Wpis z mikrobloga

@Pshemeck: Właśnie oglądam. Fajne, ale szału nie robi, mimo to dużo lepsze niż Wiedźmin, znacznie lepiej napisane, postacie są dużo lepiej prowadzone, mają jakąś historię, a nie skupienie się na nic nieznaczącej historii Yen, ale kim jest wiedźmin to nie wiadomo xD
A z tą Carą to nie przesadzajcie, bo w scenach z Bloomem mam wrażenie, że musieli wcisnąć wątek gejowski ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡
@guru8: Wiedźmin to zupełnie inna bajka. Nie porównuj :) Tutaj masz Blooma, plus świetnie pokazane czasy wczesnego XX wieku z domieszką magii i pewnych wiadomych prawd. Wiedźmin jest świetny, ten serial też, ale to zupełnie inne bieguny.
PS: Cara to jest milion dolarów w jednym banknocie i tyle!
@Pshemeck: No niby tak, niby nie. Oba seriale oparte są na książkach, gdzie duży nacisk jest położony na rasizm, gdzie w Carnival Row to widać na każdym kroku, a w Wiedźminie zrobili to na #!$%@?. Świat to też można by pod fantasy podciągnąć.
Generalnie Carnival Row zjada Wiedźmina w wykonaniu Netflixa
@guru8: Wiedźmin ma w sobie wiele rasizmu, ale bardziej zakamuflowanego.Podstawą dla Wiedźmina jest opowiedzenie historii Ciri, Jennefer i Geralta. W Carnivalu masz wszystko jasno postawione, i to do tego stopnia, że w pierwszym odcinku dostajesz tym w twarz.
Nie łączyłbym tych seriali. Carnival bardziej skupia się na słodkim przekazywaniu gorzkich prawd. Wieśmak to gorzkie przez gorzkie i do tego z dekapitacją :)
@Pshemeck: No właśnie Netflix ten rasizm zakamuflował, o dziwo. Tak, Ciri, Geralt i Yen to najważniejsze postacie, tylko opowiedzenie ich historii zostało spłycone. Całkowicie zabrakło tam emocji, więź Ciri z Geraltem to był wyciskacz łez, a tu się okazuje, że Ciri jest bardziej zainteresowana Yen ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dużo można by tak wyszukiwać, ale gdyby to nie był Wiedźmin, tylko losowy serial fantasy to byłoby lepiej.