Wpis z mikrobloga

#anime #animedyskusja

Kouya no Kotobuki Hikoutai

albo

The Magnificent Kotobuki

Podszedłem do tytułu bardzo sceptycznie. Jakieś CGI loli lotnictwo? Nie muszę chyba mówić, jak niskie oczekiwania miałem wobec tej serii? Planowałem obczaić o co z grubsza tu chodzi i dropnąć pewnie gdzieś po dwóch odcinkach, ale jednak zostałem do końca.

Fabuła - to w moe shicie jest fabuła? Cośtam się dzieje, bohaterki mają jakieś tam sprawy z przeszłości, jest parę wątków ciągnących się poprzez epizodyczne odcinki. Takie se. Jest za to jeden ogromny plus, przynajmniej dla mnie. Akcja nie dzieje się w szkole.

Wizualnie - hmm... mam mieszane uczucia. Mix 2D i 3D zazwyczaj zwiastuje katastrofę. Tutaj nie jest akurat tak źle. Bohaterki są animowane całkiem przyzwoicie (używam Berserka jako punktu odniesienia xD), skisłem za to trochę z mimiki, bo jest jakby żywcem wyciągnięta z Kizuna_AI. Po 3 epie już się przyzwyczaiłem. Za to animacje walk powietrznych to zupełnie inna bajka.

Walki - potężne zaskoczenie, miejscami przecierałem oczy ze zdziwienia, bo szczerze mówiąc, nie spodziewałem się. Świetnie zrealizowane i klimatyczne. Jak ktoś grywał w Warthunder to nie raz uśmiechnie się nostalgicznie pod nosem widząc manewry wykonywane podczas potyczek. Walki na otwartej przestrzeni są trochę bardziej leniwe i mniej atrakcyjne, bo opierają się główne na pozycjonowaniu, ale nie brakuje też super dynamicznych "ciasnych" pojedynków. Całość pokazana z przeróżnych rzutów kamery i perspektyw. Bardzo fajnie mi się to oglądało z jeszcze jednego powodu:

Dźwięk - na dobrym sprzęcie brzmi wybornie. Idealnie zsynchronizowany z akcją na ekranie. Dźwięki karabinów: z daleka albo w wąwozie zniekształcone, z widoku pierwszej osoby ogłuszające. Rożne kalibry broni brzmią inaczej i wydają nawet inne dźwięki przy trafieniach. Gdy samoloty wchodzą w jakieś karkołomne akrobacje przy dużych prędkościach, wiatr świszczy, a cały samolot klekocze w agonii jak orkiestra perkusyjna. A gdy myśliwiec wleci nam centralnie kursem kolizyjnym w kadr, dostajemy falą uderzeniową dźwięku. W 100% profesjonalna robota, zdecydowanie najmocniejszy punkt tej serii.

Podsumowując, moeszitu nie jest tutaj wiele, głównie żarcie naleśników i bieganie z pluszowym skorupiakiem. Fabularnie trochę miałko, ale sceny akcji wynagradzają to z nawiązką. Ode mnie mocne 7.
  • 10
@Lisiu: Jeżeli chodzi o Girls und Panzer nie dałem rady przebrnąć przez pierwszy odcinek, więc tu się akurat nie wypowiem. Tam były chyba jakieś szkolne zawody z czołgami? Tutaj bardziej taki survival.

Mamy świat w pewnym sensie post apo(żeby nie spoilerować), pełen pustyni i nieużytków. Dziewczyny są jedną z kilku grup najemników na kontrakcie, ochraniających sterowce kompani handlowej, transportujące ludzi i towary pomiędzy miastami przed wszechobecnymi piratami. Samoloty i klimat z
@kinasato: Tak, GuP było o zawodach i szkolnym klubie czołgowym. Głupie, ale fajne, przynajmniej mi się podobało.
To anime brzmi całkiem ciekawie, pewnie kiedyś obejrzę, nawet z tego co widzę już miałem wcześniej dodane do planowanych.
@kinasato: Szanuje że przebrnąłeś przez całość, ja ledwo do końca pierwszego epa dotrwałem xD Trochę kusi żeby zabrać się jeszcze raz ze względu na te sceny walk, ale z drugiej strony jak przypomnę sobie całą resztę to chyba już wolę kolejny rewatch Sky Crawlers
@PanzerCancer:

Szanuje że przebrnąłeś przez całość, ja ledwo do końca pierwszego epa dotrwałem xD


Pierwszy odcinek był trochę specyficzny. Z naciskiem na ekranizację kilkuminutowej procedury startu, gdzie machają wszystkimi przełącznikami i wihajstrami w samolocie, no i zdecydowanie nie wyklarował kierunku, w którym idzie seria.

Nie było tak źle, raczej w żadnym momencie nie stwierdziłem, że oglądanie jest męczące. Całkowicie rozumiem niechęć do CGI postaci, ale ja po seansie obu sezonów nowego
kinasato - @PanzerCancer: 
 Szanuje że przebrnąłeś przez całość, ja ledwo do końca pi...