Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki powiem Wam jedno zawiodłem się na #rozowychpaskach....
(Ja i #rozowy lvl 29)
Byłem z różowym w związku przez 8 Lat zaręczony, ślub zaplanowany. Aż w końcu gdy było już coraz bliżej naszego wspólnego (wydawać by się mogło) najpiękniejszego dnia w życiu, Matka różowej zaczęła się do wszystkiego wtrącać. Dodam jeszcze że całe wesele refundowaliśmy sobie sami bez pomocy rodziców (z obu stron). Niestety tej jednej osobie cały czas się coś nie podobało, to Menu jakie sobie ustaliliśmy, to że będzie w kościele X a nie Y, To że chcieliśmy wykonać sobie zaproszenia, winietki itp sami własnoręcznie, To że chcieliśmy wykonać inne rzeczy, które na pewno obniżyły by nam koszty wesela.

Generalnie z różową zawsze mi się układało wydawało się że jesteśmy sobie przeznaczeni, w wielu rzeczach jej pomogłem dzięki czemu poprawiła się jej trochę sytuacja materialna oraz ułożyło życie zawodowe. Podczas tych 8 Lat było kilka sytuacji w której różowa mnie zawiodła ale wybaczyłem jej to niejednokrotnie.

Gdy już zbliżał się termin naszego wesela pomimo że Mamusia #rozowej bardzo się wtrącała we wszystko staraliśmy robić swoje tak jak razem ustaliliśmy. Ale nie Mamusia różowej nie dała za wygraną, jednego pięknego dnia zadzwoniła do różowej i powiedziała że jeżeli nie chce organizować wesela w taki sposób jak Ona to widzi to dopilnuje aby nikt z rodziny #rozowej nie przyszedł ani na ślub ani na przyjęcie weselne. Po tych słowach różowa się załamała.... Próbowałem jej uświadomić że to są jakieś kpiny szantażować kogoś w ten sposób, że na pewno tak nie zrobi - ale różowa nie bardzo chciała się z tym wszystkim pogodzić. Zaczęła częściej jeździć do domu aby w jakiś uświadomić Mamusie że robi źle (Jak było tam nie mam pojęcia - wiem jedno że Mamusia miała na nią bardzo duży wpływ i zawsze ulegała).
Po kilku wyjazdach do rodzinnego domu wszystko przekręciło się o 360% #rozowypasek zaczął pewne kwestie Mamusi popierać i wmawiać mi że tak będzie lepiej. Ja oczywiście nie zgadzałem się na to, po czym pewnego dnia otrzymałem telefon od Mamusi #rozowego która wmawiała mi co mam robić i że muszę się dostosować. Jak powiedziałem otwarcie NIE, bo nikt nie będzie mi mówił co mam robić i podsumowałem tą całą sytuację. Po kilku dniach #rozowy dostał rozkaz od Mamusi że ma się ode mnie wyprowadzić (oczywiście nie powiedziała mi tego). Dowiedziałem się pewnego dnia po powrocie z siłowni że wszystkie rzeczy #rozowego z mieszkania zniknęły a #rozowy nie odbiera ode mnie telefonu.

Powiem Wam szczerze że doszedłem do wniosku że chyba przez te 8 lat byłem okłamywany, nie wiem sam co mam o tym myśleć, z jednej strony ciesze się że tak się stało. Bo skoro tak miało by wyglądać moje dalsze życie gdzie ktoś wchodził by do niego z buta i mówił co i jak mam robić to masakra. Z drugiej jednak strony Kochałem tą kobietę - Ona "niby" mnie też ale po jej zachowaniu wnioskuje że byłem tylko Kolesiem dzięki któremu mogła się ustatkować a wszystkie słowa kierowane w moją stronę to kłamstwa...

Bardzo szkoda mi tych straconych Lat... Pewnie ułożył bym sobie w tym czasie życie z kimś kto naprawdę był wartościowy.....

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: [Nie siedź w domu w ferie i w wakacje](https://st.pl/$xvynkdla)
  • 27
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: #!$%@? akcja, dobrze, że wyszło przed ślubem, bo taki wpływ ujawnia się czasem po ślubie i niszczy małżeństwa. ALE. Uważam, że możesz jeszcze zawalczyć o swoje i skonfrontować się z niedoszłą teściową. W sensie podjechać i normalnie ją #!$%@?ć. Nic nie tracisz, a możesz zyskać.
  • Odpowiedz
Ciesz się że przed ślubem a nie po się dowiedziałeś z kim byłeś te lata. Jeśli kobieta nie ma własnego zdania i to do takiej błachej sprawy jakim jest ślub wg. mnie znaczyło to to, że nie godzien była ona Ciebie i ta prawdziwa twoja druga połówka gdzieś nadal biega sama i czeka na Ciebie . Ja dodam jeszcze tutaj moją sytuację w której się znalazłem tj. 13 lat związku, córeczka i
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: niby rozumiem, ale to Twoja ewentualna ostatnia szansa na tę różową. Oczywiście, jeśli uda Ci się przegadać teściową, to pozostanie kwestia ogarnięcia różowego i odseparowanie jej od toksycznej matki. Tu mogłaby pomóc jakaś terapia małżeńska (par). Oczywiście, jest to ryzykowne, wymaga masy zabawy i zaangażowania i nie ma pewności, że się uda. Ale to taki strzał, w tę albo we wtę, po prostu piszę to, bo mam wrażenie, że
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Współczuję 8 lat, kupa czasu. Teściową olej - betonu nie skruszysz i naprawdę szkoda czasu i nerwów natomiast z różową zrób to co trzeba - postaw pod ścianą i niech wybiera - słuchanie matki czy małżeństwo. Matka za nią życia nie przeżyje.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@AnonimoweMirkoWyznania:

OP: Szkoda bardzo tych straconych lat teraz będzie trudno znaleźć kogoś normalnego.. niestety ale 90% kobiet w moim przedziale wiekowym ma już pozakładane rodziny ułożone życie...


To znajdziesz młodszą ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Współczuję Ci z całego serduszka, ale widać po wpisie, że obrotny jesteś chłopak, dasz radę :)
  • Odpowiedz