Aktywne Wpisy
USER_303 +16
Wszystkie znaki na niebie wskazują że mój brat jest ćpunem i niszczy sobie życie ... Ja nawet nie wiem co robić, nie da się z nim porozmawiać nawet ... Rozwiązaniem które coś by zmieniło to zgłosić na policję, ale nie chcę mu tego robić, może jeszcze da się coś od niego dowiedzieć, pomóc mu. Jakieś propozycje jak z nim porozmawiać ?
#pytanie #narkotykizawszespoko
#pytanie #narkotykizawszespoko
![jabol6000](https://wykop.pl/cdn/c3397992/jabol6000_yDFiXud0hh,q60.jpg)
jabol6000 +233
![jabol6000 - #heheszki](https://wykop.pl/cdn/c3201142/918434216c9a95deefa33409ddb4b164a36a08ecaa9d2fc3aa3e7883b53a6e6b,w150.png)
źródło: 1000005724
Pobierz
- Nieźle to wymyśliliśmy, nie? – zatrzymał film dziadek. - Podobno „chad” to po angielsku przystojny mężczyzna, posiadający conajmniej 180 cm wzrostu i wyraźnie zarysowaną szczękę. Ma powodzenie u kobiet dzięki swojej sylwetce. Jest z nami właśnie taki jeden młodzian, Pioter. Zobaczysz, polubicie się.
- Jak to polubimy? – zapytała Kasia, coraz mniej rozumiejąc z tego, co się dzieje. Podobnie czuła się podczas czytania lektur w podstawówce - im bardziej zagłębiała się w historię, tym stawała się ona dla niej bardziej zawiła, jakby złośliwie rzucając pod nogi kłody w postaci zdań wielokrotnie złożonych i słów w rodzaju „gzymsu”, „przecznicy” oraz „mitrężenia”.
Historia, której właśnie stała się częścią, była – delikatnie rzecz ujmując – trudna do zracjonalizowania; a każde kolejne zdanie wypowiadane przez pachnącego aksamitkami dziadka sprawiało, że czuła się coraz mniej pewna, że to tylko nad wyraz dziwny sen.
Dziewczyna starała się, by jej głos wybrzmiał głośno i stanowczo. Powiedziała:
– Dziadku wspomniałeś, że pokazujecie film samobójcom, a ja...
- Jest! Oglądaj! – dziadek z radości grzmotnął pięścią w deskę rozdzielczą. Szyba auta pokryła się matową i chłodną warstwą czegoś, co wyglądało jak para wodna, lecz nie dawało się zetrzeć palcem - a następnie na środku prowizorycznego ekranu pojawił się napis Helenka: La Dolce Vita.
- Twój wujek upierał się, żebyśmy dali Helenka: Ósmy Pasażer „Nostromo”. Sama wiesz, jak kocha ten film.
- Wujek Szczepan?! A co on ma z tym wspólnego?
- Kochanie, nie mamy dużo czasu, oglądaj – powtórzył zniecierpliwiony dziadek, i znienacka nasunął wnuczce na oczy coś w rodzaju ogromnych i ciężkich okularów – a właściwie hełmu – który, raz założony, unieruchomił jej głowę w takiej pozycji, że mogła jedynie wpatrywać się w szybę służącą za ekran. Dziadkowy sprzęt okazał się być czymś zbliżonym do gogli VR: znalazła się w czyjejś kuchni. Pożółkła kuchenka gazowa, porysowany stół, zegar ścienny, który zamiast godzin miał wizerunki ptaków występujących w Polsce. Czuła silny głód i związany z nim ból brzucha. Tak silny, że miała wrażenie, że jelita przykleiły mi się do kręgosłupa. Na stole leżało ogromne, czerwone jabłko. Z grubsza pokroiła je więc nożem wyjętym z szuflady, i zaczęła jeść.
To, co odgryzła, natychmiast wypluła. Nóż był czosnkowy. Zakrztusiła się.
- Już odpadasz? Tak szybko? – zdziwił się dziadek, usiłując ściągnąć Kasi z głowy tajemniczy hełm. Głowa obijała się o jego wnętrze, niby ziemniak wrzucony do blaszanego wiadra. – Cienki bolek z ciebie – sapnął, uporawszy się wreszcie ze sprzętem.
- Dziadku, co to jest?
- Musiałem przerwać seans, bo przestraszyłem się, że się dusisz. Każdy przecież wie, że od kiedy umarłem, panicznie boję się kaszlu.
- Ale mi chodzi o sam film – przerwała dziewczyna. - Z tego, co pamiętam, miałam obejrzeć życie pani Helenki z Szulmierza.
- Tak, ciotki Wojtka, jednego z naszych. Ciężki los kobiety na wsi.
- W takim razie ta historia zaczyna się dość nietypowo.
- A bo się z Wojtkiem pokłóciliśmy. Pioter uznał, że nie do każdego przemówi historia pani Helenki z Szulmierza. „A gdyby tak pokazać”, zapytał, „najgorsze rzeczy, ale takie, które przeżywamy na co dzień - żeby każdy mógł się z nimi zidentyfikować?” Wszyscyśmy się spierali, pokrzyczeli, no i w końcu postanowili poprzeplatać życie pani Helenki nieprzyjemnymi doświadczeniami dnia codziennego. Wyszło jak wyszło – wzruszył ramionami dziadek.
- Co się dzieje dalej w waszym filmie?
- A to zależy, co hełm ci wylosuje. Doświadczenie jakie. Trójka wnucząt umiera w pożarze stodoły, zasypiasz z katarem wyłącznie w lewej dziurce nosa, nadeptujesz na klocka Lego, a potem na rdzewiejącą w trawie kosę, która w efekcie przecina ci stopę w pół...
Kasia pokiwała głową, udając zrozumienie.
- A jak się to kończy? - zapytała.
- Chałupniczą amputacją stopy zajętej gangreną.
- Wszystko?
- Nie no, ten epizod z kosą. Bo katar, na przykład, się nie kończy. Trwa wiecznie. Dalszego ciągu żeśmy nie wymyślili.
#nunkunpisze