Wpis z mikrobloga

Sądy to piramida finansowa

Działa to tak..

Przychodzi Janusz do sądu z pozwem. Robi przelewem albo w okienku 10% od wartości sprawy i czeka.. rok, dwa, trzy, pięć, osiem, trzynaście..
I nic.. w między czasie przychodzi jeszcze 1000 Kowalskich i 1000 Grażynek. Oczywiście podobna sytuacja. Obywatele nie wiedzą ile tej kasy tam jest.
20% z tych co się połapali, że weszli w piramidę chciałoby się wycofać, ale kasy tak też nie odzyskają - mimo, że ustawowo przysługuje. Czemu? No nikt tego nie kontroluje, a księgowość musi się zgadzać.. tzn.. musi.. bo wiecie jak było..
Tak naprawdę w Krakowie w SA itp. pokazano tylko fragment, a raczej, że jest.. góra lodowa.. Na zwroty czeka się tak samo.. miesiącami i latami. Generalnie sądownictwo to w takim razie niezły biznes.

Popatrzmy na to jeszcze tak.. okiem mafijnym i taką perspektywą.
Gdybym był sędzią musiałbym znać zaufanych prokuratorów. Prokurator nie może mi pyskować, cwaniakować, pouczać, przeszkadzać. Prokurator musi znać wielu prawników, jako sędzia też powinienem ich znać, a jak nie znam to poznać i wychować. Ogólnie nie jest to trudne, bo ciągle przychodzą wszyscy w to samo miejsce, ciągle ich można zobaczyć. W sumie wszyscy jesteśmy zwykle z tych samych szkół, okolic, bywamy na tych samych eventach.
Ważne żeby klienci przychodzili do adwokatów, adwokaci do sądów. Jak jest źle to do prokuratorów. Niech każdy w tej miednicy sprawiedliwości swoim palcem pomiesza.Im więcej pozornego tornado tym lepiej, bo dużo wiatru na papiery, a i tak nic z tego, bo gdzieś się szacuje, co idzie dalej, a co nie idzie dalej.
Nie możemy przecież wszyscy sobie życia utrudniać i psuć, bo inaczej ciągle byśmy się bili, pluli. Trzeba mieć nad każdą stroną sekundatów, przełożonych, szefów, itp. korporacje, które zadbają by było jak ma być, czyli względnie przyjemnie, a przynajmniej by tak było, bo czasem ktoś tak drze ryj w sądzie, szarpie, drażni, że nie jest.
Najprościej to jest z kryminalistami, chyba że chcą płacić, wtedy trzeba więcej pokombinować i wiedzieć co i z kim.
Dużo płaci, to wszystkich sprawiedliwe dobro dosięgnie i pójdzie gładko. Mało, to gdzieś będzie szurać.

Jak dasz nowym dodatki, pożyczki, to wierni i posłuszni, bo inaczej wrócą skąd by ich wyrzucili, tylko po innej stronie ławie by siedzieli (zadłużeni). Ile się daje i pożycza obywatel też wiedzieć nie może, bo jeszcze by wyszło, że nie ma niezależnych prokuratorów, sędziów. W ogóle bunt by był.

Nie dość, że kase ci wezmą, to czas, energię. Idealna to jest więc piramida.. wszystko obejmuje.. dla kast.

Najlepsze sprawy to rozwody. Gdzie 2 się bije tam 3 zawsze korzysta.
Biją się bo jest, źle, bieda, bo coś się nie udało, nie udaje.. nie ich wina nieraz, ale kogo to obchodzi, ważne że jest co podzielić. Prawdę rzadko widać, a w tym sądowym kasynie wygrywa ten kto ma ciekawsze papiery albo historie.. a jak opłacone to jeszcze lepiej.

Gdyby zaprotestować na 1-3 miesiące i nie chodzić do sądów, to pewnie by zbankrutowali.
No to zaplanują może kiedyś ludzie akcje #nieidedosadu
( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

Pobierz TradingWykop - Sądy to piramida finansowa 

Działa to tak.. 

Przychodzi Janusz d...
źródło: comment_CM7JdfvEg67VfDjgVO5Q3rCxxk5vx7Yj.jpg