Podjąłem decyzję. Po 10 latach nałogowego picia #alkoholizm , z czego ostatnie 5 lat praktycznie dzień w dzień do odcięcia już nie daję rady, zarówno psychicznie jak i fizycznie. Jutro składam wypowiedzenie w pracy, jadę omówić problem z rodziną (to będzie najtrudniejsze), a potem pakuję się i wracam do Polski podjąć leczenie w jakiejś prywatnej klinice. Inaczej #depresja mnie wykończy. Trzymajcie kciuki. A tak przy okazji możecie polecić jakieś fajne miejsce na odwyk? Bo przeglądam i wszystkie wydają się spoko. Dziś nie piję drugi dzień, boję się każdego dźwięku i cienia, mam szczękościsk, mój żołądek odmawia współpracy i telepię się jakby mnie #!$%@? prądem. Do tego serce wali mi jak #!$%@?. No i oka nie zmrużę pewnie przez kolejne dwie noce, a przez omamy słuchowe i wzrokowe zasypiał będę przy zapalonym świetle i z słuchawkami na uszach, bo w ciemności i ciszy panikuję. To tak w skrócie jakby ktoś niezaznajomiony z tematem zastanawiał się jak wygląda kac po długim ciągu. To tyle. Życzcie mi powodzenia.
@Hellvis: O kurnia, jak tak przeczytałem co napisałeś to flashbacki motzno. Mi pomógł 2 miesięczny szpital, miliard kroplówek i tona fentanylu, jednak zdrowie nieodwracalnie popsute. Dobrze, że otrząsnąłeś się przed jakąś "awarią". Powodzenia!
@Hellvis: Ja piłem też około 10 lat, najgorszy był mój 5- letni pobyty w Holandii bo do alko doszła kokaina. Polecialem totalnie na dno. Pewne dnia jak Ty powiedziałem dosyć, tylko że już na Islandii. Poszedłem na Islandzki odwyk i nic nie kumalem co sie tam dzieje. Ale postanowiłem że pić i cpac już nie będę. Niedawno minęło 5 lat jak jestem trzeźwy, moje życie zmieniło się o 180 stopni. Założyłem
@CzopWsza: Gratulacje! No ja miałem w międzyczasie dłuższe przygody z innymi narkotykami, głównie amfetaminą i MDMA, ale już od dawna nie biorę. I na odwyk chcę jednak wrócić do Polski bo chociaż tutejszy język znam, to jednak nie będę w stanie tak dobrze porozumieć się z lekarzem jak w kraju. A to chyba dość ważne.
@Hellvis: Oczywiście że to ważne, ja na szczęście mogłem się dogadać z lekarzem po angielsku, cala reszta była po Islandzku. Jeżeli masz taką możliwość to nawet się nie zastanawiaj tylko jedź do Polski. I to ja Gratuluję Tobie że podjałes taką decyzję. Ja pamiętam że najgorsze była dla mnie myśl, że jak to ja już się nigdy nie napiję piwa i nie walne kreski, nie mogłem się z tym pogodzić. Teraz
@Hellvis: nie boisz się takiego nagłego odstawienia nie będąc pod obserwacją? Słyszałem, że można dostać jakiejś padaczki itd jak się serwuje taki nagły ogromny szok dla organizmu.
Nie żebym sugerował, żebyś sobie "popił do odwyku jeszcze", ale może skonsultuj z lekarzem czy to bezpieczne.
@m4rciniak: Jest dokładnie tak jak mówisz, ale nie odstawiłem tak całkiem nagle. Na przestrzeni kilku dni zmniejszałem stopniowo wypijaną ilość i czuję się o wiele lepiej niż kiedyś po nagłym odstawieniu.
@m4rciniak: Masz rację, to bardzo niebezpieczne tak nagle odstawić alkohol. Ale Mirek pije już 10 lat więc pewnie hamował zanim przestał pic całkowicie.
Trzymaj się Mirku, ja mam co prawda inna troche sytuacje, mam zmutowany gen HTR2B i #!$%@? różne akcje chore po pijaku przez co tez zmarnowałem swój związek ale tez postanowiłem wrócić na dobra stronę. Super, ze podjąłeś taka decyzje, zmiany zawsze od siebie, jak już się wyleczysz fizycznie to psychicznie pamiętaj o rozwoju osobistym, zdobywaj góry! Pozdro
@Hellvis: Jak jesteś z południa to jedź do Gorzyc, dobrzy terapeuci i żarcie, 5 tygodni. Bywali tam celebryci z wawy także warunki ok i wszystko za friko przez nfz, więc dobrze jakbyś się ubezpieczył. Na delirę i omamy w Polsce załatw relanium albo jakiś ziołowy odpowiednik u psychiatry. Relanium niszczy wątrobę przy dłuższym braniu i uzależnia więc max 2-3 tygodnie 3 x 1 piątka pierwszy tydzień a później stopniowo zmniejszaj, póki
@Hellvis: słyszałem o jakichś lekach powodujących wstręt do alko, podobnie do desmoxanu itp. może czegoś się dowiesz i będzie ci łatwiej. Trzymam kciuki.
wspieram tak czy inaczej
@Wielki_Czerwony_Smok: Się zobaczy
Mi pomógł 2 miesięczny szpital, miliard kroplówek i tona fentanylu, jednak zdrowie nieodwracalnie popsute. Dobrze, że otrząsnąłeś się przed jakąś "awarią".
Powodzenia!
Pewne dnia jak Ty powiedziałem dosyć, tylko że już na Islandii. Poszedłem na Islandzki odwyk i nic nie kumalem co sie tam dzieje. Ale postanowiłem że pić i cpac już nie będę. Niedawno minęło 5 lat jak jestem trzeźwy, moje życie zmieniło się o 180 stopni.
Założyłem
I to ja Gratuluję Tobie że podjałes taką decyzję.
Ja pamiętam że najgorsze była dla mnie myśl, że jak to ja już się nigdy nie napiję piwa i nie walne kreski, nie mogłem się z tym pogodzić. Teraz
Nie żebym sugerował, żebyś sobie "popił do odwyku jeszcze", ale może skonsultuj z lekarzem czy to bezpieczne.
No chyba że głupoty słyszałem.
Tak czy inaczej powodzenia Mirek!
Komentarz usunięty przez moderatora