1.Zrób kilka przykładowych zadań z gwiazdką z podręcznika do matematyki ze szkoły średniej lub gimnazjum. 2. Zbierz grupkę znajomych i wybierzcie się do lasu zebrać śmieci, znalezione puszki, butelki oddajcie do skupu i pochwal się ile zarobiłeś ;) 3. Wypróbuj 3 przepisy z dynią w roli głównej.
z którego wybrałem opcję nr 3, bo lubię #gotujzwykopem. Dzisiejszy dzień poświęciłem na zrealizowanie zadania za jednym zamachem. Dynię kupiłem dzień wcześniej, więc zostało tylko ją przerobić w zgodzie, albo i nie ;), z trzema przepisami. Pogrzebałem trochę w Internecie w poszukiwaniu inspiracji, z góry odrzucając zupę dyniową, bo już kilka razy miałem okazję ją gotować. Chciałem też zrobić coś, co będzie można zjeść w niedużym odstępie czasowym, żeby móc ładnie wszystko umieścić na jednym zdjęciu. Padło na placki dyniowe, sok dyniowy i tarta dyniowa.
Placki dyniowe:
Przepis który znalazłem nie różnił się niczym szczególnym od przepisu na placki ziemniaczane, za wyjątkiem obecności przypraw korzennych. Postanowiłem go lekko zmienić i zamiast nich dałem ostrą paprykę, żeby się całym zestawem nie przesłodzić. Startej dyni nie odsączyłem, dlatego placki wyszły mi bardziej puszyste, ale jak kiedyś je będę znowu robić, a na pewno będę, to wjedzie wersja bardziej obiadowa, na chrupko. Takie jak teraz też są spoko, jednak od gówniaka jestem fanem chrupiących placków.
Składniki których użyłem:
* ~500 g dyni * dwa jajka * sól * pieprz * ostra papryka * odrobina oleju
Sposób przygotowania: jak nie umiesz zrobić placków, to nie mamy o czym gadać xDD
Stopień trudności: łatwo Czas: jak dynia dojrzała, to krótko, jak nie, to długo zajmie tarkowanie. Smak względem innych placków: 8/10
Sok dyniowy:
Może nie do końca wyszedł mi sok, bliżej coś gęstego przecieru, prawie dżemu (bez kitu bym to ładował w naleśniki jak opętany), ale bardzo smaczna rzecz, szczególnie, że wzbogaciłem sok o mango.
Składniki których użyłem:
* ~100 g dyni * miąższ z jednego mango * dwie łyżeczki cukru trzcinowego (jak mango jest mocno dojrzałe, to chyba jedna styknie) * pół łyżeczki cynamonu * trochę wody
Sposób przygotowania: starkowałem dynię na dużych oczkach, trochę mango też, ale potem mi się już nie chciało, bo niewygodnie się to robi, więc skroiłem je na mniejsze kawałki. Wdupiłem to do rondla, wrzuciłem co było sypkie i podgotowałem z odrobiną wody (bez wody zaczęłoby się smażyć, a to prosta droga do dżemu). Jak dynia i mango puściły już dużo soku odstawiłem do przestudzenia, zblendowałem i wstawiłem do lodówki.
Stopień trudności: mega łatwo Czas: no tak szybko nawet, chyba że z chłodzeniem, to już dłużej. Smak względem innych dżemo-napojów: 6/10
Tarta dyniowa, ale nie do końca:
Od razu zaznaczam, że nieco z------m sprawę, bo przeznaczyłem na te tartę trochę ponad pół kilo dyni, ale nie doceniłem jej zdolności do tracenia wody i musiałem się ratować szybkim wypadem do sklepu - o tym później.
* wystarczająco dużo kruchego ciasta, żeby oblepić nim całą blachę do tart * ~500 g przecieru z dyni * 2 j---a od kury * ~200 g mleka skondensowanego * jakiś cynamon, kardamon, imbir, czy co tam lubicie z korzennych. Ziela angielskiego nie polecam raczej w tym przepisie, ale możecie spróbować. * bita śmietana * jakaś posypka, polewa, wiórki, czy co tam chcecie
Sposób przygotowania: podpiecz spód tarty tak, żeby się zarumienił. Do masy potrzebne jest tyle puree z dyni co podałem wyżej. Można nie być debilem jak ja i tyle zrobić, albo być debilem jak ja. Przygotowałem je piekąc jakieś 600 g dyni w piekarniku, potem je blendując, przecierając i odsączając. Po takim procesie zostało mi 100 g puree (╥﹏╥) więc musiałem coś na szybko wymyślić. Padło na masę kajmakową, bo nie da się tarty na słodko s--------ć masą kajmakową. Normalnie bym dodał jakiegoś cukru pudru, ale tak to sobie, a raczej tarcie, darowałem taki zabieg. Do puree trzeba dodać j---a, mleko skondensowane i przyprawy, po czym należy ją trzepaczką porządnie wymieszać. Po wyjęciu spodu można na niego od razu wylać masę i potem trzeba ją piec tak w ~180*C przez jakieś pół godziny. Jak wystygnie można ją ozdobić bita śmietaną posypać wiórkami czekoladowymi, albo cynamonem, albo nie posypywać. Następnie do lodówy, niech trochę odpocznie, a potem to już można szamać. Ja po nałożeniu kawałka polałem go odrobiną syropu różanego. Całkiem fajnie się spasowały smaki, ale jutro zjem kawałek z syropem klonowym.
Stopień trudności: tak średnio bym powiedział, chyba że jest się mną to mega trudne, bo latanie do sklepu 5 razy dziennie ( ͡°͜ʖ͡°) Czas: trochę to zajmie, bo ugniatanie ciasta, bo pieczenie, bo stygnięcie. Smak względem innych tart: 10/10 jest w pytę.
Całościowo bardzo fajnie się to je, chociaż sok jest trochę za gęsty. Jeśli go powtórzę, to zrobię wyciskany, bez całego tego miąższu. Placki są leciutkie, a deser nie muli, mimo dużej ilości cukru.
Jak ktoś chce jakieś dokładniejsze szczegóły z przepisów, albo ma jakieś uwagi/pytania, to czekam na komentarze.
1.Zrób kilka przykładowych zadań z gwiazdką z podręcznika do matematyki ze szkoły średniej lub gimnazjum.
2. Zbierz grupkę znajomych i wybierzcie się do lasu zebrać śmieci, znalezione puszki, butelki oddajcie do skupu i pochwal się ile zarobiłeś ;)
3. Wypróbuj 3 przepisy z dynią w roli głównej.
z którego wybrałem opcję nr 3, bo lubię #gotujzwykopem. Dzisiejszy dzień poświęciłem na zrealizowanie zadania za jednym zamachem. Dynię kupiłem dzień wcześniej, więc zostało tylko ją przerobić w zgodzie, albo i nie ;), z trzema przepisami. Pogrzebałem trochę w Internecie w poszukiwaniu inspiracji, z góry odrzucając zupę dyniową, bo już kilka razy miałem okazję ją gotować. Chciałem też zrobić coś, co będzie można zjeść w niedużym odstępie czasowym, żeby móc ładnie wszystko umieścić na jednym zdjęciu. Padło na placki dyniowe, sok dyniowy i tarta dyniowa.
Placki dyniowe:
Przepis który znalazłem nie różnił się niczym szczególnym od przepisu na placki ziemniaczane, za wyjątkiem obecności przypraw korzennych. Postanowiłem go lekko zmienić i zamiast nich dałem ostrą paprykę, żeby się całym zestawem nie przesłodzić. Startej dyni nie odsączyłem, dlatego placki wyszły mi bardziej puszyste, ale jak kiedyś je będę znowu robić, a na pewno będę, to wjedzie wersja bardziej obiadowa, na chrupko. Takie jak teraz też są spoko, jednak od gówniaka jestem fanem chrupiących placków.
Składniki których użyłem:
* ~500 g dyni
* dwa jajka
* sól
* pieprz
* ostra papryka
* odrobina oleju
Sposób przygotowania: jak nie umiesz zrobić placków, to nie mamy o czym gadać xDD
Stopień trudności: łatwo
Czas: jak dynia dojrzała, to krótko, jak nie, to długo zajmie tarkowanie.
Smak względem innych placków: 8/10
Sok dyniowy:
Może nie do końca wyszedł mi sok, bliżej coś gęstego przecieru, prawie dżemu (bez kitu bym to ładował w naleśniki jak opętany), ale bardzo smaczna rzecz, szczególnie, że wzbogaciłem sok o mango.
Składniki których użyłem:
* ~100 g dyni
* miąższ z jednego mango
* dwie łyżeczki cukru trzcinowego (jak mango jest mocno dojrzałe, to chyba jedna styknie)
* pół łyżeczki cynamonu
* trochę wody
Sposób przygotowania: starkowałem dynię na dużych oczkach, trochę mango też, ale potem mi się już nie chciało, bo niewygodnie się to robi, więc skroiłem je na mniejsze kawałki. Wdupiłem to do rondla, wrzuciłem co było sypkie i podgotowałem z odrobiną wody (bez wody zaczęłoby się smażyć, a to prosta droga do dżemu). Jak dynia i mango puściły już dużo soku odstawiłem do przestudzenia, zblendowałem i wstawiłem do lodówki.
Stopień trudności: mega łatwo
Czas: no tak szybko nawet, chyba że z chłodzeniem, to już dłużej.
Smak względem innych dżemo-napojów: 6/10
Tarta dyniowa, ale nie do końca:
Od razu zaznaczam, że nieco z------m sprawę, bo przeznaczyłem na te tartę trochę ponad pół kilo dyni, ale nie doceniłem jej zdolności do tracenia wody i musiałem się ratować szybkim wypadem do sklepu - o tym później.
* wystarczająco dużo kruchego ciasta, żeby oblepić nim całą blachę do tart
* ~500 g przecieru z dyni
* 2 j---a od kury
* ~200 g mleka skondensowanego
* jakiś cynamon, kardamon, imbir, czy co tam lubicie z korzennych. Ziela angielskiego nie polecam raczej w tym przepisie, ale możecie spróbować.
* bita śmietana
* jakaś posypka, polewa, wiórki, czy co tam chcecie
Sposób przygotowania: podpiecz spód tarty tak, żeby się zarumienił. Do masy potrzebne jest tyle puree z dyni co podałem wyżej. Można nie być debilem jak ja i tyle zrobić, albo być debilem jak ja. Przygotowałem je piekąc jakieś 600 g dyni w piekarniku, potem je blendując, przecierając i odsączając. Po takim procesie zostało mi 100 g puree (╥﹏╥) więc musiałem coś na szybko wymyślić. Padło na masę kajmakową, bo nie da się tarty na słodko s--------ć masą kajmakową. Normalnie bym dodał jakiegoś cukru pudru, ale tak to sobie, a raczej tarcie, darowałem taki zabieg. Do puree trzeba dodać j---a, mleko skondensowane i przyprawy, po czym należy ją trzepaczką porządnie wymieszać. Po wyjęciu spodu można na niego od razu wylać masę i potem trzeba ją piec tak w ~180*C przez jakieś pół godziny. Jak wystygnie można ją ozdobić bita śmietaną posypać wiórkami czekoladowymi, albo cynamonem, albo nie posypywać. Następnie do lodówy, niech trochę odpocznie, a potem to już można szamać. Ja po nałożeniu kawałka polałem go odrobiną syropu różanego. Całkiem fajnie się spasowały smaki, ale jutro zjem kawałek z syropem klonowym.
Stopień trudności: tak średnio bym powiedział, chyba że jest się mną to mega trudne, bo latanie do sklepu 5 razy dziennie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Czas: trochę to zajmie, bo ugniatanie ciasta, bo pieczenie, bo stygnięcie.
Smak względem innych tart: 10/10 jest w pytę.
Całościowo bardzo fajnie się to je, chociaż sok jest trochę za gęsty. Jeśli go powtórzę, to zrobię wyciskany, bez całego tego miąższu. Placki są leciutkie, a deser nie muli, mimo dużej ilości cukru.
Jak ktoś chce jakieś dokładniejsze szczegóły z przepisów, albo ma jakieś uwagi/pytania, to czekam na komentarze.
Straszna dynia z motywem strasznego portalu ze strasznie śmiesznymi obrazkami.