Aktywne Wpisy
abuk123 +29
#przegryw chuop tagowy typu tank. Zero offa, ale sporo deffa dla jego. Pamiętam jak kiedyś w szkole jakiś oski dynamiczny lecz dość wątły #!$%@?ł mi dla żarów z pięści w bark to sobie nadgarstek chyba uszkodził, co prawda potem dostałem lepe w potylice z drugiej ręki w ramach zemsty, ale grymas bólu na jego twarzy pamiętam do dziś heh
szzzzzz +61
czyli
Mikrus MR-300
Tuż po II Wojnie Światowej państwa europejskie, zarówno te kapitalistyczne jak i komunistyczne, zmagały się z przeróżnymi problemami. Kilkukrotnie wspominałem przy opisywaniu niektórych aut, że przemysł motoryzacyjny w Polsce miał problem zarówno z brakiem surowców czy części eksploatacyjnych, niezbędnych do budowy i używania samochodu. W krajach KDL i Europy Zachodniej wiele osób nie było stać na pełnowymiarowe samochody – wówczas społeczeństwo sięgało po dostępne środki transportu, jakim były motocykle czy mikrosamochody. Jednym z najbardziej znanych pojazdów był kultowy Fiat 500 czy nieco większy model 600, którego produkowano na licencji także w Hiszpanii czy byłej Jugosławii.
Podczas tak zwanej odwilży październikowej ogłoszono ideę "wieloasortymentowości” fabryk. W myśl tego pomysłu, fabryki miały wykorzystywać tak zwane rezerwy produkcyjne na budowę produktów niezbędnych do codziennego życia. W odpowiedzi na ten apel dyrekcje Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Mielcu i Rzeszowie postanowiły wytwarzać mikrosamochód, jak najtańszym kosztem i nakładem pracy. Zakład w Mielcu zajął się podwoziem i nadwoziem pojazdów, zaś rzeszowska fabryka miała zaprojektować i dostarczyć silniki.
Wzorując się na zachodnioniemieckich mikrosamochodach marki Goggomobil, zaprojektowano dwa prototypy, nazwane Mikrus i Meduza. Pierwszy pojazd był inspirowany Goggomobilem Isard T300, a drugi wzorowano na modelu Isard TS/TC300. Oba pojazdy, podobnie jak ich pierwowzory, posiadały dwucylindrowe, dwusuwowe silniki o pojemności 0,3 litra i mocy prawie 15KM, przenoszonej na koła tylne poprzez czterobiegową skrzynię.
Obydwa prototypy przedstawiono w 1957 roku pierwszemu sekretarzowi Władysławowi Gomułce; do produkcji trafił tylko Mikrus. Początkowe zainteresowanie pojazdem przygasło ze względu na zbyt wysoką cenę, która wówczas wynosiła około 50 tysięcy złotych; większa Warszawa kosztowała wówczas około 120 tysięcy złotych. Kooperacyjny wyrób był także bardzo zawodnym pojazdem, który konkurował z nieco lepiej wykonaną i bardziej praktyczną Syreną, którą wówczas zaczęto produkować w FSO. Na skutek decyzji, która miała wyjść od samego I sekretarza, produkcję Mikrusa zakończono w 1960 roku; łącznie zmontowano 1728 egzemplarzy – część przetrwała do dzisiaj.
#samochody #motoryzacja #gruparatowaniapoziomu #prl #wsk #mikrus #autakrokieta
@SonyKrokiet: o nie, Mikrus, ale się musiał właściciel #!$%@?ć. Gdzie to się stało?
@SonyKrokiet: co za zwroty akcji