Wpis z mikrobloga

Przeczytałem ostatnio kilka książek mocno anty PUA - w sumie mających słuszność w wielu aspektach, m in. "Models" Marka Mansona i "Mode one" Alana Rogera Currie (książka w sumie dużej mierze o bardzo podobnej treści). Generalnie treść tych dzieł można streścić tak - maksymalizuj swoje życie w różnych aspektach, by było ciekawe, swoją naturalną pewność siebie, by nie zesrać się zagadując do różowej i umiejętności komunikacji, by wasza interakcja była fajna (w tym umiejętność otwierania się ze swoimi emocjami, intencjami, tak ogólnie, ale wiadomo, że tak, żeby jej nie nawijać o tym, że masz #!$%@? życie, ale tak po prostu być otwartym całościowo, przy okazji w żaden sposób nie ukazując desperacji). Wszystko solidnie i naturalnie. Przetestowałem to:
Różowa nr 1: stara znajoma, z którą nie mam zamiaru nic seksualnie, czy romantycznie działać. Generalnie ostatnio podczas luźnej rozmowy z nią wprost wyznałem jej co myślę o niej, a konkretnie, że propsuję jej zmianę, jaką dokonała przez ostatnie lata, że stała się seksowniejszą, pewniej emanującą swoją kobiecością dziewczyną. Przy okazji nie bałem się jej porządnie dotknąć, objąć, na co lekko się triggerowała, ale później stało się to sympatycznym elementem droczenia się ze sobą w późniejszym czasie, no właśnie... w późniejszym czasie ona zamiast jakoś mnie nazwać porąbańcem, czy ogólnie ustosunkować się negatywnie wobec mnie, zaczęła dużo chętniej na co dzień ze mną rozmawiać, ogólnie jakoś nasza relacja stała się jakaś żywsza, choć już ustaliliśmy wyraźnie jej ramy, że kumple i tyle.
Różowa nr 2: nowa, ładna różowa, która pojawiła się w moim otoczeniu, blond płodna Julka 7/10, z piękną buzią, ale z dosyć masywnawą sylwetką (nie mylić z ulaną). Podbiłem do niej bez zawahania i w trakcie rozmowy wprost wyraziłem, że choć zawsze wolałem brunetki, czy czarnuleczki, to kurczę, ma coś ciekawego w sobie, co mnie do niej przyciąga. Generalnie mieliśmy kilka rozmów, niestety dosyć krótkich. Wprost jej powiedziałem, że w sumie spoko byłoby jej wziąć na studniówkę, bo akurat kogoś szukam, trochę nawinęliśmy o sobie nawzajem, choć z każdą naszą gadką widziałem kątem oka, że jej zaangażowanie drastycznie zaczyna maleć, co było dziwne bo serio pokazałem mocno solidne dawki mojego poczucia humoru, byłem bardzo otwarty, pewny siebie, momentami wręcz błyszczący statusem (co zaznacza również, to że bardzo mocno interesuję się modą męską i zawsze staram się mieć na sobie bardzo przekozackie ciuchy) i generalnie jestem przekonany, że obiektywnie przez tamtego większość czasu można było mnie uznać za kolesia fajnego.
Generalnie byłem sobą i żeby nie było, że się przechwalam itd. z tym byciem kolesiem fajnym to przedstawię kilka rzeczy, jakie ostatnio zaobserwowałem - poznałem ostatnio kupę nowych kumpli, którzy sami się do mnie wręcz często kleją, co było dziwne, nie wiem, zawsze byłem dosyć introwertyczny i choć sporo tego zwalczyłem, nadal nie jestem jakąś magnetyczną duszą towarzystwa, ale jakoś właśnie wielu kolesi zaczęło do mnie przyciągać...
Tamtej różowej również nie bałem się dotknąć, rzucić jakiegoś seksualnego podtekstu, właściwie poza paroma mniejszymi błędami aka, drobne zawiechy, zająkania w trakcie rozmowy, czy usilne próbowanie wycisnąć jakiegoś zaangażowania w konwersację na późniejszym etapie naszej "znajomości", niczego raczej nie spieprzyłem.
No i dzisiaj dostałem wiadomość na messengerze od naszego wspólnego znajomego o tym, że ona nie chce mieć ze mną kontaktu i że boi się o tym do mnie napisać. Nosz #!$%@? mać, teraz siedzę smutny na lapku jak rasowy doomer i tak nie wiem co począć, teraz umawiam się z ziomkiem na browca na jutro i tak będę siedział analizując całą relację z tą różową.
#podrywajzwykopem #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #rozowepaski #niebieskiepaski #p0lka
  • 3
  • Odpowiedz
@wrzod121: Powiem Ci, że zainteresowałeś mnie tą wypowiedzią.
A tak w ogóle jak to zrobiłeś, że nagle masz więcej kumpli?
Jak nawinie się kolejna różowa to koniecznie to opisz znowu.
Pozdro.
  • Odpowiedz
  • 1
@Kabuto528 Generalnie moje życie robi się na tyle ciekawe że już w sumie niemal zapomniałem o tej feralnej różowej, bo kolejne potencjalne się pojawiają xD Generalnie zacząłem jakoś solidnie wojować z moim introwertyzmem, budować w sobie taki mentalny odruch rozmawiania z ludźmi dookoła, szukania wspólnych tematów, czasem nawet dominacji w ekipie (choć to występuje głównie gdy czuję się silniejszy w jakimkolwiek możliwym sensie tego znaczenia od przynajmniej większości jej członków, lub gdy
  • Odpowiedz