Wpis z mikrobloga

Wy się z tego śmiejecie, ale mój dziadek (rodowity Ślązak) został wcielony do niemieckiego wojska podczas wojny i służył jako mechanik w Luftwaffe... w latach 80-tych niemieckie PCK wypłacało odszkodowania m.in. dla wcielonych siłą - niestety mojemu dziadkowi odmówiono odszkodowania, ponieważ zbiegł z bronią ze służby (a co tam więcej nawywijał to nie wiem) :D
@Aster1981: Kiedyś się zastanawiałem, czy ściemniał. Niemniej to zakład, który zatrudniał tysiące ludzi. Nie sądzę, by wszystko było idealnie dopięte na ostatni guzik - z kontrolą (Niemcy przejęli fabrykę, nie mieli o niej wczesniej pojęcia). Inna sprawa, że innych złapali, więc chyba jednak ludność Niemców nie lubiła.
@Orzysko: Zawsze mnie zastanawiało, czemu nikt nie zniszczył najistotniejszych maszyn produkcyjnych tejże fabryki (oczywiście przed najciem), tak jak torów prowadzących do Oświęcimia. Mimo świadomości lokalnej.
@biliard nie wiedzieli, że zrobią tam obóz. Wtedy wieści rozchodziły się inaczej, Internetu nie było, a propaganda twierdziła, że podchodzimy pod Berlin. Po co ktoś miałby niszczyć swój dobytek, skoro wygrywamy wojnę? Druga rzecz to błyskawicznie natarcia nie było na to czasu.