Wpis z mikrobloga

#anime #bajeksto
46/100

Shirobako (2014), TV, 2-cour + 2xOVA
studio P.A. Works

To dzieło już ledwie podchodzi pod bajkę – Shirobako to samo życie. Fabularyzowany dokument (czy dokumentalna fabuła?) na temat pracy w typowym studio anime, może poza outsourcingiem rysowania klatek do państw ościennych. Swego czasu absolutny hit, pokazujący P.A. Works w nieco poważniejszym świetle, niż tego dyżurnego spamera romansidłami. Opowieść to świeża, bo zawsze pisze się najlepiej o tym, co się zna z autopsji. W dwóch sezonach opisuje rozmaite koleje losu związane z produkcją dwóch różnych anime, za główne bohaterki ma zaś nowicjuszki w branży.

Uprzedzę resztę dzisiejszego tekstu – nie obejrzeć Shirobako zwyczajnie w dniu dzisiejszym nie wypada, wielka to zresztą samym sobie czyniona krzywda, bo autentyczniejszego zerknięcia za kulisy chyba nie było. Piątka głównych bohaterek w liceum wymarzyła sobie pracowanie nad chińskimi bajkami – oglądamy najpierw jak w pocie czoła składają wspólnie shorta na jakąś szkolną wystawę, pełne nadziei, ambicji i aspiracji… Po czym przeskakujemy do dnia dzisiejszego, gdy ten entuzjazm im chwilowo przeszedł. Czy go odzyskają? No pewnie, że tak.

Za główną-główną bohaterkę serial ma Aoi, pracującą jako asystentka produkcji w podupadłym studio o pięknej przeszłości, Musashino Animation. Ten zabieg pozwala nam na przyglądanie się pracy wszystkich działów produkcji, jako iż obowiązki zawodowe Aoi to przynieś-podaj-pozamiataj, usiłując wyegzekwować pracę reszty w ustalonym terminie, nierzadko w tym celu stając na rzęsach. W końcu pan reżyser stracił wenę, animatorzy się pochorowali, seiyuu się obsadzić nie da, nie są dograne szczegóły kontraktu, a tak w ogóle to trzeba chyżo zawieźć do telewizji tytułowe shirobako – produkt finalny, gotowy do emisji. Producent i jego pomocnicy mają za zadanie cały ten bajzel ogarnąć, aby spięły się deadline’y.

Ponadto widzimy z bliska pracę poszczególnych działów, przyglądając się koleżankom Aoi; animatorce Emie, robiącej za grosze naliczane od narysowanej klatki, o niewątpliwie najbardziej dołującej karierze; projektującej do znudzenia części samochodowe w 3D Misie, która wybrała stabilność ponad satysfakcję z pracy; dorabiającej jako scenarzystka Midori, wpadającej do Musashino pisać fabuły; wreszcie kelnerce Shizuce, aspirującej seiyuu, zgłaszającej się wytrwale na castingi w najpodlejszym chłamie, byle mieć szansę zagrania w czymkolwiek. Dziewczęta są otoczone swoimi senpai i specjalistami w swoich dziedzinach, którzy co i rusz strofują je i instruują, przy okazji pogłębiając wiedzę widowni na temat tej czy innej sfery produkcji anime. W drugim sezonie zaś same instruują kadrę jeszcze młodszą, jako osoby już z branżą otrzaskane.

Jako OVA – dwa kompletne odcinki obu wyprodukowanych na naszych oczach seriali. Doskonała puenta dla naszego seansu, wyjątkowo satysfakcjonująca, bowiem widzieliśmy sami, jak frustrującym był proces produkcji. Nie są to żadne ambitne dzieła, tylko do bólu oklepane sezoniaki, jednak przychodzi wraz z nimi refleksja – nad każdym z tych wypuszczanych co kwartał badziewi siedzą ludzie jak w Shirobako, być może marginalnie tylko różnią się ich życia od tych dramatyzowanych na potrzeby serialu. To czy inne nazwisko znane w branży zresztą pojawia się w Shirobako jako sympatyczna parodia, a P.A. Works pozwala sobie niekiedy na złośliwości wobec kolegów, choć bez antagonizmów.

Jeżeli się kiedyś widziało coś wykonane przez studio, to się w zasadzie przyswoiło na dobre styl P.A. Works. Nie ma tutaj żadnych niespodzianek, kreska i muzyka wpisują się zgrabnie w wyżyny studyjnego kanonu. Koszmarne deja vu towarzyszyło mi osobiście z okazji premiery Sakura Quest – do Shirobako łudząco podobnego, także ze względu na nieco pokrewną tematykę. Zdarzyć się może, iż, zaznajomieni z innym serialem tego studio, poczujecie się podobnie oglądając Shirobako. Nie denerwujcie się jednak na parszywych leni z P.A., tylko zrzućcie to proszę na karb specyficznego uroku studio.

Niebawem ma wyjść film, będący kontynuacją serialu. Stał on pod znakiem zapytania po tragedii KyoAni, jako że film ma traktować, co głosiła swego czasu plotka, o pożarze Musashino Animation. Mimo wszystko, chyba jednak premiera odbędzie się bez większych problemów. Byłaby to szkoda, bowiem Shirobako to wielki hołd złożony branży – ze wszystkich problemów dziewczyny w końcu wychodzą, a studio radzi sobie z każdą przeszkodą, dzięki współpracy i pozytywnemu nastawieniu. Co przypomina nam dosyć dobitnie, że Shirobako to jednak, mimo wszystko, fikcja.
Pobierz tobaccotobacco - #anime #bajeksto
46/100

Shirobako (2014), TV, 2-cour + 2xOVA
st...
źródło: comment_P0WSeonoK9t4a4OODcaob5jeNYcv1RE7.jpg
  • 1