Wpis z mikrobloga

Kolejny, zwykły dzień

Było już dobrze po 21, dzień minął jak zawsze, poza tym, że udało mi się uruchomić COIN TACSY na dużym spektrometrze. Uznałem, że muszę odetchnąć chwilę po nużącym dniu. Ci wszyscy klienci! Temu zrób dłużej, tamten chce bez odsprzęgania... A reszta czeka w kolejce i weź im wytłumacz, dlaczego ustawianie parametrów trwa tyle czasu. W zasadzie myślałem tylko o jakiejś dobrej kawie choćby mokce, no i ciastko. Zatrzymałem się w Café Crepe, przystanek autobusowy znajduje się dosłownie parę kroków dalej. Kawiarnia nie jest ogromna, ale spokojnie zmieści się w niej co najmniej 15 osób.

Po przekroczeniu jej progu pierwsze co przykuło moją uwagę to trzech facetów siedzących przy kontuarze, znajome twarze. Najbliżej okna siedział @WujekGraczyk, popijał irish coffee z dodatkiem syropu kokosowego i przeglądał po raz kolejny przerobione obrazy Caravaggia, a na Spotify była włączona hotelowa muzyka. Nie bardzo wiem jak jej słuchał, bo nie miał żadnych słuchawek, ale nic to. Dalej siedział @Fostrzyk i przesypywał z ręki do ręki czerwony pył, był ogromnie skupiony na tej czynności. Przed nim leżała kartka z napisem "Acid coffee x 1", a na niej filiżanka z kawą, której tafla mieniła się niczym w kalejdoskopie. Miałem wrażenie, że ta kawa żyje własnym życiem, może to tylko złudzenie? Ostatni siedział @Agaress, trzymał w rękach jakąś dziwną książkę, był nią zafascynowany tak bardzo, że jego kawa po polsku już prawie wystygła. Nos mi podpowiadał, że w płaszczu trzymał jakąś małą butelkę z mocnym płynem, ale w kawiarni nie wypada się rozbierać.

Za kontuarem jak zawsze @kapuczina_corki_somsiada woła bez przerwy, że to wszystko jest bez sensu, ale krzyki są zagłuszane przez białą damę z długimi, czarnymi, kręconymi włosami śpiewającą jakieś pop hity z dawnych lat. A obojczyki ma takie, że mmmmm... Co jak co, kawę robi najlepszą w dzielnicy. Szkoda tylko, że nikt nie słyszy tych wołań.

Gdzieś w głębi kawiarni siedzi trzech dziwaków: tyłem do wejścia @mfek00 (łatwo poznać po lisiej kicie, wystającej z...a nieważne) oraz naprzeciwko niego @Vigo_Von_Homburg_Deutschendorf oraz @Slucham_psa_jak_gra_. Ten ostatni wydaje się być niezbyt zainteresowany tym co się dzieje dookoła i przegląda na telefonie wiadomości oraz artykuły dotyczące dzid i religii. Przyznam, że nigdy mu nie dorastałem do pięt intelektem. Za to dwaj pierwsi, ho ho! Ciągłe kłótnie o atencję, jakieś plusy, sęki, dupy, spuchy (co to do cholery jest?), znowu o plusy i tak w kółko. Mało kawiarni nie rozwalą. Niby piją zwykłą americano, ale widać też zabielacz, ale to nie mleko ani śmietana... Najważniejsze, że dobrze się bawią.

Już miałem zająć samotne miejsce naprzeciwko plakatu z Sherlockiem, kiedy do kawiarni wpadły jak burza trzy damy. Poznałem je od razu po ubraniach - eleganckie, skromne i czarne, wręcz żałobne, odróżniały ich jednak kacze łapki przewieszone przez szyje, pierniki wysypujące się z kieszeni płaszczy oraz wytatuowane wiersze na ramionach. @pani_doktor_od_arszeniku, @MK-Ultra i @My-serotonin - gdzie wpadną, tam tworzą chaos, rzucają czary, słowa przeklęte, jakieś ciecze mieszają i śmieją się bez przerwy demonicznymi głosami. Zrobiłem im starego psikusa i w mig doczepiłem na plecach kartki z napisem "Drink with me!".

Po lewej od wejścia siedział jeszcze jeden mężczyzna, mówili na niego @hugoprat. Kiedyś słyszałem, że był kapitanem batyskafu na parę, ale to pewnie bujda, chociaż jedno by się zgadzało - kapelusz, poszarpany i nadgryziony przez ząb czasu. Równie dobrze mógł go kupić na targu za pieniądze zarobione na batyskafie. Popijał kawę z filiżany wielkiej jak koło samochodowe. Gdzie mu się to wszystko zmieści? Następnym razem zwrócę mu uwagę, że nie powinien palić tutaj fajki. Dym z palonej mięty źle wpływa na moje myśli.

W końcu mogłem usiąść, ten natłok informacji sprawił, że jedyne co z siebie wydusiłem to zwykłe "To co zawsze." Musiałem jakoś ukoić serce. Po paru minutach dostałem mokkę z liściem aloesu i bambusową słomką oraz tarta Oreo. Mój umysł podpowiadał mi, że nie odpocznę i powinienem więcej zwracać uwagę na te wszystkie rozmowy, obrazy, muzykę, kawy, wiersze, zaś sercem byłem już w swoim pałacu, lecz nie czułem się rozdarty. Dostałem kolejnego smsa od pustego numeru "Uciekaj." a w głowie zaczęły grać skrzypce. Coś mi dodali do mokki. Czy to trucizna? Wszystkie twarze skupione na mnie, uśmiechają się szczerze. Nie mogę znieść tego wzroku. "DOŚĆ!" Głupiec ze mnie, wystarczyło wgapić się w plakat i wszystko było jak wcześniej. Sam-niesam. Posiedzę tu dłuższą chwilę, jestem jedyną stałością, w końcu jutro też jest dzień.

#kawa #wojnyatencyjne #lisienierymowanie
S.....x - Kolejny, zwykły dzień

Było już dobrze po 21, dzień minął jak zawsze, poz...

źródło: comment_BbU00HqvcAJzn6t0YgKGEVDsNzqM6cpU.jpg

Pobierz
  • 70