Wpis z mikrobloga

UWAGA - SPOILERY I BÓL DUPY O LEWACKĄ PROPAGANDĘ

Skończyłem 4 sezon MitHC i muszę przyznać, że jest to najsłabszy sezon ze wszystkich. Lubię political fiction, lubię science-fiction, ale to co zaserwowano w 4 sezonie to przegięcie.

Jeśli ktoś sądził, że wątków i postaci jest już i tak za dużo, to będzie jeszcze bardziej zagubiony gdyż w sezonie 4 twórcy postanowili włączyć do gry frakcję CKR - Czarnej Komunistycznej Rebelii, która najwyraźniej jest znacznie silniejsza niż wszystkie inne ruchy rebelianckie, które poznaliśmy. Dlaczego więc nie słyszeliśmy o niej wcześniej? Pewnie dlatego, że jesteśmy głusi na głos czarnych ( ͡° ͜ʖ ͡°)

O ile samo pojawienie się tej frakcji nie psuje serialu, o tyle fakt, że stała się ona z marszu centrum fabularnym sezonu 4 już tak. Przez trzy sezony w serialu obserwowaliśmy rozwój charakteru świetnie zbudowanych postaci takich jak Smith czy Kido, by nagle dostać utopistyczną wizję komunistycznego ruchu, który wyraźnie powstał w głowie kogoś, kto nie zna historii komunistycznych partii w Europie i Azji. Co gorsze, w przeciwieństwie do innych postaci z serialu, członkowie CKR to postaci jednowymiarowe, bez głębi i z bardzo minimalnymi skazami.

Za przykład niech posłuży scena, gdy grupa białych łapie Kido i postanawia go powiesić. Nagle do pomieszczenia wpada CKR i zapowiadają, że pod ich rządami nie będzie żadnych linczów, a Kido czeka sprawiedliwy proces. Czy wyobrażacie sobie by jakikolwiek ruch oporu łapiąc największego oprawcę, szefa tajnej policji, pozwolił mu na inny los niż sznur na miejscu? Ja nie.

Inna rażąco nienaturalna scena - przygotowania do obrony przed nalotem Nazistów, gdzie na barykadach widzimy murzynów z CKR wspieranych przez latynosa i... Żyda w jarmułce. Biali najwyraźniej są zajęci wieszaniem Japończyków.

Wszystkie te grzechy mógłbym wybaczyć, gdyby nie to, że w ostatnim sezonie serial notuje drastyczne pogorszenie fabuły. Poprzednie trzy sezony pozostawiły tyle otwartych wątków, że niemożliwym stało się ich zamknięcie w sezonie 4 - szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę ile czasu zajmuje nowy wątek CKR. Dlatego nie dowiemy się m.in. jak skończył się wątek badań, przed którymi Helen uciekła z córkami do Strefy Neutralnej.

Z każdym kolejnym odcinkiem mamy poczucie, że fabuła nabiera nienaturalnego tempa byle tylko zakończyć jak najszybciej wszystkie wątki. Kulminacją jest bezbarwny finał, pozbawiony sensu.

Mimo wszystko, serial jako całość jest bardzo dobry - pod warunkiem, że lubimy produkcje pełne intryg i tajemnic, ale też nieco infantylnych zwrotów akcji. Sam rozwój rodziny Smitha, ministra Tagomi czy Kido zasługuje na nagrodę. Sezon 4 psuje efekt ze względu na osłabienie fabularne, ale mimo wszystko polecam serial.

#maninthehighcastle #seriale #serial #netflix