Wpis z mikrobloga

Czwarta część kampanii Dnd

Część pierwsza
Część druga
Część trzecia

Erky Timbers po pokonaniu trolla zauważył, że zielona pochodnia skrywa silną magię leczniczą. Postanowił wyzwolić czar. Magia uwięziona w przedmiocie była tak potężna, że przebywającym nieopodal niej, zasklepiła wszystkie rany. Nawet dziwny stwór leżący na podłodze, pomimo że dawno był martwy wyglądał teraz jakby zasnął.

Po tej niewątpliwie pokrzepiającej chwili, wszyscy wyruszyli do pomieszczenia obok którego wcześniej znaleźli Vivi. W niedalekiej odległości pozostały przecież jeszcze jedne niezbadane drzwi. Kiedy tam dotarli, okazało się że są one otwarte, a za nimi znajdowało się niewielkie pomieszczenie z kolumnami, przy których płonęło dużo pochodni. Dym utworzył swego rodzaju mgłę, która znacząco ograniczała widoczność. Drużyna dziarsko ruszyła przed siebie, jednak będąc mniej więcej w połowie pomieszczenia, zostali zaskoczeni przez trójkę goblinów! Dwóch wyskoczyło z frontu, odgradzając dalsze części pomieszczenia, a jeden z nich zaszedł drużynę od tyłu, odcinając drogę ucieczki. Mgła sprawiała duże trudności w trafieniu przeciwnika, jednak działała ona również na niekorzyść goblinów. Przewaga liczebna i doświadczenie spowodowało, że bohaterowie szybko się z nimi rozprawili. Shagar, Vivi oraz Bjorn wymierzyli celne ciosy, które okazały się śmiertelne dla tych plugawych, zielonych istot.

Z pomieszczenia odchodziło kila drzwi. Na ścianie po prawej stronie były dwa przejścia, oba jednak zamknięte. Zastosowane w nich zamki sprawiły złodziejce Lii na tyle dużo problemów, że nie była ona w stanie ich otworzyć. W jednych z nich wyłamała nawet mechanizm, przez co teraz, nawet gdyby posiadała do nich klucz, nie mogłaby ich otworzyć. Śmiałkom pozostało więc tylko jedno niezbadane przejście, to znajdujące się po przeciwnej stronie miejsca którym weszli.

Gandohar uchylił delikatnie drzwi, w tym momencie w jego kierunki poleciało około 3 włóczni! Szybko zatrzasnął drzwi, dzięki czemu ani jeden z pocisków nie trafił w cel. Za drzwiami, w półkolu ustawiło się co najmniej 10 przeciwników, widocznie zostali zaalarmowani przez odgłosy walki. Nie było wątpliwości, że jest to miejsce w którym znajdowała się osada tych nikczemnych kreatur. Przejście było wąskie, goblinów jak i ich większych wersji – hobgoblinów było dużo. Nie było innego wyjścia. Barbarzyńca pół-ork postanowił zaszturmować pozycje wroga. Shagar bierze więc rozbieg, kopniakiem rozwala drzwi, w tym momencie spostrzega, że w jego kierunku leci kilka włóczni. Większość nie trafia, kilka z nich Shagar omija ale jedna z nich trafia barbarzyńcę prosto w tors. To go jednak nie zatrzymuje, dobiega on do przeciwnika i wywiązuje się walka. Krasnolud jak i Vivi korzystają z sytuacji. Bjorn uderza w prawą flankę, mniszka biegnie za to pomóc Shagarowi. Lia w pierwszych fazach walki wspomaga przyjaciół strzelając z łuku, trafienie w cel jest jednak utrudnione, na jej drodze stoją walczący pobratymcy, po chwili więc wyciąga rapier i dołącza do walki. Mag wspiera swoich użwając magii, swój kostur rozwalił przed chwilą uderzając nim o podłogę. Walka jest trudna i ciężka, Vivi nie umie się przemóc i dopaść przeciwnika, kilka razy uderza pięściami i nogami, żaden z ciosów nie dosięga jednak przeciwnika. Shagar również ma trudności, ale jednego z przeciwników dosłownie rozszarpał rękami, przez co zasiał w reszcie goblinoidów strach. Krasnolud zaczął przedzierać się od prawej flanki zabijając dwóch przeciwników. Mag swoją magią dopadł jednego z Hobgoblinów. Prawdziwą bestią okazała się jednak elfka Lia. Kiedy jej pobratymcy odnosili coraz więcej ciosów, a z oddali przybiegły kolejne trzy gobliny, wydawało się że szala zwycięstwa przechyla się na stronę plugawych istot. Wtedy to postanowiła skończyć z wymyślnymi uderzeniami, zaczęła wymierać celne ciosy w witalne części ciał goblinów likwidując kolejne cele pojedynczymi pchnięciami. Raz za razem, trup za trupem przedzierała się przez szeregi przeciwników. Na jej twarzy nie było widać nawet grymasu, ani jeden mięsień się nie poruszył, podczas zabijania miała cały czas tę samą obojętną minę. Ten widok przeraził gobliny, nie były w stanie walczyć, wtedy reszta drużyny szybko się z nimi rozprawiła. Szybkie oględziny pola walki dały jasny obraz masakry – na posadzce było aż 11 martwych ciał, wszystkie z nich to rasa goblinów. W oddali pomieszczenia widać było niechlujnie utworzone szałasy, a w nich dało się zauważyć przerażone spojrzenia reszty społeczności zielonych i szarych istot. W jednym z rogów pomieszczenia była sterta śmieci – połamane meble, obrazy i zniszczone resztki wyposażenia cytadeli. Bez wątpienia te rzeczy były kiedyś dużo warte, dzisiaj jednak nikt nie dałby za nie złamanego miedziaka. W kupie śmieci udało się jednak znaleźć kilka wartościowych przedmiotów. Obok kupy znajdowały się drzwi. Za nimi znajdował się korytarz, który prowadził do kolejnych drzwi, a za nimi kolejny i następne drzwi. W większości były one zamknięte, a kiedy i Lia nie była w stanie ich otworzyć, Shagar zaczął tłuc w nie tak mocno, że z pewnością odgłos zaalarmował dosłownie wszystkie żyjące stworzenia w cytadeli. Barbarzyńca był jednak jak opętany, uderzał w drzwi tak mocno, że aż stępił swój topór. Bohaterowie powstrzymali go jednak przed rozwaleniem kolejnych, trzecich dni, które z pewnością prowadziły na terytorium koboldów.

Drużyna wróciła więc do wioski goblinów. Po prawej stronie od wejścia z pokoju z pochodniami znajdowały się kolejne drzwi, tym razem złodziejka poradziła sobie z nimi bez problemu. Za nimi znajdował się wąski korytarz, który wydawało się że nie był używany od bardzo dawna, na prawo prowadził on do pomieszczenia z pochodniami, a na lewo widać było kolejne wrota. Shagar spróbował, czy uda mu się coś usłyszeć po drugiej stronie. Usłyszał rozmowę goblinów jak i odgłosy oręża, jakby ktoś przechadzał się z bronią zaraz za drzwiami. Szarpnął za klamkę jednak drzwi okazały się zamknięte. Odgłosy po przeciwnej stronie ustały, nastała grobowa cisza. Lia ponownie sprawnie poradziła sobie z zamkiem, wtedy bohaterowie postanowili tak jak poprzednio zaatakować kolejne pomieszczenie. Drzwi otworzył Bjorn z Pół-orkiem. Za drzwiami ustawiła się mała armia goblinów, co ciekawe na swoich usługach mieli jedno z dziwnych, drewnianych istot. Zaraz za pierwszą linią żołnierzy znajdował się król goblinów a obok niego zgarbiona starucha z laską. Tym razem walka była naprawdę ciężka. Pomimo że na początku bitwy mag uśpił około 5 przeciwników, to przedzieranie się przez resztę niemilców nie było łatwe. Shagar próbując zaatakować staruchę, w trakcie przeskakiwania nad jednym ze śpiących goblinów stracił topór. Spadając, wbił się on w czaszkę przeciwnika tak głęboko że barbarzyńca nie był w stanie go wyciągnąć przed dobrych kilka chwil. Vivi po chwili wpadła na pomysł zgładzenia drzewca – wyszarpała z niego co grubsze gałęzie. Król jednak bronił się zawzięcie, powalił mniszkę oraz złodziejkę, nawet kiedy Gandohar zmusił zwojem „rozkaz” kapłankę goblinów do uleczenia elfki, król goblinów powalił ją ponownie. Dopiero Bjorn ze swoim toporem uratował sytuację i zgładził go.

Bohaterowie zabili gobliny, ale jednego z nich pozostawili przy życiu. Obiecując mu jego życie za informacje, dowiedzieli się kilku istotnych szczegółów. W dalszej części cytadeli, znajduje się druid Belak który rządzi tymi plugawymi istotami. Kazał on goblinom łapać ludzi i przyprowadzać do niego, to właśnie tam zostali odprowadzeni więźniowie których poszukiwał krasnolud. W zamian za informacje oraz przysięgę, że goblin pomoże drużynie, został on okrzyknięty nowym królem goblinów. Dalsze kroki jakie postanowili przedsięwziąć, to ustanowienie pokoju pomiędzy koboldami, a resztką goblinów. Kiedy dotarli na terytorium Yusdrayl, nie była ona zadowolona z ich wizyty. Kiedy już zdawało się, że pokój zostanie osiągnięty, Lia wspomniała o tym że gobliny zostały niemal wytępione. Wtedy podstępna królowa wydała sygnał do ataku, nagle w pokoju zaroiło się od małych istot. Dodatkowo do walki dołączył nawet Meepo ze swoim smokiem. Pokonanie tak wielu przeciwników to nie lada wyzwanie, do walki dołączyli wszyscy koboldzcy wojownicy. Na szczęście smok po powaleniu mniszki rzucił się na swoich żywicieli. Dzięki temu bohaterowie byli w stanie zając się innymi zagrożeniami. Lia zabiła Meepo pomimo tego, że rzucił on broń nie chcąc atakować swoich niedawnych sprzymierzeńców. Walka była długa, pomimo że koboldy to w gruncie rzeczy bardzo małe istoty i nie robiły śmiałkom zbyt dużej krzywdy, to jednak ich kusze były bardzo niebezpieczne. W dodatku królowa parała się magią a do pokonania był również smok, który atakował wszystkich, nie zważając na to z kim walczy. Pomimo jednak tych przeciwności oraz znaczącej przewagi koboldów – było ich aż 25!. Bohaterowie w końcu wybili całą populację, przeżył nawet nowo mianowany król goblinów. Teraz pozostało im tylko zbadać resztę pomieszczeń na tym piętrze, w poszukiwaniu skarbów oraz zejście na niższe poziomy, aby odnaleźć Belaka….

#dnd #dungeonsanddragons #rpg #roleplay #grybezpradu