Wpis z mikrobloga

Jak tak patrzę na swoich rodziców i na to jakie zapewnili mi życie i wychowanie to jestem za odbieraniem prawa do rozmnażania się osobom, które nie zdalyby kilku prostych testów. Naprostowywanie ich błędów to katorżnicza praca. Ja #!$%@? jak można było sobie robić dziecko w latach 90, mając 20 lat, posiadając wykształcenie średnie i zawodowe oraz zarabiając minimalną krajową w gównopracach i mieszkając w kawalerce??? Sami nie mieli normalnego dzieciństwa, ale zero zamiarów, żeby komuś takowe dać. Nie wspominając już o chęci świadomego wychowania dziecka. No tak, dać dziecku jeść (w późniejszym okresie to nawet to nie było pewne) i dach nad głową i cyk pora na CSa.... Rozwój intelektualny, społeczny, emocjonalny, materialny? Panie, a na co to komu! Przecież posiadanie dziecka to bułka z masłem.
(btw swoim rodzicom nie dał bym psa pod opiekę)

LajfIsBjutiful - Jak tak patrzę na swoich rodziców i na to jakie zapewnili mi życie i...

źródło: comment_Fll61OmYymWHvGh55KM7hKceuqapfNSB.jpg

Pobierz
  • 37
  • Odpowiedz
@Xvenowski: No widzisz u mnie było regularnie co sobotę, darcie japy codziennie. Brak rozmów o życiu czy uczuciach to bardziej przypominało chodowli świń. Teraz mam swoje dziecko i boje się żeby nie popełnić takich samych błędów.
  • Odpowiedz
@LajfIsBjutiful: chciało im się #!$%@?ć i wpadli, ciąży nie usunęli bo wtedy tak nie wypadało i zostali z bachorem, którego w sumie nie chcieli ale jak już się pojawił to trzeba "hodować", bo wychowaniem bym tego nie nazwał

tu nie ma żadnej filozofii, czy jakiej większej logiki - większość z nas to produkt prymitywnej żądzy ruchania i tyle
  • Odpowiedz
@grap32:@grap32: jakiś kontakt jest dlatego ze wpierdzieke skończyły się jakoś kiedy miałem z 14 lat, dostałem o raz za dużo i za mocno... mogło się to skończyć jakimś kuratorem a na to moja mama nie mogła sobie pozwolić, trochę wtedy oprzytomniała i lanie było już wtedy zadrościsz czyt. Ostry oierdziel...dzieciak ma dopiero 1,5 roku także mało jeszcze rozmawiamy ;)
  • Odpowiedz
@grap32: Tak wie o wszystkim bez tego raczej niektóre sytuacje były by dla niej ostro niezrozumiałe. I tak jak już jadę do domu rodzinnego to raczej jedziemy razem takie niedzielne odwiedziny :/ co masz na myśli ze jest nieuniknione? Nie mów ze bicie swoich dzieci...
  • Odpowiedz
@LajfIsBjutiful: Tak to niestety wygląda. Wychwując się w takim miejscu do wszystkiego trzeba dojść samemu. Ale jak się nie ma szczescia do ludzi to sie nie uda. Ja mialem szczęście wielu niestety nie.
  • Odpowiedz
@grap32: To całkiem co innego dać dzieciakowi klapsa bo zmalował kredkami ścianę i go jeszcze ochrzanic od bicia z pieści gdzie popadnie tylko dlatego ze jest pod ręka. Nas bito inaczej. Nie mogliśmy uciekać ani się ruszać, nie można było płakać, wydawać dźwięków ani się bronić rękami przed uderzeniami. Stary to nie były klapsy bo dziecko cie wyprowadziło z równowagi...
  • Odpowiedz
@LajfIsBjutiful: Ja z moim starym przestałrm utrzymywać kontakt jak mama umarła. Dzieci też nie będę tam woził. Od razu w dzień pogrzebu zaczął robić podział majątku. Teraz tylko naciskaa żeby jak najszybciej podzielić ziemię na działki i chce sprzedac swoją część. Wie że nikt się nim nie bedzie interesował bo chyba zdaje sobie sprawe jakim gnojem był. Chce jak najszybciej spienieżyć co nie jego bo to było mamy. I trafić do
  • Odpowiedz