rówieśnicy mają kredyty na dom i pracę na etacie, a ty 45 raz w tym roku jedziesz na zagraniczne wakacje i otwierasz kolejne konto bankowe, bo na obecnym się już nie mieszczą pieniądze. <pięść> <ogień>
Chcesz poznać sposób? Napisz START w komentarzu i wyślę Ci specjalne zaproszenie na spotkanie biznesowe w międzynarodowej sieci luksusowych restauracji. Do boju <pięść>
#frajerzyzmlm
Chcesz poznać sposób? Napisz START w komentarzu i wyślę Ci specjalne zaproszenie na spotkanie biznesowe w międzynarodowej sieci luksusowych restauracji. Do boju <pięść>
#frajerzyzmlm
Od czasów gimnazjum można powiedzieć że zmagam się z depresją. Jest to popularny ostatnio temat, ale u mnie to wszystko poszło zdecydowanie za daleko. O całym problemie zdałem sobie sprawę dopiero gdzieś w drugiej klasie szkoły średniej. Wówczas nie miałem wątpliwości że jestem chory i potrzebuje pomocy. Niestety zamiast po tą pomoc sięgnąć to zacząłem się wycofywać z życia i unikać ludzi jak tylko mogłem. Nieudolnie gdzieś dawałem znaki, że jest coś ze mną nie tak, ale kiedy ktoś pytał to.. oczywiście odpowiadałem, że wszystko ok i się uśmiechałem. Zakładanie maski tak bardzo..
Myślałem wtedy, że kiedyś to się skończy i będzie lepiej. Myślałem też, że pewnego razu zdam się na odwagę i opowiem komuś o wszystkim, lecz bałem się braku zrozumienia i zbagatelizowania problemu. Do tego wszystkiego pojawiają się lęki przed prostymi czynnościami i strach przed ocenianiem. Jeśli muszę gdzieś iść to robię to najczęściej wtedy kiedy w danym miejscu będzie najmniej ludzi. Unikałem wszystkich spotkań i inicjatyw przez co wiele kontaktów się pourywało. Ludzie zaczęli wyjeżdżać i się uczyć, a ja skończyłem szkołę i ciągle liczę na lepsze jutro, ale przecież nic się samo nie zmieni.
Przez te lata zaniedbałem wiele rzeczy, a przede wszystkim siebie. Mój stan zdrowia w szerokim tego słowa znaczeniu jest w opłakanym stanie. Nie będę się zagłębiał w szczegóły, bo jest to dla mnie cholernie trudne. Często przed snem myślę sobie i układam w głowie rozmowę którą przeprowadzą z zaufaną mi osobą, aby uzyskać pomoc, ale kiedy się budzę to wszystko przemija. Kompletnie nie chcę o niczym mówić i "wracam" do życia, czyli znowu do wegetacji. Najsmutniejsze jest to, że straciłem prawdopodobnie jeden z najlepszych okresów swojego życia, ale jeszcze gorsza jest wizja stracenia reszty życia przez to, że dalej będę tkwił w tej bańce z której nie będę potrafił wyjść.
Niszczę sam siebie i nawet nie próbuję nic z tym zrobić. Proszę dajcie mi jakąś radę, choć wiadomo co powinienem zrobić, ale nie potrafię. Po prostu nie potrafię poprosić o pomoc.
Proszę was rzućcie dobrym słowem i zachęcie w jakiś sposób do działania, bo ja już nie mam po prostu na nic sił.
#zycie #depresja #przemyslenia
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Wyjazdy studenckie](https://st.pl/$xvynkdla)
wiele razy probowalam sie umawiac, juz z wybranym numerem ale braklo mi odwagi i przekladalam to w czasie
wiedz, ze lekarz to mozliwe jedyna deska ratunku, z ta mysla siebie zmusilam na pojscie do niego, bo widzialam
"Cześć, mam kilka problemów o których chciałem z kimś porozmawiać, bo się sam z nimi zakreciłem." Większość ludzi przecież nie odburknie nic niegrzecznie. Porozmawiasz o części, może jakiś ciężar to z ciebie zdejmie. Nie musisz