Wpis z mikrobloga

Czuję że to będą moje ostatnie święta i może sylwester jak nic się nie stanie. Straciłem niemal wszystko co mogłem w tym cholernym życiu. Zdrowie, miłość, uczucia, radość, motywacje, cele. Dokończyłem "swoje sprawy". Przeżyłem swoje, miałem swój czas kiedy byłem nawet szczęśliwy. Długo to jednak nie trwało. Jednak od pół roku wegetuje. Chciałbym żeby było jak wcześniej, chciałbym coś zmienić ale nie mogę, a już nie mam tyle sił i zaparcia co wcześniej. Nie potrafię się cieszyć. Co raz ciężej mi się zasypia bo #feels wykańczają człowieka, z miesiąca na miesiąc jest co raz ciężej. W sumie nie umiem już spać. Z jednej strony wspomnienia bolą ale tylko one mi zostały, bo obecnie nic mnie już nie cieszy. Nie umiem już spokojnie zasypiać, a ostatnio próby kończą się jakimiś atakami paniki. Chyba przez to szwankuje moja pamięć, a wcześniej nigdy nie miałem z tym problemu. Czasem mam bardzo ochotę jakoś się uszkodzić. Dodatkowym utrudnieniem jest, że niestety moje inne #!$%@? choroby (dodam, że nie umysłu) wykluczają leczenie wszelkimi antydepresantami. I tak sobie staram się przetrwać kolejne noce słuchając smutnej muzyki... Nie mam nikogo bliskiego komu mógłbym się wygadać stąd powstało moje konto i ten #gownowpis
#przegryw #depresja #przemyslenia #bezsennosc
  • 23