Wpis z mikrobloga

#dekadawrapie

CunninLynguists - Hard As They Come (Act One) F. Freddie Gibbs

Atlanta to nie tylko największa wylęgarnia njuskulowego talentu i światowa stolica trapu ale także miejsce w którym dość prężnie swego czasu działało sporo legend podziemia. Dziś mowa właśnie o jednej z nich - składzie CunninLynguists. Swój naprawdę niezły debiut "Will Rap For Food" wydali już w 2001 roku, jednak moim zdanie to w 2010 wypuścili swoje opus magnum, czyli magiczne Oneirology. Najmocniejszą jego stroną bez wątpienia jest produkcja, Kno przeszedł tutaj samego siebie, pięknie wykorzystał potencjał jaki drzemie w samplowaniu kobiecych wokali i idealnie zgrał to z tematyką krązka, zresztą ten pan pojawi się tutaj jeszcze przy okazji innego albumu i teraz pluje sobie w brodę, że nie dałem go chociażby do honorable mentions w moim plebiscycie na producenta dekady. Ale nie myślcie sobie że na tym albumie nie ma nic poza bitami, bo sam album ma bardzo ciekawy koncept - jak jego nazwa wskazuje zajmuje się tematyką snów, odbywamy w nim podróże do tych przyjemnych jak i mrocznych a wręcz koszmarnych zakamarków naszych snów(zresztą track z miniaturki to właśnie część reprezentacja tego jak przemoc i seksualność przejawiają się w naszych snach).
Goście też nie byle jacy m.in Anna Wise znana z współpracy z Kendrickiem, Big K.R.I.T czy Freddie Gibbs, naprawdę polecam całość.

Podobne do: Atmosphere, może trochę The Roots ale ogólnie to raczej różne powiązania bo na tym albumie panowie naprawdę się wyróżniają.
Inne ciekawe tracki:
Get Ignorant
Enemies With Benefits F. Tonedeff
Embers kocham ten kawałek ( ʖ̯)
Shattered Dreams
Darkness (Dream On) F. Anna Wise
#rap #muzyka #yeezymafia
  • 2
@ShadyTalezz:

zresztą ten pan pojawi się tutaj jeszcze przy okazji innego albumu i teraz pluje sobie w brodę, że nie dałem go chociażby do honorable mentions w moim plebiscycie na producenta dekady



Oneirology jest nadal bardzo fajnie zarapowanym albumem - mającym fajne metafory (Enemies with Benefits z Tonedeffem!), świetne "Murder (Act II)" z Kritem, choć Kno tutaj IMO trochę od niechcenia jakby rapował - w sensie, zawsze uważałem, że z nowego
@LlamaRzr:

Death is Silent

no mogę napisać że tak bo i tak tego nikt nie czyta ( ͡º ͜ʖ͡º)

no te bity pojedynczo wszystkie są kozackie ale fakt faktem mnie ta płyta w pewnym momencie zmęczyła i pomimo tego, że na początku dekady bardzo katowałem to teraz raczej rzadko wracam. A co do tego jak panowie rapują, to tak jak napisałem raczej nikt z nich wybitnym