Wpis z mikrobloga

#ksiazki #czytajzwykopem #jezykpolski

51. Uczę się polskiego czwarty miesiąc. Wybrałem nieunikniony Sapkowski do przeczytania, jak mi doradzono. Dzięki, mimochodem.

Przeczytałem cztery rozdziały, i myślę, że jest on mizoginistą. Sytuacja w światowej fantastice smutna. Trzeci rok z rzędu najlepszy pisarz SF (Nagroda Hugo) niektóra analfabetyczna czarnuha. I to sprawia, że szczenięta są smutne (Sad Puppies Movement). U Andrzeja w pierwszych rozdziałach jaka zła parodia na silny kobiety (pierdzący strażnicy) na ruch lewacki postępowy (kiedy czarodiejka czyta wykład na temat aborcji w sali króla). Oni symbolicznie kradą gatunek literatury fantazijną (jak i miecze wiedzminiowi).

Czy ktoś czyta tę książki w ten sam metafikcyjny sposób jak i ja? Każda saga ku swojemu szóstemu odcinku przekształca się w samoreferencyjne komentarzy. Nie ma poczucia, że czytam jakikolwiek średniowieczną powieść. To tylko opowiadanie o współczesnych rekonstruktorach, który gra w starych nowych kostiumach w rycerze. Pisarz szczególnie to podkreśla, z zamiarem zmusza swoich bohaterów do posługiwania się nowoczesnym językiem, jak możecie zauważyć.

Nie jestem tym podekscytowany, oraz nie jestem i tak rozczarowany. Zakładam, że nie jest to najlepsze pisanie od Sapkowskiego. Ale do celów studyjnych to zgodzić się.
źródło: comment_C0QxzYVEXOFaRTf2mrAKSKhH8RUR8z07.jpg
  • 7