Wpis z mikrobloga

Mirasy, wyobraźcie sobie taką sytuację, że w niespełna 40 milionowym kraju na wskutek chorego myślenia i braku jakichkolwiek pomysłów praktycznie zrujnowano transport publiczny - pierw kolejowy (odsyłam tutaj do książki Karola Trammera "Ostre Cięcie") a następnie podobnie poczyniono z komunikacją samochodową.

I po dwóch dekadach ciągłych likwidacji tłumaczonych myśleniem "jakoś to będzie" pojawiają się pomysły walki z wykluczeniem komunikacyjnym. Rząd w ramach kampanii wyborczej obiecuję przywrócenie dotowanych kursów autobusów. Niestety - jak na razie specjalnych efektów owych działań nie widać. Co gorsza, okazuje się, że nieliczne połączenia, które się ostały są odwołane z dnia na dzień. I nie chodzi tutaj o jakieś pojedyńcze odjazdy tylko o ponad 30 kursów kursujących także i w obrębie aglomeracji warszawskiej. Czyżby zabrakło pieniędzy na dofinansowania, może problem z taborem?
Nie - powód jest o wiele bardziej prozaiczny. Zabrakło kierowców.

I to niestety nie jest dowcip. Od 7 stycznia państwowy PKS Polonus Warszawa zawiesza 33 połączenia w związku z brakiem pracowników Jeśli tego typu zjawisko występuje w Warszawie - to niezwykle ciężko będzie odbudować transport publiczny w pozostałych częściach kraju. A co jeśli za kilka lat podobna sytuacja wystąpi na kolei? Wszak już teraz kolejarze biją na alarm, że mamy doczynienia z luka pokoleniową, którą niezwykle trudno jest zapełnić...

Więcej informacji: https://tiny.pl/t2v9t

#komunikacyjneciekawostki #transport #autobusy #polska #warszawa #polityka
  • 4