Wpis z mikrobloga

@selawi: Czyli kobieta jak zajdzie a dziecka nie chce to może dokonać według ciebie aborcji jeśli chce i "nikt nie ma prawa jej osadzac" ale jak facetowi uda się zapłodnić jakąś kobietę to nie ma prawa się z tego wypisać tak?
@selawi: Źle to napisałem, w 2 części chodziło mi o faceta. Może napiszę to od nowa żeby było jaśniej.
Jeśli dobrze cie zrozumiałem to kobieta która zajedzie w ciążę to ma awaryjne wyjście w postaci aborcji i nikt nie ma prawa tego osądzać, ale jeśli sprawa dotyczy faceta który zapłodnił jakąś kobietę to w zasadzie jest zdany na jej łaskę (nie ma prawa ani zaprotestować przed aborcją jeśli by dziecko chciał
@selawi: Tak, ale niestety sporo z "wyjść" z sytuacji musi być usankcjonowana prawnie np. aborcja zwykła jak i ta prawna, prawo ojca do zablokowania aborcji (jeśli można to tak nazwać) itp. Jaka jest twoja opinia na ten temat?
@selawi: Nie wciskaj gwałtu w dyskusję, bo to sytuacja wyjątkowa, i w jej przypadku kobieta powinna mieć prawo zrobić co jej się podoba. Chodzi mi o normalne sytuacje.