Wpis z mikrobloga

@highhopes: Nie odrywa od pracy, ale myślę najczęściej o podobnych rzeczach przed snem. Zastanawia mnie, jak będzie przebiegać proces umierania - czy to będzie odczuwalne tak jak znieczulenie, czyli nagle nic (z tą różnicą że po znieczuleniu się budzimy), a być może rozkład mózgu spowoduje zupełnie inne odczucia? Trochę przeraża wizja braku świadomości która będzie trwać wiecznie, mimo, że tak na prawdę nie ma się czego bać, bo przecież można powiedzieć,
@highhopes tak, ale o ile to możliwe to staram się o tym rozmawiać z innymi, jakoś fakt, że inni mają podobnie czasem pociesza.

A no i w sumie dodam, że skoro wszelkie myśli i emocje są pracą mózgu to:
śmierć -> martwy mózg -> brak emocji i myśli z tym związanych
Aczkolwiek za każdym razem jak patrzę na to bardziej globalnie to mam taką dziurę, przecież życie jednostki samo w sobie tak
@jeffery a proces umierania, no fascynująca rzecz.
Podczas umierania wydziela się w mózgu (szyszynce) człowieka substancja zwana DMT, można poczytać na internecie czy gdziekolwiek. U człowieka ta substancja wytwarza się przy narodzinach,podczas snu,podczas umierania.
Miałam okazję zażyć tej substancji.
I to co po niej się doświadcza jest tak abstrakcyjne, że jeżeli jest jakkolwiek analogiczne do umierania to #!$%@?ę, jest na co czekać / czego się bać.
@highhopes znajomy zawsze mówił że nie ma co się przejmować bo czym jest nasze życie w porównaniu do bomby wodorowej lub wielkości wszechświata. Niczym.
Jesteśmy tylko małym trybikiem na tej niewielkiej planecie. Może w naszą stronę leci jakaś kometa lub meteoryt który uderzy za 100, 1000 lub milion lat