Wpis z mikrobloga

Nowy sezon The Expanse już za mną... I mówiąc szczerze to jestem lekko rozczarowany, szczególnie drugą połową. Jeśli ktoś chce poczytać, co o nim sądzę, to zapraszam. Spoilery (nieduże i oznaczone) jedynie pod koniec tekstu.

To dalej bardzo dobrze wyglądająca i znana nam zabawa z bohaterami, których trudno nie lubić. Ale na dużo mniejszą skalę i na dużo mniejszej planszy. Pierwsze odcinki trzymają w napięciu, szybko zawiązuje się wątek ekspansji nowej planety i w sumie widz ma prawo oczekiwać, że ten poziom będzie podtrzymany przez cały sezon. Niestety, w okolicach 5/6 odcinka następuje zmęczenie materiału. Mniej więcej wtedy oczekiwałem jakiegoś większego wydarzenia, zmienienia układu sił bądź po prostu czegoś, co wywoła efekt WOW na mojej twarzy. Bo przecież do tego nas przyzwyczaili twórcy, prawda?

Koło 7/8 odcinka zrozumiałem, że nic takiego się nie wydarzy. Wątek na nowej planecie nawet mi się podobał - po prostu ten sezon w stosunku do użytej treści był zbyt długi. Spokojnie mógłby mieć 6-8 odcinków i wyszłoby mu to na dobre. Temu wszystkiemu nie pomaga fakt, że w chwilach, kiedy główny wątek nie jest w stanie pociągnąć serialu, to wątki poboczne... Okazują się jeszcze nudniejsze. No to skoro może nie historia, to rozwój bohaterów usprawiedliwiał takie rozciągnięcia? No też tak średnio bym powiedział. I pokaże to na przykładach (spolier alert):



Z 3 znanych frakcji to tym razem Pasiarze wydają się być najbardziej ciekawi. U nich przynajmniej coś się działo i była to miła odskocznia. Finał na szczęście pozostawia wrażenie, że kolejny sezon wróci do poziomu wyznaczonego przez drugą i trzecią odsłonę serii. Oby jak najszybciej.

PS. Mimo, że w opisie skupiłem się na rzeczach, które mi się mniej podobały to dalej jestem team #theexpanse ( ͡º ͜ʖ͡º) Jakby każdy serial #scifi stał na podobnym poziomie co ten sezon, to nie byłoby takiej posuchy... #seriale #sciencefiction
Poroniec - Nowy sezon The Expanse już za mną... I mówiąc szczerze to jestem lekko roz...

źródło: comment_Lb31emNGIljSIYvH9LxBClqZuqA2Qi5d.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
Finał na szczęście pozostawia wrażenie, że kolejny sezon wróci do poziomu wyznaczonego przez drugą i trzecią odsłonę serii.


@Poroniec: Dokładnie tak. Książkowa "Gorączka Ciboli" w trochę wygląda na poboczną nowelę, a kwestie w niej podnoszone stają się ponownie mocno istotne dopiero w Tiamat's wrath i zapewne wokół nich będzie się też kręcił finał całej serii. Tak czy siak, w czwartek książce wydarzenia na Ilusie stanowią 100% fabuły. Motyw Inarosa to piąty
  • Odpowiedz
@Gjt1337: to nie czytaj, przecież masz wstęp po którym możesz przewinąć dalej. Że nie wspomnę o tym, że mój tekst to w 90% ogólniki i opinia. Tagujemy #seriale bo to dotyczy serialu XD

@deviator: książek nie czytałem, więc zarówno krytykując jak i chwaląc nie odnoszę się do nich - myślę, że to fair. Może warto byłoby upchać czwarty tom w 8 odcinków a w 2 kolejnych zahaczyć o kolejną część.
  • Odpowiedz
@Poroniec: Tak było z 3 sezonem, którego połowa (od uformowania pierścienia) to cały tom 3. Tym razem rozwiązali to inaczej, wplatając wątki z piątego tomu, ale nie wprost, bo większość fabuły została tu po prostu dopisana, czyli w książce wątku wyborów nie ma wcale, Ashfora po aferze z wrotami nie ma w ogóle, Inarosa i Filipa poznajemy jak już sieją #!$%@?, Watek Bobby zaczyna się na dobre później, jak spotyka się
  • Odpowiedz
@Poroniec: Zgadzam się że wszystkimi wnioskami.
Zmiana władzy mnie dosyć zaskoczyła ta baba w porównaniu do awasarali jest po prostu nijaka.
Nie powiedział bym że ukazali ją w dobrym świetle i mam wrażenie że nie będziemy jej zbyt często widywać.
  • Odpowiedz