Wpis z mikrobloga

Albo to placebo, albo lufa Purple Haze (6.8% CBD, 0.2% THC, podobno;) poprawia humor, nawet daje tą marihuanową śmiechawę/głupawkę w fajnym towarzystwie i muzyka jakoś brzmi lepiej, bez tych paranoi po THC

Od 2014 wypróbowałem chyba wszystkie antydepresanty, fluoksetyny, sertraliny, escilatopramy i inne gówna, ale nic tak mocno antydepresyjnie nie działało, nie dając przy tym żadnych efektów ubocznych. Ba, wręcz czuć w tym #cbd miorelaksację jak po benzodiazepinach.

Pamiętajcie tylko, że CBD ma odwrotną tolerancję, jak rok temu w grudniu dostałem pierwszy olejek to też niczego nie czułem, choćbym pół na raz wypił, a teraz po 3-4 buchach tego śmiesznego liquidu z konopii siewnej (150mg/60ml) z e-fajki, czy lufki suszu czuję wyraźnie wyżej wymienione efekty, a po tych droższych liquidach z normalnej marihuanen (250mg/10ml) czy haszu (20-30% CBD) baardzo wyraźnie
edit. No i teraz po roku testów, gdy "przypomnę sobie" o opiatach i weźmie mnie chęć na wzięcie, to CBD świetnie pomaga, wcześniej słabiej #rzucajopiozwykopem #narkotykizawszespoko #samoleczenie #depresja
  • 3
@BlackDave: co ciekawe tianeptyna w coaxil przy większej dawce działa na te same receptory opioidowe i daje niezłego kopa lepszego niż hera no i ponoć bardziej uzależnia do czego doszli w jakiś tam badaniach klinicznych w USA.. Dane dostępne na stronach ichniejszego ministerstwa zdrowia
@Dunkel_Hell: miałem okazję spróbować, lekarze ją bardzo chętnie przepisują, najlepszy i jednocześnie najgorszy lek dla opiowraków.

Najlepszy, bo leczy głody, kompletnie niweluje objawy odstawienne i pomaga na PAWS i na tę depresję poopiatową oraz późniejszą "szarość życia".

Najgorszy, bo jak wspomniałeś wystarczy wziąć kilka tabletek więcej i mamy jedną z lepszych "opiatowych" faz, podobną do oksykodonu, tylko lepszą, bardziej euforyczną.

Dodaj do tego tolerancję, która wystrzela na orbitę po kilku wzięciach