Aktywne Wpisy
zackson +10
Co można zrobić samemu (+ szwagier) w mieszkaniu deweloperskim bez żadnego doświadczenia? Nauka przez oglądanie tutoriali na YT xD Na razie tylko malowanie + kładzenie podłogi (panele) przychodzi mi do głowy. Płytki w łazience za duże ryzyko, że będą krzywo. Meble robi stolarz.
#remontujzwykopem #remont #mieszkanie #nieruchomosci
#remontujzwykopem #remont #mieszkanie #nieruchomosci
duzy_krotki +574
Polska to piękny kraj.
Kraj, w którym lekarz zarabia 200 tys. zł miesięcznie, płaci przy tym niższe podatki (%) niż ty jako pracownik fabryki i dalej traktuje cię jak śmiecia.
Kraj, w którym lokalny biznesmen skupuje wszystkie domy w okolicy i trzyma je puste, a rodzina z dziećmi musi mieszkać w małym mieszkaniu.
Kraj, w którym górnicy są w stanie wymuszać na rządzie ogromne korzyści, mimo że ich praca przynosi jedynie straty.
Kraj, w którym od 20 lat ludzie są truci smogiem, a ważniejszym problemem do rozwiązania są alkotubki.
Kraj, w którym lekarz zarabia 200 tys. zł miesięcznie, płaci przy tym niższe podatki (%) niż ty jako pracownik fabryki i dalej traktuje cię jak śmiecia.
Kraj, w którym lokalny biznesmen skupuje wszystkie domy w okolicy i trzyma je puste, a rodzina z dziećmi musi mieszkać w małym mieszkaniu.
Kraj, w którym górnicy są w stanie wymuszać na rządzie ogromne korzyści, mimo że ich praca przynosi jedynie straty.
Kraj, w którym od 20 lat ludzie są truci smogiem, a ważniejszym problemem do rozwiązania są alkotubki.
(Historia opublikowana na o2 27.12.2019)
Alcolu było małym miasteczkiem robotniczym w Południowej Karolinie. W połowie lat 40. XX wieku wciąż żywy był tam duch segregacji rasowej. Ludność biała i afroamerykańska oddzielona była torami kolejowymi. Osobne kościoły i szkoły dla osób różnej rasy sprawiły, że kontakty między osobami różnego koloru skóry były ograniczone.
24 marca 1944 roku dwie białe dziewczynki, 11-letnia Betty June Binnicker i 7-letnia Mary Emma Thames, pojechały na rowerach do afroamerykańskiej części miasteczka. Szukały kwiatów.
W tym samym czasie 14-letni George Stinney przebywał na swojej posesji ze swoją młodszą siostrą Aime. Chłopiec mieszkał wraz z rodzicami i czwórką rodzeństwa w mieszkaniu robotniczym. Jego ojciec pracował w lokalnym tartaku.
Betty i Mary zatrzymały się i zapytały afroamerykańskie rodzeństwo, czy nie wiedzą gdzie rosną kwiaty męczennicy. Następnie odjechały. George i Aime byli ostatnimi osobami, które widziały dziewczynki żywe.
Gdy Betty i Mary nie wróciły wieczorem do domów setki mieszkańców Alcolu, w tym ojciec George'a, rozpoczęło poszukiwania. Niestety następnego ranka dziewczynki znaleziono martwe w podmokłym rowie. Obie miały roztrzaskane czaszki. O 14:30 dokonano sekcji ich zwłok, która wykazała, że zmarły na skutek uderzeń tępym narzędziem w głowę. Dziewczynki nie zostały zgwałcone, jednak okolice intymne Betty były posiniaczone. Na policję zgłosił się świadek, który zeznał, że widział jak Betty i Mary rozmawiały z Georgem.
Już kilka godzin po odnalezieniu ciał śledczy aresztowali George'a i jego starszego brata Johnny'ego. Starszy chłopak wkrótce został zwolniony z aresztu, jednak nie stało się tak w przypadku młodszego. George był przesłuchiwany przez wiele godzin w zamkniętym pokoju bez świadków, prawnika i rodziców. 14-latek był całkowicie przerażony i najprawdopodobniej był w stanie przyznać się do wszystkiego, byle tylko przesłuchanie się skończyło. Według policjantów przyznał się do zamordowania Betty i Mary. Nie było jednak żadnych nagrań z przesłuchań. Nie spisano nawet protokołu.
Po oskarżeniu George'a o zabójstwo dziewczynek, jego ojciec został zwolniony z pracy w tartaku. Rodzice i czwórka dzieci jeszcze tej samej nocy byli zmuszoni opuścić miasto. Bali się o swoje bezpieczeństwo. Rodzice nie mogli również spotkać się ze swoim 14-letnim synem w areszcie.
Proces rozpoczął się już po miesiącu od aresztowania nastolatka. Prokuratura powołała na świadka wielebnego, który znalazł zwłoki oraz dwóch policjantów, którzy przesłuchiwali George'a. Nie istniały żadne dowody, które łączyłyby 14-latka z tą zbrodnią. Jedynym punktem zaczepienia było jego rzekome przyznanie się do winy. Biały obrońca chłopca, Charles Plowden, nie zrobił zbyt wiele dla swojego klienta. Nie wezwał żadnych świadków ani nie przedstawił żadnych dowodów mogących podważyć oskarżenie.
Proces trwał zaledwie trochę ponad dwie godziny. Ława przysięgłych składała się wyłącznie z białych obywateli, co nie było nietypowe w tamtym czasie. Po 10 minutach obrad ławnicy orzekli, że George był winnym zabójstwa Betty i Mary. Sędzia skazał chłopca na karę śmierci na krześle elektrycznym. Obrońca nastolatka nie odwołał się od wyroku.
Po zapadnięciu wyroku rodzina i organizacje Afroamerykanów pisali listy do gubernatora stanu z prośbą o ułaskawienie. Gubernator nie chciał jednak narazić się na negatywną opinię w roku wyborów, więc postanowił nie skorzystać ze swojego prawa. Uzasadnił swoją decyzję stwierdzeniem, że „George zabił Mary a następnie Betty, której ciało zgwałcił; wrócił na miejsce 20 minut później i próbował ponownie zgwałcić zwłoki, jednak były już zbyt zimne”. Lekarz, który przeprowadzał sekcję nie stwierdził, aby którakolwiek z dziewcząt została zgwałcona.
Wyrok wykonano zaledwie 83 dni po odnalezieniu ciał dziewczynek, 16 czerwca 1944 roku. Przez cały ten czas rodzice mogli zobaczyć 14-letniego syna zaledwie raz, po procesie. George wszedł do sali egzekucyjnej z Biblią pod pachą. Krzesło elektryczne było zbyt duże dla jego wątłego, 40-kilowego, ciała. Musiał usiąść na Księdze. Maska również była na niego zbyt duża i zsunęła się w czasie, gdy prąd przepływał przez jego ciało. George miał szeroko otwarte oczy, z których płynęły łzy a z ust sączyła się ślina. Około godziny 19:30 został uznany za zmarłego. Był najmłodszą osobą straconą w XX wieku w USA.
W 2004 roku, 60 lat po tych wydarzeniach, lokalny historyk, George Frierson, zainteresował się sprawą. Między innymi dzięki jego żmudnemu zbieraniu informacji udało się ponownie otworzyć sprawę zabójstwa dziewczynek. Musiało minąć jednak kolejne 10 lat, aby sprawa wróciła na wokandę.
W 2014 roku rodzeństwo George'a po raz pierwszy stanęło przed sądem, aby dać alibi swojemu bratu. We wcześniejszym procesie nikt nie wezwał ich na świadków, nie byli również przesłuchiwani przez policję. Rodzeństwo zeznało, że w czasie zabójstwa dziewcząt, George przebywał w domu ze swoją siostrą Aime. Przytoczono również zeznania wielebnego, który znalazł ciała i twierdził, że na miejscu nie było śladów krwi, więc dziewczynki musiały zostać zabite gdzie indziej. Współwięzień z celi George'a, Wilford Hunter, powiedział również, że nastolatek wyznał mu się, że nie popełnił tej zbrodni.
Dodatkowo historyk zajmujący się sprawą zeznał, że ktoś będący na łożu śmierci przyznał się swojej rodzinie do zabójstwa Betty i Mary. Osoba ta pochodziła ze znanej i wpływowej białej rodziny, której członek lub członkowie zasiadali w ławie przysięgłych w 1944 roku. Nie podano do wiadomości publicznej danych tego człowieka.
Większość świadków z pierwotnego procesu już nie żyła, nie zachowało się zbyt wiele dokumentów, a wszystkie dowody fizyczne zniknęły. Sąd postanowił użyć orzeczenia „Coram nobis”, które potwierdza, że we wcześniej przeprowadzonym procesie nie przedstawiono faktów, które byłyby na tyle znaczące, że wyrok byłby niewiarygodny lub nieważny. Zazwyczaj, gdy po zapadnięciu wyroku pojawiają się nowe istotne fakty, proces jest powtarzany, jednak gdy jest to niemożliwe, stosuje się orzeczenie „Coram nobis”.
Sędzia przyznał, że „szybkość, z jaką państwo wymierzyło sprawiedliwość wobec chłopca, była szokująca i wyjątkowo niesprawiedliwa”.
Źródła:
historiajednejfotografii.blogspot.com, allthatinteresting.com, independent.co.uk, snopes.com, en.wikipedia.org
#historieriley
@Sl_w_k_1, @utede:
@riley24: Współwięzień z celi śmierci?