Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #cloudrap #yeezymafia

#dekadawmuzyce - podsumowanie ostatnich 10 lat w muzyce.

Piosenki.

#3
Playboi Carti - Location

Gatunki: cloud rap, trap
RIYL: Steve Roach, The Disintegration Loops, Toeachizown, Inherent Vice, barbiturany

~~
strona 200

-cześć Playboi, tu Kurt. moją lokalizacje już znasz, powiedz mi gdzie jesteś mordo?
-wszędzie.
~~

przyznaje się po raz kolejny bez bicia, że z moimi upodobaniami zostaje nieco w tyle za trapowym gąszczem ksywek. ale mimo tego zagubienia, nigdy nie miałem problemu z sympatyzowaniem i z zawieszeniem ucha na pojedynczych singlach. tak gdy już wchodzimy w kwestie dłuższych relacji pod postacią jakiegoś mixtejpu, czy tam albumu – pozostaję dalej oporny i zachowawczy w zachwytach.
jednym z niewielu wyjątków jest właśnie Playboi Carti, który drobnymi, ale systematycznie stawianym kroczkami urósł w mojej świadomości do rangi największego gracza tej rap-dekady.

Die Lit, "mówiące niewiele, przekazujące COŚ więcej", impresjonistyczne trap-arcydzieło, które przerosło oczekiwania nawet jego oddanych fanów, stając się dorodnym upgradem w kwestii praktycznej klaryfikacji oferowanych przez niego meta-muzycznych i czysto-muzycznych doznań. krążek który wciąż uważam za jeden z najlepszych albumów tej dekady (stąd singlowe podium rekompensujące brak wzmianki w topce płyt).
a hejterzy Cartiego, bo przecież oni tez niestety istnieją? tak jak byli oporni na jego zajebistość, tak niech sobie dalej tkwią w ciemnocie (przypominam, że do grona entuzjastów nie może przecież należeć byle kto).

o Cartim pisałem już dwukrotnie wspominając, że nie słyszałem i nie poznałem drugiego artysty "bawiącego się w rap", który w tak operatywny, naturalnie usposobiony sposób obchodził się z równie eksperymentalnymi, nie-hip-hopowymi podkładami. o których pochłaniający charakter dba niezmiennie doborowo dobrane towarzystwo - przede wszystkim najzdolniejszy obecnie alchemik rapu - Pierre Bourne i nawiedzający dzisiejszy kawałek Harry Fraud
"pisałem wcześniej również, że..."- "wszystko czym raczą i częstują nas Borune i Carti nosi w sobie znamiona niewytłumaczalnego, odrealnionego fenomenu. a przez [...] repetycyjny charakter numerów przenikają do podświadomości słuchacza i całkowicie przegrupowują jej funkcyjność." opis nie tylko idealnie podsumowuje wspomniany wcześniej pełnoprawny debiut - to uniwersalny opis i trafny filtr, przez który odbieram jego twórczy geniusz całościowo.

wiele kawałków na debiutanckim mixtejpie i Die Lit może sprawiać wrażenie "leniwie przestymulowanych", szarżujących po neuroprzekaźnikowych odmętach abstrakcji. para-artykułowanych słownych lewitacji Cartiego, które absorbująco żerują na podświadomości słuchacza wysysając z niego potrzebną im energię. w konsekwencji doprowadzając do sytuacji, gdzie po taką muzykę możemy sięgnąć i w pełni docenić, tylko w momencie posiadania konkretnej, zdroworozsądkowo i materialnie wykolejonej kondycji mentalnej.
natomiast Location to odwrócenie, rewers, przepuszczenie tego stanu rzeczy przez negatyw. to wszechogarniająca od pierwszej sekundy eksterioryzacja, odmienny stan świadomości, który nie potrafi nas opuścić przez czas trwania piosenki. to dźwiękowa ilustracja śmierci w objęciach czarnej dziury i powstałej z niej medytacyjnej samoregeneracji, która ambientowo wędruje po krzywdach, które nas spotkały za życia. to wpatrywanie się w lustro, które nie oddaje naszego własnego odbicia.
i fundamentalna odpowiedź na nieistniejące pytanie, którego nikt dotychczas nie był w stanie sformułować.
KurtGodel - #godelpoleca #muzyka #cloudrap #yeezymafia

#dekadawmuzyce - podsumowan...
  • 1
  • Odpowiedz