Wpis z mikrobloga

#ksiazki #archipelaggulag #cytaty #sowieckarosja #rosja

"Archipelag Gułag", Aleksander Sołżenicyn. Takie kwiatki tam znajduję. Jakby kogoś interesowało to będę co jakiś czas coś wrzucał.
(Traktowanie swoich żołnierzy, którzy uciekli z obozu jenieckiego)

"Ileż to wojen prowadziła Rosja (lepiej byłoby nieco mniej), a czy wielu zdrajców miała w ciągu tych wszystkich wojen? Czy stwierdził ktokolwiek, by duch zdrady gnieździł się w sercu żołnierza rosyjskiego? Ale oto po zbudowaniu najsprawiedliwszego w świecie ustroju zaczęła się najsprawiedliwsza z wojen i nagle te miliony zdrajców wywodzących się z najgłębszych pokładów społecznych, z prostego ludu. Jak to zrozumieć? Jak objaśnić?
Obok nas walczyła z Hitlerem kapitalistyczna Anglia, kraj, w którym nędza i cierpienie klasy robotniczej opisane zostały tak wymownie przez Marksa, i dlaczegóż to podczas tej wojny znalazł się wśród nich tylko jeden zdrajca, kupczyk "lord Hau-Hau"? U nas zaś miliony?
Aż strach usta otworzyć. A może wszystko zależy od ustroju państwa?...
Już pewne stare nasze przysłowie usprawiedliwiało pójście do niewoli: "Jeniec choć głos poda, a zabity milczy". Za cara Aleksandra Michajłowicza kto wycierpiał jarzmo niewoli, ten mógł dostać szlachectwo! Wymienić swoich jeńców, przygarnąć ich i otoczyć ciepłem było sprawą publicznej troski podczas wszystkich wojen, które później nastąpiły. Każda ucieczka z niewoli sławiona była jako akt najwyższej odwagi. Przez całą pierwszą wojnę światową trwała w Rosji zbiórka na pomoc dla naszych jeńców, nasze siostry miłosierdzia przepuszczane były przez front, do Niemiec, do naszych jeńców, i gazety w każdym numerze przypominały czytelnikom, że ich rodacy cierpią w okrutnej niewoli. Wszystkie narody Zachodu robiły to samo także podczas tej wojny: paczki, listy, pomoc wszelkiego rodzaju swobodnie płynęła poprzez kraje neutralne. Jeńcy z armii zachodnich nie poniżali się do wylizywania niemieckich kotłów, z niemiecką strażą rozmawiali wyniośle. Zachodnie rządy zaliczały swoim znajdującym się w niewoli żołnierzom i staż służbowy, i regularne awanse, i nawet zaległy żołd.
Tylko żołnierz jedynej w świecie Armii Czerwonej nigdy się nie poddaje! Tak napisane było w regulaminie (Jewan plen nicht - tak krzyczeli Niemcy ze swoich okopów), ale kto mógł sobie wyobrazić cały sens tego?! Jest wojna, jest śmierć - a niewoli nie ma! To dopiero odkrycie! To znaczy: idź na pewną śmierć, my za to jeszcze pożyjemy . Ale jeśli nawet stracisz nogi , trafisz do niewoli i wrócisz z niej na szczudłach (Iwanow z Leningradu, dowódca plutonu karabinów maszynowych podczas wojny fińskiej, później więzień Ust Wymłagu), to też cię oddamy pod sąd.
Jedynie nasz żołnierz, odtrącony przez własny kraj najbardziej godny pogardy w oczach wrogów i sojuszników, marzył o świńskiej lurze dostarczanej ze ścieków Trzeciej Rzeszy. Jedynie przed nim zamknięte były na głucho drzwi, gdy chciał wrócić do domu, chociaż młode dusze starały się nie wierzyć temu: jakiś tam artykuł 58-1-b i podczas wojny nie ma na jego mocy mniejszej kary niż rozstrzelanie! Za to, żołnierz nie chciał zginąć z niemieckiej ręki, masz teraz, po powrocie z niewoli, zginąć z ręki sowieckiej! Innym obcy dogodzą, nam - swoi."
  • 2
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@EmDeCe: Do lektury Gulagu ponoć warto dorzucić 200 lat razem ale nie wiem czy to dobra rekomendacja bo się za to nie zabrałem. Trzeba mieć wielkie serce żeby przebrnąć przez te książki i nie popaść w depresję.