Wpis z mikrobloga

@gsmfon: alkohol nie rozwiązuje problemów, a co najwyżej stwarza nowe. Jak już, to wolałbym spróbować narkotyków
a gdzie na to piwko, jak już? bo mam kłopot natury mentalnej, jeśli chodzi o podróżowanie
@death070: nie, nie chcę, żeby moje ciało po śmierci było uszkodzone, bo później brzydko wygląda w trumnie
@Antymonachomachia: moja rodzina jest rozbita po całości, a mnie rzecz jasna nikt nie chce, więc nie mam i raczej nigdy
@draxter: No jak bedziesz tak myślał to na pewno tak będzie. Od Ciebie zależy czy podejmiesz walkę. Nie będzie łatwo, sam jestem jak galareta przy "płodnych Julkach" ;p totalnie nie ogarniam czasem, ale to jest długi proces, ciągle trzeba iść do przodu, a tym, które kpią to ja nawet współczuje, bo nie wiedzą jaką niską są wartością dla świadomych mężczyzn
@Antymonachomachia Medytacja ? Chodzi ci o to skupianie się na swoim oddechu siedząc na klęcząco ? Próbowałem. W stanach silnego stresu pomaga na kilka minut... Tylko kilka minut

Medytacja jest przereklamowana

A jeżeli chodzi ci o ta rozmowę z własnymi emocjami to nie wiem co o tym myśleć... Mówisz jak poeta który postradał zmysły i uważa siebie za geniusza języka pisanego
@Granat556: medytacja siedząc mi tam nie odpowiada, bardziej na leżąco, bo ja próbuję całkowicie rozluźnić całe ciało, ale to pierwszy etap. Więcej jest w książce "Serce i rozum. Magiczny duet."

A gadanie z emocjami to bardziej psychologia - chodzi o ich obssrwację, akceptację ich obecności, poszukać przyczyn. Rozpocząć wizualizację swego dnia jakby fajnie go spędzić i aktywnie. Nie chodzi o jakieś bycie buddystą, bo sam jestem chrześcijaninem ;p
Po prostu wyciszyć
@Antymonachomachia Obserwacja emocji - jest możliwa.
Akceptacja? Nie do końca.

Każdy chce przeżywać tylko dobre emocje. Nikt nie chce czuć lęku ani strachu

A wracając do tej medytacji - ta praktyka jest uwazana w religii katolickiej za grzech. Więc albo zostajesz przy swojej medytacji albo przy wkuwaniu zdrowasiek i lamentowaniu psalmów