Aktywne Wpisy
Boje się. W poniedziałek wyprowadza się ode mnie dziewczyna. Po 4 latach związku wszystko się skończy. Zostanę sam. Bez znajomych. Z #!$%@?ą ale dobrze płatną pracą. Nie mam zainteresowań, moje dni wyglądają tak samo - uzależnienie od telefonu. Mam #!$%@? zegar biologiczny przez prace na zmiany. Nie mam na nic siły i ochoty. Od kilku lat cierpię na depresję ale nie chce się faszerować lekami więc jej nie leczę, po za tym
retropedro666 +20
Miałem nadzieję, że gra dostarczy tyle radości co #jediacademy , ale niestety nie dostarczyła.
Sama w sobie jest naprawdę ładna, jest dużo smaczków, widoków do podziwiania, świetnie wyglądają pozostałości po wojnach, wspomnienia i uczucia do odkrycia. Wspomnienia głównego bohatera intrygują, zastanawiam się, czy dowiem się jak przeżył czystkę, co się z nim działo, itp. Ma klimat.
Nawet zapisy przy w miejscach medytacji są ok. Nawet, że to w dużej mierze zręcznościówka ujdzie (chociaż np. złapanie liny po ślizgu, czy skakanie to czasami parodia).
Ale k..wa mać, system walki i respawn przeciwników to jakaś masakra. Spoko, postać paruje, odbija strzały z blastera, ale w momencie kiedy kogoś atakuje musi opuścić gardę i dostaje kilka strzałów w ryj. System uników przyprawia o palpitacje, użyta moc często nie trafia....
Nie jestem jakimś pro graczem, nie mam nic przeciwko trudniejszym grom, ale walka tutaj to jakaś masakra.
Aż nie chce się kontynuować.
singleplayer w tej grze to #!$%@? smrut, zbior kilkunastu banalnie prostych misji ze szczatkowa fabula
also w jedi academy ten zwrot na czarna strone mocy ograniczal sie do jednego wyboru w trakcie ostatatniej misji xD wiec no kurde xD
no i na domiar zlego rowniez nie kazdy szturmowowiec schodzil na hita, pozniej jeszcze na dodatek pojawiali sie wytrzymalsi przeciwnicy (ci latajacy
Nie chodzi mi o to, żeby szturmowcy schodzili po draśnięciu mieczem, ale tutaj nawet najprostszemu przeciwnikowi musisz najpierw zbić wytrzymałość, potem życie, co
BF2 mnie szybko znudził.
Najlepszym wyborem jest chyba wykupienie abonamentu w Origin.